|
Kiedyś pojawił się taki detektor Red Heat i filmy jak to cudownie potrafi wykrywać kolor w obecności żelaza. Okazało się, że była to sztuczka, w której wykorzystano minimalne ustawienie dyskryminacji tuż za żelazem. Później pojawiło się kolejne filmy, na których pokazano, że inne detektory też tak potrafią :)
Tak jak napisałem wcześniej, nie pisałem o testach gruntowych, tylko o teście gwoździa. Machając tak blisko powodujemy, że sygnał jest przesterowany i wewnętrzne układy detektora nie potrafią go poprawnie zasygnalizować. To, co sygnalizują, jest produktem takiego impulsowego sygnału, który nie ma poprawnej amplitudy i fazy, od której zależy możliwość poprawnej identyfikacji lub dyskryminacji. Zazwyczaj na tych filmach słychać kakofonie dźwięków i czasami jakiś czysty przesterowany dźwięk siłą rzeczy wychodzi :)
Uważam, że można detektor tak podkręcić albo zaprojektować, żeby lepiej przechodził taki test na kartonie. Jednak po co to robić? Żeby układy wewnętrzne detektora mogły poprawnie zidentyfikować cel, to musi się on znaleźć w odpowiedniej odległości, czyli nie za blisko i nie za daleko. No i detektor nie służy do szukania w powietrzu, tylko w gruncie a aspekt gruntu jest zupełnie w testach z gwoździami pomijany. Wniosek: przyjęto błędne założenia. Nie wzięto pod uwagę podstawowego czynnika, który ma wpływa na możliwości detektora jeśli chodzi o zdolność do poprawnej identyfikacji i dyskryminacji.
No i jeszcze jeden argument. Detektor odbiera jeden sygnał. Jest on później kwadraturowo analizowany i tak naprawdę możliwości wykrycia, i poprawnego ID, zależy powiedzmy od wartości wektora sygnału, który przeważa. Upraszczając, sygnał jest sumą = sygnał od gruntu + składowa magnetyczna(tylko od żelaza) + składowa elektryczna(w zależności od przewodności, może to być i żelazo, nikiel, miedź aż do srebra). W zależności, który ze składników będzie większy, otrzymamy różne wyniki pomiaru. Żelazo np. ma właściwości magnetyczne i jest również przewodnikiem, i w zależności od tego w jaki sposób będzie ułożone, w stosunku do sondy, będziemy uzyskiwali inny wynik i wpływ na inny cel z materiału kolorowego będzie różny. Wiadomo, że gwóźdź gwoździowi nie jest równy i teraz w zależności od wielkości gwoździa i stopnia jego korozji otrzymamy prawdopodobnie dziesiątki różnych wyników aż do skrajnie niekorzystnych odczytów - dla detekcji koloru w obecności żelaza - aż do całkowitego maskowania, gdzie kolor żadnym wykrywaczem nie będzie wykryty. AVE. :)
Popularność testu z gwoździami polega na tym, że łatwo można go wykonać. Wystarczy karton i kilka fantów i już mamy wspaniałe widowisko :)
TAKTYK
|