Ja uważam że archeologia współczesności to kradzenie roboty etnografom, etnologom, socjologom, historykom sztuki i pewnie jeszcze komuś. Jeżeli ktoś bez przemyślenia, nietrafnie wybrał archeologie jako kierunek studiów, to nigdy nie jest za późno na ukończenie tego co go bardziej "kręci" a nie na siłę forsować coś co staje się ewenementem na skalę świata.

Tak po prawdzie ta cała akcja z punktu widzenia archeo też jest bez sensu jak dla mnie. Polska to nie Grecja że można wykopać rostrum triery których jest znanych 7 sztuk na świecie. Jakiś czas pracowałem nawet przy pracach na wykopie, wprawdzie ratunkowym, ale to wygląda tak, pierwsze mniej więcej 2m jadą na hałdę bez żadnego przebierania jak coś fajnego wypadnie to dobrze, jak nie to trudno. XIX wieku też się nie zbiera jakieś naczynka, buteleczki itp, nic takiego. Jak cała to dobrze ale też nie koniecznie, "Nie zbieramy śmieci". Impreza zaczyna się od powiedzmy XVII wieku przy czym nie koniecznie się przy tym spiętrzają. Dopiero interesujące jest średniowiecze.
Tylko później jak się pójdzie do muzeum archeologicznego to tam dopiero można umrzeć z nudów, tak dla 99% ludzi to tam nic ciekawego nie ma, jakieś szare gary do tego potłuczone. Trochę świecidełek i wsio.
A jeszcze co się później z tymi ich "zabytkami" dzieje, jest kilka magazynów, no i tak to się niby myje, do toreb papierowych i nara. Albo na ćwiczenia dla studentów gdzie często gęsto pójdzie "zabytek" jak to się mówi w diabły. Czasem jest też tak że te zabytki się w magazynie "poturbują" i co i śmietnik, nadmienić należy ze w okół magazynu jak się pochodzi to skorupę też się znajdzie bo a to wypadła a to coś,- zabytek.

Nie wiem może ja znam nie tych ludzi, ale kogoś kto by z premedytacją kopał powiedzmy XV wiek to nie znam, nie znam też nikogo kto by trupy kopał, albo na jakieś typowo archeo miejscówki chodził. Myślę ze w Polsce w większości ludzie albo militarke kopią, albo polne monetki i to i tak dobrze jak ktoś trafi z XVI wieku.
Krótko mówiąc w archeo chodzi o to żeby dowiedzieć się czegoś o przeszłości czego nie wiemy z innych źródeł, typu gdzie był warsztat tkacki powiedzmy, albo co jedli, jak się ubierali ludzie w XIII wieku. Sęk w tym że zardzewiały mauser z krzywą lufą nie bardzo spełnia te kryteria, bo mamy tego w muzeach w opór i trochę i to w mint stanie,mamy literaturę, a gdyby ktoś się uparł to pewnie jest w archiwach dokumentacja techniczna dzięki której można dojść do tego z jakiej kopalni był węgiel do wytopu danej partii stali. Z większości bitew mamy zdjęcia, zdjęcia lotnicze topograficzne, mapy plany, rozkazy wszystko, i tak do połowy XIX wieku materiału źródłowego jest tak wiele, że dla archeologa w praktyce nie ma roboty w tym przedziale czasowym.

Konkludując, my dla nich zbieramy śmieci, oni dla 99% Polaków też zbierają śmieci. Dlaczego więc taka jatka?

Karol jatka jest bo a cala reszta jest słodkim pierdzeniem majacym zatuszować niewygodna prawde, nie ukrwam ze nabieram coraz wiekszego obrzydzenia i do archeologów i do tej ich współczesnej szarlatanerii

Kiedyś sprawa była jasna. Dopóki są źródła pisane to jest historia, a sprawami przed tym okresem zajmowała się archeologia.
Całe to pierdzielenie o dziedzictwie narodowym to wytrych aby dobrać się do naszych pieniędzy z planowanych kar. Dziedzictwo narodowe to oni mają gdzieś, główny problem tych szczekaczy z archeo to że nie mają już monopolu na dostarczanie numizmatów na rynek kolekcjonerski, a ceny mocno poszły w dół.
Ile numizmatów wyparowało z magazynów, ile leży tam podróbek zamiast oryginalnych monet. Wystarczy poczytać. Kto okrada muzea - chyba nie żuliki spod sklepu. Okradają ci co tam pracują - z muzeum poczty polskiej znaczków poginęło na grube miliony - sprawa umorzona. Przecież to nie jacyś złodzieje, a pracownicy i nie trzeba być detektywem, bo tylko pracownik ma dostęp do magazynów.
Kasta nietykalnych cwaniaków i złodziei i nierobów. Rozmawiam z kierownikiem placówki - jesteś zainteresowany panie taki i taki - kurhany ze stellami na których są wyryte znaki solarne, kamienne kręgi w dobrym stanie zachowania, brązy znalezione przy zrywce drewna - a pajac na to, że to nie jego rejon i nie on by już to badał to nie jest zainteresowany - finalnie pomyślałem - jełop na stanowisku - dlatego też nie zgłosiłem tego znaleziska, nadal jest znane tylko trzem osobom, każda ma kiepskie zdanie o cwaniakach z archeo. Zainteresowani są bardziej dochodowymi zajęciami, bo nie o dziedzictwo, a o zarobek jest ta gra.

Drobne sprostowanie - poszperałem w necie i okazało się, że tych od poczty wyłapali. Zaniedbań dopuścili się pracownicy muzeum, dyrektorka sama zwolniła się, jak sprawa nabrała rozgłosu.
Skradzione znaczki trzymali w domu, o całej sprawie kradzieży wiedziano dużo wcześniej, ale nikt z tym nic nie robił. To mnie jeszcze bardziej przekonuje do oddawania rzeczy do muzeów.

Tu miałeś o poczcie: http://www.poszukiwanieskarbow.com/forum/viewtopic.php?f=63&t=174664

Kolejny przykład co się dzieje z zabytkami w muzeach, tym razem z Limanowej:
https://limanowa.in/wydarzenia%3Bakt-lo ... 15435.html

Norma pracowałem u obcego archeologa bo wygrał przetarg na moim zamku. Wykryłem piękną, duża plombę z orłem piastowskim taką jak wisi na starych dokumentach - po latach znaleziska wróciły do naszego muzeum a plomba nie, muzeum zapytała gdzie plomba? No to przysłał jakąś gównianą tekstylną. Sam mu do ręki dałem to cudo , przyznał że absolutnie wyjątkową, widział orła - fant przepadł a był to przedmiot wyjątkowy dla historii mojego miasta. Dziś po prostu złożył bym zawiadomienie w prokuraturze a niech mu domek przeszukają a co, ciekawe ile tam zabytków nazbierał

Nic straconego, sprawa nie przedawniona.
Szkoda, że nie masz fotografii plomby.

Oczywiście tylko to słowo przeciwko słowu. Archeolog był z Krakowa, nazwisko znałem ale ulecialo ale wiem kto zna choć było to może w 2004-2005 pamiętam doskonale i bullę i okoliczności i to co mówił

Jeśli masz jeszcze jakiegoś świadka to mozna odgrzać sprawę.
Cholera, na co komu akt lokacyjny Limanowej??? Jakim trzeba być notorycznym złodziejem żeby coś takiego buchnąć?

Takie sprawy trzeba bezapelacyjnie zgłaszać do odpowiednich służb....Policji itp.
:h

Zabytki zwrócił po wielu latach od wykopalisk, dużo czasu minęło, dziś bym wiedział co zrobić, wtedy odpuściłem. Liczę że może komuś mój przypadek pomoże. Trzeba fotki robić. Poza tym jestem przekonany że wielu archeologów ma zabytki w domu.

No to co się czaisz?! znasz adres to dzwoń...przecież to nielegalne!
ogień ogniem.... :666

Teraz pytanie: kto będzie mógł wydać zezwolenie na okazjonalne poszukiwanie detektorem zgubionych elementów maszyn rolniczych, kluczy, złotej obrączki, czy w końcu zezwolenie na poszukiwania meteorytów :que