Zostawmy może współczesnego Szwejka Nadętego na boku, bo to sprawa dla Służby Zdrowia a nie dla Forum.
A może coś więcej bo nie bardzo rozumiem ?

Przecież to nie do Ciebie było - co tu wyjaśniać ?
Ot co - Kolega przykład walnął , a Ty przed wybraniem ''nicku'' powinieneś przeczytać książkę zamiast się oburzać ... ;)

PS. Książka fajniejsza od filmowej adaptacji ...

Ja si nie oburzam tylko zapytałem o wyjaśnienie bo nie każdemu mogą się moje wypowiedzi podobać ,nick wybrany dawno temu a książka przeczytana równie dawno jak nie dawniej :)

Z Twoich wypowiedzi wnioskuję więc że Ty normalny jesteś ( czyt. trochę pogięty jak ja i 90 % użytkowników ) :666

Pozdrawiam - olek . :)

Nie martw się o Odyńca...stare dziki wiedzą gdzie i kiedy ryć i byle proca im nie straszna :lol:

4 to już z przodu a mówią że będzie jeszcze gorzej :D

TYLE ALE MOŻE AŻ TYLE W NASZEJ SPRAWIE

Sprawozdanie Stenograficzne z 44. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 20 czerwca 2017 r. (pierwszy dzień obrad)
Cyt,,
Poseł Grzegorz Furgo (PO): Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Zadam pytanie w imieniu tzw. poszukiwaczy skarbów, bo do mojego biura poselskiego trafia dosyć liczna korespondencja. Zacytuję: Od lat trwa w Polsce nagonka na poszukiwaczy skarbów. Jednak najnowszy projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami przeszedł najśmielsze oczekiwania. Obecny kształt ustawy mimo niedoskonałości krytykowanych przez środowisko przewiduje konieczność pozyskania zgody na poszukiwanie zabytków od wojewódzkiego konserwatora zabytków. Poszukiwanie zabytków bez wymaganego zezwolenia w świetle obowiązującej ustawy jest wykroczeniem ze stosownymi sankcjami: areszt, ograniczenie wolności lub grzywna. Większość eksploratorów traktuje spacery z detektorem w kategoriach rozrywki i hobby. Poszukiwacze skarbów w Polsce to grupa, proszę państwa, ok. 100 tys. osób. Dlaczego mają być traktowani jak groźni przestępcy? Proszę państwa, poszukiwacze są nieszkodliwi, a wręcz mają korzystny wpływ na spo- łeczeństwo: propagują zdrowy tryb życia wśród znajomych i rodziny, wiedzę historyczną wśród najbliższej społeczności (Dzwonek), a nierzadko łączą się w grupy i tworzą stowarzyszenia, zakładają izby pamięci, prywatne muzea oraz interesują się zabytkami.” koniec cyt.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Magdalena Gawin:
Cyt,,
Pan poseł Grzegorz Furgo pytał się o badania detektorystów. A więc ja mogę powiedzieć tak: ten problem dotyczy głównie braku szacunku dla prawa. Przypomnę, że polskie prawo oczywiście dopuszcza poszukiwania z detektorem, natomiast trzeba się zgłosić do wojewódzkiego konserwatora zabytków, uzyskać zgodę, która kosztuje 86 zł. Natomiast problemem nie są dzisiaj detektoryści, tylko to, że poszukuje się całkowicie nielegalnie. Tutaj chciałabym przytoczyć taką sprawę z 2017 r. Wydaje mi się, że to jest już z 2017 r. Jeden z detektorystów nie wystąpił o taką zgodę i otrzymał właśnie za wykroczenie karę grzywny, która wynosiła 50 zł, czyli 36 zł mniej niż kosztuje wymagane pozwolenie. To jest taki system, który funkcjonuje we wszystkich krajach, nie tylko w Polsce. Te pozwolenia są po prostu potrzebne, dlatego że mamy także na terenie Polski stanowiska archeologiczne, za którymi się opowiada absolutnie całe środowisko archeologów, i one muszą być chronione, wobec tego te zgody czemuś służą.”koniec cyt.

To jest chore - rozumując w ten sposób to cała Polska to jedno wielkie "stanowisko archeologiczne"
powinno się zmienić określenie na stanowiska na punkt (dokładne dane topograficzne) archeol.., i na stronach ministerstwa podawać informacje. Pozostaje kwestia prywatnych terenów, może iść śladem krajów np. Wielkiej Brytanii oraz określić wartość znaleziska np.: do 10 tys zł (okres znaleziska) fanty zostają u znalazcy, powyżej państwo ma prawo kupić z np.: 5% ceny :) prosto i przejrzyście zero interpretacji przepisów dla urzędnika bo inaczej staje właśnie (urzędnikiem "policjantem" a nie archeologiem) :usta

Widać że Fishowiec mądry człowiek jest. Dobrze pisze :1

Zobaczycie że za 20 lat wszystkie miasta będą stanowiskami, przesuną granicę wiekową "zabytku" na 1960 rok i już nikt nie zagrabi trawnika przed blokiem bez nadzoru i opłaty.

Filip, nie zapominaj o "stratygrafii kubłow ze smieciami" :lol:

Granica wiekowa zabytku w ustawie nie jest określona, i co więcej „archeologia współczesności” to już fakt.
Do wpisu w ewidencję, wystarczy kilka skorup, nawet nowożytnych, „wykrywaniem” stanowisk, zajmuje się projekt AZP.


Z drugiej strony nie ma się co dziwić, bo w terenie coraz częściej trafia się na przypadkowych delikwentów z detektorami, bez żadnej, nawet podstawowej wiedzy w temacie poszukiwań i zabytków, co tylko naczytali się w gazetach, jakie to cenne skarby kryje nasza ziemia, ale i wśród niby z pozoru świadomych poszukiwaczy też można spotkać nieodpowiedzialnych i porażająco głupich typków, delikatnie mówiąc.

"Archeologia wspołczesności" to nic innego niz dawanie pozorow zatrudnienia dla gosci których nonstop wypluwaja uczelnie, bo szkolenie kolejnych pokoleń archeo to dla psorów i ich katedr byc albo nie być. Znaleziska to nie grzyby i nie odrastaja a wszystkich swieżakow sie nie da sie logicznie zagospodarować, wiec wymysla sie takie bzdety jak grzebanie we wspolczesnych smieciach.

Wczoraj już sobie ten stenogram czytałam ... No i cóż ,z całym szacunkiem do wiedzy akademickiej pani Gawin , nie ma ona bladego pojęcia o detektoryzmie , albo ma i celowo wprowadza w błąd interlokutorów . Pozwolenia na poszukiwanie zabytków ? Śmieszne . Na ogół wymagania WKZ są tak wysokie , że ciężko je zrealizować . Stanowiska archeologiczne ... chyba naprawdę trzeba całą Polskę wpisać do rejestru . Nie ma takiego miejsca w naszym kraju gdzie prędzej czy później nie bytowaliby jacyś ludzie .Czy idąc tym tokiem rozumowania należy włączyć nadzór archeo do każdej ludzkiej działalności w ziemi ? Wszystkie budowy dróg i budynków ,kopanie wszelkich rowów to ingerencja daleko bardziej ingerująca w warstwy ziemi niż przeciętna działalność detektorysty .