Ryjec, spytaj kogoś w jakim kraju żyjesz, bo chyba zapomniałeś że w Polsce. Tu lepsze jutro było wczoraj. Tu nie będzie lepiej, co nie zmienia faktu, że gdzie indziej jest jeszcze gorzej :)

Znajomemu odebrano przed kilkoma laty wiatrówkę. Droga piękna zabawka , w limicie , nie wymagająca zezwolenie. Dbał o nią i cieszył się.
Po ok 10 miesiącach oddano mu skorodowany złom noszący ślady ordynarnego , " użytkowania" z uszkodzoną lunetą za ładnych kilka k złotych.

Niech się nikomu nie zdaje, że podczas przeszukania policja niczego nie znajdzie, bo tak dobrze mieszkanie wyczyścił. Kto miał rewizję, ten wie jak to wygląda: wywalają każdą szufladę, zaglądają do każdego pudełka, otwieraja każdą butelkę, sprawdzają każdy, znaleziony kwit pocztowy. Jeżeli będą nastawieni na sukces, trafią na coś, o czym dawno zapomnieliście. Albo wydawało Wam się, że jest bez znaczenia. W ostateczności zawsze zostaje komputer i komórka. Zobaczą zdjęcia fantów i już wykrywacz może zostać zatrzymany. Do wyjaśnienia.

Przeszukanie mieszkania , to już chyba na wniosek prokuratora i to z konkretnej przyczyny?
A mi chodziło o działania w terenie. Podczas przypadkowe napotkania.

Często "rutynowa kontrola" zamienia się w lawinę nieszczęść.

hmm, nawet mnie nie strasz! ;)

Niekoniecznie . Zrobią Ci przeszukanko na tzw legitymację,bo podobno sprawa nie cierpiąca zwłoki , a prorok po czasie zatwierdzi. A jak się nie upomnisz o kwitek z prokuratorską decyzją , to nawet takiego nie zobaczysz.
I tak jak pisze Renald , będą szukać do skutku,bo przecież wyjść z pustymi rękoma to grzech :D

No dobra. Ale musi być chyba jakiś powód czesania? Do każdego domu można wejść i węszyć bez powodu?

He,he...Jasne ,że musi być powód. Powodem jest posiadanie przez Ciebie wykrywacza i nieznajomość prawa lub niewłaściwa jego interpretacja przez stróżów tegoż prawa.
Czy do każdego domu można wejść i węszyć bez powodu?
Myślę ,że bez powodu nie. Ale też wiem,że o powód bardzo łatwo. Wystarczy ,že ktoś doniesie w dobrej wierze,że przy pomocy detektora poszukujesz zabytków lub niszczysz stanowiska archeo. I już jest dzwonek do drzwi o 6.00. :D

Donosik... O tym nie pomyślałem...

Thomas , nie widzę butelki jarzębiaku ufundowanej przeze mnie jako nagroda za wygrany turniej ... :o

Dlatego
Najlepiej zapisać się do jakiegoś klubu kolekcjonerów .
Stowarzyszenia czegokolwiek Aby była legitymacja
Po to żeby wytrącić im argument nielegalnego
poszukiwania zabytków
Jesteś kolekcjonerem działasz w stowarzyszeniu masz
kwit zawsze można napisać zażalenie Sądy trochę
mniej agresywnie na to patrzą Prorok nie działa
już wtedy bezstronnie bo wie że ma przed sobą
nie pojedynczą osobę ale Instytucje posiadającą
osobowość prawną

Jesteś w takim klubie?
Czy taka legitymacja działa na " przedstawiciela" napotkanego w terenie odstraszająco?

Przed odpowiedzialnością nie uchroni Cię żadna przynależność do jakiegoś tam stowarzyszenia, a tym bardziej jakaś ich tam legitymacja, no chyba, że że będziesz miał drugą, polecam, z ...„ormo”.

Jak raz na jakiś czas wydasz policji jakiego leszcza z detektorem to też pewnie będziesz miał spokój.

Możesz też udzielać się, jako społeczny opiekun zabytków z legitymacją wydaną przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, a swoje poszukiwania w terenie z detektorem, w razie konieczności wytłumaczysz, jako działania prowokacyjne względem nielegalnych poszukiwaczy i rabusiów zabytków archeologicznych.

Myślę że legitymacja klubu mającego siedzibę na Wiejskiej zrzeszającego​ najwybitniejszych przedstawicieli , jednak by pomogła.