Mało chyba widziałeś. Nie wiem skąd jesteś, ale chyba nie wiesz co działo się jeszcze kilka lat temu na cmentarzach pierwszowojennych na Mazowszu czy w Łódzkiem. A że groby rozkopywali ludzie z wykrywaczami to nie ma wątpliwości. Sądzisz, że wykrywkę może sobie kupić tylko prawy i uczciwy człowiek? ;)

Za wejście na teren ogrodzony kodeks karny art.193
na teren nieogrodzony art.157,ale jeśli nieogrodzony i są tablice Informujące,ze to teren prywatny też art.193
takie są interpretacje z netu

wiem, że wykrywacz może kupić dowolna osoba ale zakładam, że nie byli to pasjonaci historii a wykrywacz to był co najwyżej narzędziem u jakiegoś łepka co szukał złotych zębów albo odznaczeń na handel. u mnie w okolicach to od zawsze leśne cmentarze rozkopywali rolnicy, koledzy ze szkoły podstawowej i wszelkie menelstwo. nie słyszałem o jakimkolwiek poszukiwaczu, który miał by pomysł wchodzenia na cmentarz.

Więc mało słyszałeś/widziałeś. W niektórych miejscach robili to na tyle kumaci ludzie, że wiedzieli gdzie są pojedyncze pochówki oficerskie. Przypadek? Łepek, rolnik, albo menel, co? ;)

Zdzicho, chyba Ci się coś pomyliło, art. 157 k.k. tyczy się przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu.

tak ale tylko w sytuacji gdy jest sprzeciw właściciela i nie stosujemy się do tego sprzeciwu. w innych przypadkach regulują to dobre obyczaje :)

to kodeks wykroczeń, nie kodeks karny, to nie przestępstwo tylko wykroczenie jak już mamy być tak dokładni i zgodni z przepisami, które traktujesz jakoś świętość
http://prawo.money.pl/kodeks/wykroczen/ ... we/art-156

może masz racje, u mnie (kujawsko-pomorskie) nie znam takich przypadków. zakładam, że to jakiś margines ludzki. może to jakaś zorganizowana grupa szabrowników a może ktoś lokalny kto jednak ma nieco wiedzy

Pewnie, że margines, ale już wrzuca się wszystkich poszukiwaczy do wora razem z takimi hienami cmentarnymi, handlarzami i wchodzącymi rolnikom w szkodę.

Co do grobów,to kol.bjar ci odpowiedział,a co do propozycji,to są znane i wielokroć na forum obśmiane.
Swego czasu na forum TPZN toczyliśmy fajną dyskusję na ten temat bez wycieczek osobistych,rzeczową.Możesz zajrzeć,nie trzeba się logować


Voucur korzystałem z tego: http://teczka.pl/prawo/co-grozi-za-wejs ... n-prywatny

a art.222Kc par2 stwarza możliwość domagania przez się właściciela od osoby,która naruszyła prywatną własność odszkodowania na drodze cywilnej http://e-prawnik.pl/artykuly/prawo-cywi ... lnego.html

No i jasne, ktoś na tej stronie popełnił lapsus, chodzi o art. 157 k.w. a nie k.k. jak już wspomniał to wcześniej jwaldek. Co do meritum sprawy oczywiście masz rację, z tym że w praktyce sądowniczej w zasadzie niemalże nie odnotowuje się przypadków zasądzenia grzywny z tego artykułu, chyba że w skrajnie ciężkich przypadkach.

To proszę o nieco wysiłku, nawet nie podałeś dokładnego linka do dyskusji, jeśli ma to coś wnieść do dyskusji...

Ja nie wrzucam wszystkich do jednego wora.Twierdzę tylko,ze przez takich ludzi porządni poszukiwacze mają kłopoty.I powiedz mi jak przeciętny człowiek ma odróżnić tego porządnego od złego?Tak samo ubrani,z podobnym sprzętem.
Jak kiedyś pisałem o rozwiązaniu polegającym na przynależności do stowarzyszenia/identyfikator ze zdjęciem,
stowarzyszenie współpracuje z WKZ,jest pozwolenie na poszukiwania/to zostałem obśmiany,a tego typu rozwiązania by pozwoliły na odcięcie się od złodziei i hien,a poszukiwacz by nie musiał się bać policji.

Dlatego, że tak drobne sprawy regulują (powinny regulować) przede wszystkim dobre obyczaje i zasady współżycia społecznego a nie kodeks karny czy inne urzędnicze twory, procedury i instytucje. W przypadku rolnika rozmowa najlepiej przed wejściem na pole, czasami dodatkowo piwo jako odszkodowanie za zniszczenia to właściwe argumenty a nie kodeksy, paragrafy

Tylko to by wymagało większego zaufania archeologów do poszukiwaczy i nie traktowania ich jak konkurencji czy jako taniej siły roboczej do najgorszej pracy.
Nie każdy też chce się zrzeszać w stowarzyszenia - mają one swoje wady, wiem bo należę do jednego

Zgodzę się z kolegą. Mało widział. Niedaleko mnie, jest pewien lasek, gdzie podczas ucieczki broniły się oddziały X Korpusu SS. Niemcy, Walończycy, Łotysze. Kilka lat temu ekshumowano tam kilkudziesięciu żołnierzy, jednak nie wszystkich. Od jakiegoś czasu dochodzi tam do ograbiania mogił. Rozkopane groby, porozrzucane kości. Nie ważne kim byli i po której stronie walczyli. To byli ludzie i należy im się szacunek. Więc Twoje domysły kolego jwaldek należy między bajki włożyć.