Czego im zazdrościć? Pana Józefa?

1/z artykułu wynika,że pan Józef od wielu lat współpracuje z WKZ
2/już w tytule jest informacja,że jest to muzeum prywatne

A ma status muzeum? Chyba nie, skoro przedmioty trzyma w szopie, w warunkach zupełnie dla nich nieodpowiednich.

Z wypowiedzi Pana Józefa wnioskować można że, konserwator zabytków wiedział co to za działka. Po prostu zapomnieli lub olali. Gdyby Pan Józef też to olał to po zabytkach, (lata 80-te) nic by nie zostało. Dzięki jego postawie i pasji zbieractwa, My mamy to co zgromadził, On kłopoty. Nie ważne jak pozyskał. Takie mamy stali..oskie prawo. Wszystko jest nasze, wspólne, niech gnije. Nie twoje nie rusz bo utniemy łapy.

Józef Jachimowski, pasjonat archeologii z Krzeszyc. Pan Jachimowski posiada w miejscu swojego zamieszkania, prywatne muzeum, które jest często odwiedzane przez miłośników „ staroci” zarówno z Polski, jak i zagranicy. Sulęcińska publiczność miała niepowtarzalną okazję do zapoznania się z częścią pochodzących z wykopalisk „skarbów”, które zostały zaprezentowane w trakcie spotkania. Nasz gość przedstawił m.in. kolekcję narzędzi krzemiennych pochodzących z czasów kultury łużyckiej. Historia znalezienia każdego niemal eksponatu została szczegółowo opisana, gdyż jak mawia p. Józef „ zbieram to, co deszcz na polu wypłucze”. Wszystkie zbiory pochodzą z terenu posiadłości właściciela, ponieważ zostały tam odkryte ślady cmentarzyska łużyckiego cyt.za: http://soksulecin.pl/aktualnosci,spotka ... chimowskim
Józef Jachimowski
Archeolog amator, zbiera wszelkie pamiątki związane z kulturą regionu. Na terenie swojej posiadłości w Krzeszycach odkrył ślady cmentarzyska łużyckiego. W kolekcji posiada różnego rodzaju narzędzia krzemienne, a o każdym eksponacie opowiada niezwykle ciekawie. Przez blisko rok – do czerwca 2011 – jego zbiory prezentowane były w Domu Joannitów w Sulęcinie. Chętnie nieodpłatnie pokaże je także w innych miejscowościach, jeśli organizatorzy zapewnią zabezpieczenie. W Krzeszycach prowadzi prywatne muzeum pamiątek, do którego zaprasza, szczególnie dzieci i młodzież, bo bardzo lubi dzielić się swoją wiedzą o kulturze regionu. cyt.za: http://www.kst-lgd.pl/Osobowosci-z-gminy-Krzeszyce

Czacha mi dymi od teo wszystkiego. Może ktoś mi wytłumaczyć jakim cudem ten pan ( z całym szacunkiem i sympatią dla Niego) nie jest bohaterem kolejnego artykułu pod tytułem archeolog amator złapany czy cos w tym stylu. Ja rozumiem że można mieć czasowe pozwolenie na bezinwazyje badania na określony obszar ale, owy pan Józef sam stwierdził że pierwsze co zrobił to rozkopał okop na działce archeologiczej , skoro już to zrobił to jakim cudem przedmioty dalej są u niego skoro WKZ wie o nich no i jakim cudem żadnemu kustoszowi nie przeszkadza ta szopa w której to wszystko zalega. No i końcem końców co z kontekstem bo po prostu jestem za stary żeby uwieżyć w to że woła archeo za każdym razem jak wypatrzy kawałek ceramiki czy czegokolwiek i nie rusza tego do momentu przybycia wielkiej delegacji z wKZ bo takie są chyba procedury jak coś przypadkiem się znajdzie. Moim zdaniem pan Józek ma plecy bo pozytywe zakręcenie nie chroni przed wymiarem sprawiedliwości.

Po co bijesz pianę?
Masz w jednym z cytowanych artykułów telefon do Józefa, to zadzwoń i Go o to zapytaj...
Będę tam na wiosnę i na pewno odwiedzę tą wystawę. O ile Pan Józef pozwoli, to porobię fotki.
Sv

Irracjonalne procedury, to raz (temat nie warty dalszej dyskusji). Dwa - polecam Relanium.

Odnoszę wrażenie, iż tematyka wątku u niektórych zaczyna wzbudzać niezdrowe emocje. Może warto skierować je przeciwko właściwej patologii i tam szukać rozwiązań adekwatnym działaniem aniżeli niepotrzebną nikomu deliberacją?

Jest podstawową zasadą, że ze względu na specyfikę przedmiotu jakim są zabytki archeologiczne mogą je przyjmować i gromadzić wyłącznie muzea posiadające na etacie archeologa.
W jakiejś prowincjonalnej gazecie artykuł mógł zostać niezauważony, teraz przeniesiony tu na forum został realnie upubliczniony i zaprezentowany, także obserwującym takie fora osobnikom szukających sensacji.
Nie ma czegoś takiego jak plecy, jakieś glejty, ciche przyzwolenia, każdy taki osobnik uważający jakieś działania za naruszające prawo może zareagować i narobić człowiekowi kłopotów. Klasyczny przykład sprzed lat pana Piotr Kani, rolnika z Gródka nad Bugiem, przez jednych nagradzanego przez innych oskarżanego.

Myślę,że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana.Istnieją prywatne muzea archeologiczne i śmiem wątpić czy zatrudniają etatowych archeologów
http://wyborcza.pl/1,91446,15424246,Pod ... ystow.html
http://www.archeologia.donimirski.com/p ... y_prasowe/

Rzeczywistość będzie dla Ciebie mniej skomplikowana, jeżeli zaznajomisz się z zawartością podanego linku.

Pan Wiktor Litwińczuk, prowadzący we własnym domu muzeum, którego eksponaty mogły być ozdobą niejednego państwowego zbioru. Skromny dom przy ul. Białostockiej 6 i znajdujący się za nim budynek gospodarczy zaadaptowany na cele wystawiennicze to dzisiaj chyba najważniejszy punkt na mapie turystycznej Suraża, a i osoba jego właściciela jest tu powszechnie znana. Całość tutaj: http://www.ciekawepodlasie.pl/opis/792, ... 4czuka.htm
Jakoś trudno mi sobie wyobrazić aby ten pasjonat zatrudniał archeologa na etacie.Na pewno istnieją jakieś formy współpracy z archeologami/pomoc w identyfikacji zbiorów,konserwacji itp/ale nie etat.Małe prywatne muzea nie maja na to pieniędzy

Zobacz wątek nowy wątek pt. Policja sprawdza prywatne muzeum.

Od tego policja jest,a muzea muszą pozyskiwać zbiory w sposób legalny.
Co do pana Józefa od którego wątek się zaczął i Wiktora Litwińczuka,to wiemy,ze współpracują z archeologami i mają w swoich zbiorach zabytki archeologiczne i nie mają archeologów na etacie.
Nie wiem na jakich zasadach mogą zabytki archeologiczne posiadać,ale istnieje chyba jakaś możliwość prawna.

A Ty w ogóle wiesz o jakich "zabytkach archeologicznych" mówimy? Poniżej zdjęcie z artykułu z wątku pt. Policja sprawdza prywatne muzeum.

Przecież 90% ludzi ma domu jakieś pamiątki po przodkach, które wg. imbecyla z Delegatury WKZ z Białej Podlaskiej są "zabytkami archeologicznymi".

A ta część Twojej wypowiedzi mnie już najbardziej rozbawiła:



Powiedz to gościom z British Museum albo z berlińskiego Pergamonu :D