Podoba mi się kolegi taktyka. :1

Taktyka na ten czas dobra, ale co to za kolekcje ktorych nie mozna pooglądać, pomacać, pokazać znajomym? Tylko co jakiś czas jechać by coś dołożyć. Tak, czy siak krew zalewa.

Wpisy osób które nie miały kontaktów z panami w przebraniu są daremne kilku kolegów wie o moim przypadku jaki miałem w tym roku i jak smutni panowie się tłumaczyli i to zgodnie z prawem niestety :( Co do kolekcji zapewne nie ma sposobu jej zalegalizowanie bo przecież nie jest zabronione zbieranie pewnych rzeczy ,pytanie może być i pewnie powinno jak się bronić przed zaborem kolekcji bo liczenia na lepsze czasy to już raczej SF .Moje pytani brzmi pada policja i zabezpiecza kolekcję każę im opisywać każdy przedmiot skrupulatnie waga ,wymiar , każdą rysę ,plamkę itp a pan władza mówi ja nie muszę tego robić ja się na tym nie znam i napisze łuska lub krzyż i co wtedy podpisać protokół czy nie? Brak szczegółowego opisu może spowodować podmiankę rzeczy lub ich zniszczenie mają obowiązek robić taki skrupulatny opis przedmiotów czy nie muszą ?

Maja obowiazek ale..nie muszą:) Na tym polega opresyjne państwa i dowolnosć interpretacji przepisów i uprawnień. Nie maja prawa cię ot tak spałowac ,zapsikać gazem i zakuć w kiejdy....ale mogą to zrobić :) ,i nic nie poradzisz i nie wygrasz bo oni sa na prawie i znajda wytłumaczenie i znajdą uzasdanienie,i sąd im uwierzy a nie tobie.
Podam przykład czesto stosowany przez policje.
Policja ma swoje uprawnienia i obowiązki i jest tym blokowana przed naduzywaniem swojej władzy. Jednak w przepisach jest taki mały zapis ze jesli nie wykonujesz poleceń policji to ona ma prawo do uzycia środków przymusu bezpośredniego. I teraz jest to sprzecznośc. Czyli policjant moze np. powiedzieć ci wyrzuć tego papierosa(mimo że nie ma zakazu palenia),a jednoczesnie jesli tego nei zrobisz ..może on uzyć środki przymusu bezposredniego by cię do tego zmusić. Tak się dzieje codziennie przy interwencjach,sam miałem kilkanaście takich przypadków.
Reasumujac prawo jest tak zrobione że nie masz żadnych praw,musisz sie podporzadkować.

Tak. I tu jest teraz ważne, aby Państwo patrzyło im na ręce. Abyś mógł się poskarżyć. Jeśli zostaną przywołani do porządku to następnym razem zadziała bezpiecznik - zastanowią się jakie są konsekwencje przeginania. Jednak jeśli jest przyzwolenie a nawet przychylność, to kolejnym razem posuną się kroczek dalej. Tak to działa. Niestety wydaje mi się, że teraz to widać - "Nie mamy pana płaszcza i co nam pan zrobisz?". teraz nie ma komu się poskarżyć, szef szatni jest z nimi...

Paranoja jednym słowem zabiora komuś kolekcję wartą kilka tysiecy oddadzą klamoty z bazarku dla reko :( i przecież ci oddali jak mam potem komuś udowodnić ze to nie jest to co mi zabrali :(

Myślę, że nikt nie zabroni robić Ci zdjęć podczas zabezpieczania przedmiotów. W jednym z wątków już pisałem jak to ewentualnie ogarnąć.

Tak ale te luki prawne pozwalaja na tak wiele że aż strach pomyśleć :(

To może dodam coś ze swojego doświadczenia opartego na rozmowach z ludźmi po przeszukaniach.

Jeśli ktoś stwierdził że temat jest glupi-myli się. To jest temat rzeka. Warto się dowiedzieć więcej o naszych prawach i zabezpieczeniu.

Zacznijmy od tego, że policja w tej chwili łapie osoby handlujące wykopkami. Allegro i OLX oraz osoby zgłoszone (np przez małżonkę).
Najłatwiejszy sposób ulegalnienia kolekcji to posiadanie na wszystko paragonów. Wiąże się z tym kupno przedmiotów jedynie z legalnych miejsc. Nie jest to proste, ale najłatwiejsze wyjście jeśli ktoś chce coś zbierać na poważnie, a nie chce mieć problemów z prawem.

Druga rzecz to że nie może być wykrywacza w domu ani na posesji, której jest dana kolekcja. Od razu jest konfiskata wszystkiego na podstawie podejrzeń o nielegalnych poszukiwaniach.

Przy wejściu policji najlepiej od razu powiedzieć, że żąda się biegłego do przeszukania. Mają obowiązek go wezwać. Jest to ochrona przed złym traktowaniem. Można zawsze wizytę nagrywać, jako że policjant to osoba publiczna, ale kto nie chce się narażać policji odradzam tą opcję.

Cała kolekcja musi być skatalogowana. Zarówno w formie papierowej jak i elektronicznej. Na wstępie informujesz ich że posiadasz kilka kopii. Co powinno być w takim "katalogu"? Przede wszystkim w wersji elektronicznej zdjęcie. Podstawowe parametry jak waga, średnica i cechy charakterystyczne. Warto też dopisać miejsce zakupienia przedmiotu i mieć na to potwierdzenie (np bilet z jakiejś giełdy). Warto zebrać wszystkie paragony i aukcje z allegro i dać odnośniki.

Rozmowy są oparte na podstawie rozmów z prawnikami, policją i osobami przeszukiwanymi. Tyle ode mnie, mam nadzieję że komuś pomogę.

A gdyby tak sposobem na legalizację kolekcji było założenie muzeum.......? Jest ktoś na forum kto jest obeznany w tym temacie ? Czy będę musiał udowadniać komuś skąd mam przedmioty w nim znajdujące sie?

Tak.

A co np. z mundurówką czy papierzyskami? Też się udowadnia, że się z ziemi ich nie wykopało? :ups:

Na muzealnej karcie inwentarzowej oprócz opisu, podaje się datę nabycia i sposób nabycia przedmiotu.

Ale chyba nikt nie będzie weryfikował czy wpis w karcie jest zgodny z rzeczywistym pochodzeniem przedmiotu. ? Czy może jest inaczej i trzeba mieć jakoś udokumentowane pochodzenie przedmiotów ? Jakieś paragony zakupu , umowy darowizny , bilety z giełd czy coś w tym stylu.....

Właściciel muzeum odpowiada za stan prawny posiadanych zabytków, jeżeli muzeum przyjmuje darowiznę to powinna być dobrze udokumentowana, a jeżeli kupuje to w sprawdzonych domach aukcyjnych, bo raczej nikt nie chce być ciągany po sądach, za przyjęcie, czy zakup zabytków pochodzących z kradzieży, z przemytu, lub o nieuregulowanych prawach własności.