Witam.
Dzisiaj kolejny raz straszono mnie policją i zabroniono kopania i to nawet nie na polu tylko na ugorze. A to wszystko w do niedawna spokojnym województwie śląskim.A było to tak... kopałem sobie na zadup..... ze 2 godziny nikogo nie widzialem ,nagle z lasu autem wyjeżdża młoda parka,pewnie byli na grzybach ;) .Przejechali sobie koło mnie i tyle,za pół godziny na rowerze przyjechał zwiadowca z psem,stanął jakieś 50 metrów ode mnie,poobserwował mnie i pojechał nie minęło 30 minut i naciera piechota zmotoryzowana :D. Tak na oko 80 letni dziadek na rowerze z kosą!! I znany mi już zwiadowca z psem. Przeszli błąd ortograficzny!!! do ataku po niemiłej rozmowie troche wyluzowali bo zwiadowca doniósł że kopałem na ugorze i zakopywałem dziury a nie jak te psie syny w tamtym roku. Pociągnąłem temat i dowiedziałem się że rok temu "armia" poszukiwaczy (dla mnie totalnych debili) wpadła im nocą na obsiane pola i totalnie je przekopała. "Dziury takie że kuń by w niej zdechł". Ktoś ich zauważył nad ranem i tamci uciekli. Podobno straty były takie duże że ta i okoliczne wiochy zorganizowały zebranie gdzie ustalono że najmniejsze podejrzenie o kopanie błąd ortograficzny!!! bedzie zglaszane na policje, a tych podobno trochę mieszka w okolicy. Na nic się zdały tlumaczenia że to były głąby którzy w dupie maja historie i takich sam bym z chęcią pobił. I tak o to nasuwa się refleksja że degeneracja naszego hobby następuje w tempie expresowym i niestety nic na to nie poradzimy. Za kilka lat może być już naprawde źle!

no to nieźle się dzieje :h

Ty masz szczęście niewyobrażalne że Grzebiuszka tu nie moduje...
Ze dwa kartony byś dostał ... :666
A jeśli chodzi o meritum - zawsze wzmożone zainteresowanie Autochtonów winno dać do myślenia. Najbezpieczniej jest porozmawiać po przyjacielsku - jeśli takowej możliwości nie ma ... polecam ewakuację .

Olek ma rację. Włazicie bez pytania na czyjś teren a potem jęczycie że ktoś was pogonił.

Dago :1

Ale co tu się dziwić? W TV programów o detektorystach od zatrzęsienie , w tychże programach w większości przypadków szukają aby sprzedać za grubą kase to co wykopali ,wykrywaczy również jest pod dostatkiem za małe pieniądze (nawet w jakimś markecie były , tak słyszałem).
Ponad 20 lat temu , jak ja rozpocząłem tę przygode to dwie grupy ludzi posiadały dektory , pasjonaci historii i złomiarze .
Zajmuje się tylko militarką i z leśniczymi łatwo nawiązywało si znajomości , teraz wchodząc w las ,uwierzcie ,nie chciałbym spotkać leśniczego , po prostu wstyd mi za innych co robią ze ściółki ser szwajcarski .
Takie czasy i na poprawe nie liczę a jeżeli już ktoś się za to weźmie to odbije się to na wszystkich poszukiwaczach i nie koniecznie na dobre.

A widzisz Org - o tym kol. Dago raczył wspomnieć.
Leśniczy to wąż co przez uchylone drzwi kancelarii jadem pluje na widok poszukiwacza ?
Ja tam kilku poznałem , nawet alkohol etylowy wspólnie spożywaliśmy :)

Fajni ludzie - tylko podejście normalne by się zdało :)

Ale ja nigdy nie miałem problemów z służbami leśnymi a wręcz przeciwnie , sam zagadywałem, bo kto jak kto ale oni najlepiej wiedzą co mają pod opieką .
Podam przykład dlaczego teraz nie miałbym ochoty spotkać leśniczego, na początku roku pojechałem na stare miejscówki (byłem tam z 10 lat temu) , nowy , głębszy wykrywacz to chciałem go sprawdzić .To co tam zobaczyłem przeraziło mnie, dziura na dziurze , wcale bym się nie zdziwił jakby napotkany leśniczy w najlepszym wypadku wyprosił mnie z lasu a w najgorszym wezwał inne służby . Znajomi leśnicy swego czasu byli starszymi panami więc pewnie są już na emeryturze a nowych nie jeszcze nie znam.
Teraz penetruje bagna , nie chodzę już po lasach.

Uważaj - chodzenie po bagnach może być ... wciągające :666
Nadal uważam że dogadanie się z właścicielem / administratorem /dzierżawcą terenu jest elementarną podstawą dalszych działań .

Dogadaj się z chlopem któremu przekopal ktoś pole ze wschodami :lol:

Kolega z takim oto podejściem jak w/w. nie powinien nosa z domu wystawiać .
Nazywanie rolnika ''chłopem'' jest nowatorskim podejściem ... aczkolwiek może skończyć się źle. Ja bym nie ryzykował - ale Antonior widać ruskich ma za plecami ... to mu wolno.

Nie do końca chodzi tu o dogadanie sie. Weź wytłumacz komuś czyj jest ten pasek zarośniętej łąki który znajduje się kilometr stąd i to o 6 rano. Chodzi o to że coraz więcej jest pseudo poszukiwaczy, liczących na niewiadomo jaki zarobek z fantów. To jest bolączka bo takie gnoje niczego nie szanują, dziura na dziurze,żelastwo leżące na wierzchu. Jeszcze niedawno jak spotkałeś właściciela ziemi na której mu kopałeś bez pytania to szło z nim zawsze normalnie porozmawiać (byle dołki były zasypane), kilka razy nawet zdarzyło się spotkanie z zaciekawionymi policjantami i co? i nic ..... każdy zawsze życzył powodzenia, ale to co się zaczyna teraz dziać sprawia że coraz więcej ludzi nas po prostu niecierpi a policja chcąc nie chcąc musi interweniować.

Nic nowego Silva
Jeśli jakiś myśliwy zastrzeli psiaka na polu - to wszyscy w kapeluszach z piórkiem mają przerąbane ...
To się fachowo nazywa '' odpowiedzialność zbiorowa '' .

Tak tylko że ten myśliwy zrobiłby to zapewne NIEUMYŚLNIE i nieumyślnie zepsułby opinie innym myśliwym. A gro tzw. poszukiwaczy robi to UMYŚLNIE i z pełną premedytacją zachowują się jak świnie w chlewie, niszcząc opinnie o innych porządnych poszukiwaczach i to na coraz większą skalę.

SilvaFight, niestety, wielu myśliwych robi to z premedytacją. Ot tacy "miłośnicy" zwierząt :evil: