Olek_65
I to ma być odpowiedź , moja brzmi ,...nie mi ich osadzać
A Ty Jesteś pewny że masz prawo ich osadzać ?
Po wpisach wnioskuję , że co niektórych ogarnęła wprost radość ,że mogą się teraz wykazać znieczulicą , hamstwem ,cwaniactwem itd.
Raz jeszcze życzę Wam wszystkim oby nigdy nie dotknęło to Was ani nikogo z Waszych bliskich

W moich okolicach jest poligon wojskowy . Z parę lat wstecz dwóch Panów znalazło pocisk . Zanieśli go do stodoły wkręcili w imadło i próbowali go przeciąć . Brzeszczot się zużył więc jeden z Panów poszedł po nowy. I w tym momencie BUM ! Z tego co ciął nie było co zbierać ten drugi co szedł po nową piłkę wyrwało mu tylko kawałek pleców . Ze stodoły nie było co zbierać . Jest takie przysłowie ,, Głupich nie trzeba siać -sami się rodzą ,,

Z tego co przeczytałem to same domysły:
- znaleźli pocisk za pomocą wykrywacza metali.( gdzie wykrywacz?)
- wrzucili obydwaj pocisk do ogniska.( ktoś widział?)
- po pięciu minutach nastąpił wybuch.( ktoś mierzył czas? )
Tak naprawdę to nie wiadomo jak to się stało bo ten co ocalał nie potrafi tego logicznie wytłumaczyć.

Nawet jeśli ktokolwiek będzie w stanie rozwiać Twoje wątpliwości, to nie zmieni to faktu, że zginął człowiek.
Próżno jest więc się nad tym zastanawiać w jaki sposób. Tych jest wiele.

http://www.lublin112.pl/wrzucil-ogniska ... ugi-ranny/

Pocisk artyleryjski a szyba cała :666
Chyba że wypalał materiał i spalanie przeszło w deflagracje.

Jeszcze raz napiszę
Posiadacz wykrywacza =/= poszukiwacz.
Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, to niech pogada z tymi co kopią złom z hałd przy hutach, czy z kolekcjonerami starych kabli, czy penetratorami zamkniętych linii kolejowych.

Oczywiście i nic już mu życia nie wróci , choć stracił życie na własne życzenie.
Chodzi mi oto jak stworzono ten artykuł .

Tak jak wcześniej pisałem ,tylko się cieszyć że w niektórych mediach nie mówili o wykrywaczu bo wykrywacz= poszukiwacz a to że szkoda tych młodych ludzi to swoją drogą i zgodzę się z monio_44 że trochę nie na miejscu jest pisanie tekstów typu,, naturalna selekcja'' czy że byli ,,upośledzeni umysłowo'' jak to pisał Olek_65 ,na pewno trzeba piętnować takie zachowania żeby następnym podczas upojenia alkoholowego nic tak głupiego nie przyszło do głowy

Tak trzeba piętnować, bo tym razem szczęście, że nikt przypadkowy nie zginął.

Kiedy byłem w wojsku ( nie była to armia CK) czyli nie tak dawno , ogromną wagę przykładano do bezpiecznego obchodzenia się z bronią.
Za zabawę / celowanie w kolegę ( nawet podczas czyszczenia broni gdzie suwadło z zamkiem leżało na stole ) dowcipniś spędzał miło czas na placu apelowym w OP-1 , by odparowała głupota.
Teraz większość ''komandosuf'' wychowuje się na głupkowatych grach komputerowych ...ot taka - obrona terytorialna -
Złe czasy ...

Kol.Cezar,ludzie gineli,giną i będą ginąć,zwłaszcza pod wpływem,nazywanie rzeczy po imieniu jest na miejscu zwłaszcza wtedy gdy obecnej młodzieży się przewala w głowach od pozornego nadmiaru wiedzy i pewności siebie,szkoda każdego człowieka bo każdy popełnia lub popełniał błędy które mogły się skończyć różnie ale jak nie masz prawa jazdy nie wsiadaj za kółko,zwłaszcza po pijaku,zabawa czasem kończy się tragicznie w każdej dziedzinie życia,w tym momencie mniej ważne jest to jak kogoś się określa bo to czasu nie cofnie,a być może kogoś uratuje w przyszłości :idea

Rok, 1998, miasto Lipno, gość o pseudonimie Klejos (osobiście nie miałem okazji poznać), w czasie przypadkowej "zabawy" wykopkowym składakiem karabinka Mauser 98k postrzelił ze skutkiem śmiertelnym swoją ciężarną dziewczynę, nota bene Mausera sprzedał mu mój znajomy, a delikwent ów z braku stosownej amunicji użył naboi 7,62x39 z karabinka AKMS, które nakitrał w czasie odbywania zasadniczej służby wojskowej (naboje owijał taśmą papierową, żeby pasowały do komory).

Tak, to były zdecydowanie lepsze czasy.

Zgoda Voucur . Ba ! Przyznaje rację Belhiorowi i Warlockowi ( w jego merytorycznej wypowiedzi )
Idiotów nie brakuje i często jakaś wiedza może zaprowadzić na manowce.
Jednak rozsądne wykorzystanie wiedzy nabytej - powinno zapalać ''czerwoną lampkę'' w mózgu , gdy mamy do czynienia z czymś niebezpiecznym .
Oczywiście warunkiem jest posiadanie mózgu ... a to jest czasami dyskusyjne.

Podnieśliście podstawową sprawę-wiedza.Olek napisał,że w wojsku młodzieniec otrzymywał podstawową wiedzę,o tym jak obchodzić się z bronią i wszystkim wybuchającym dziadostwem.Teraz obowiązkowej służby wojskowej nie ma.Za moich czasów nauczycielskich ZAWSZE ostatnia lekcja wychowawcza przed końcem roku szkolnego poświęcona była bezpiecznym wakacjom i mówiliśmy jak się zachować jak takie świństwo się znajdzie.W każdej klasie gimnazjalnej raz na 3 lata na lekcji wychowawczej gościł saper w mundurze/mała sensacja dla młodzieży/i pokazywał różne atrapy również instruując dzieciaki jak maja się zachować.
W innych wątkach przy okazji dyskusji o stowarzyszeniach poszukiwaczy była mowa o szkoleniach dla poszukiwaczy-również saperskich.Realistycznie patrząc takich tragicznych wypadków się nie wyeliminuje,ale jestem przekonany,że wyposażając młodzieńców w podstawową wiedzę można ograniczyć ilość takich zdarzeń.No bo gdzie maja sie tego dowiedzieć?

Jeśli chłopak świadomie wrzuca coś żeby pierdykneło to wiedza raczej nie ma nic do rzeczy. A sądząc po opisach to raczej to przypadek nie był.

Świadomość pod wpływem alkoholu jest nieco inna.