Jak się dowiaduje myśliwi dostaną prawo do wyproszenia
z lasu, w celu zapewnienia bezpieczeństwa osób przeszkadzających w polowaniu,
z możliwością ukarania grzywną osób niestosujących się do zaleceń.
Państwo opresyjne w pełni. Za chwilę wszyscy wszystkich będą kontrolować
i zgłaszać gdzie trzeba osoby nieprawomyślne.
O żesz ty, w jaki kraju przyszło mi żyć.
Zawiedziony. :usta

A po co pchać sie komuś pod lufe.

A po co pchać się komuś z lufą?

Raz trafiłem na polowanie z nagonką.Mimo że widziałem ludzi w pomarańczowych wdziankach a w oddali szczekanie psów to byłem pewny, że będą wycinać drzewa.Olałem ich, a po 20 minutach leżałem w dole i robiłem pod siebie :D.W tamtym dniu wolał bym być wyproszony z lasu zanim zaczęli strzelać.

Tak wyproszą cie z twojego prywatnego lasu, łąki i pola.
Zwierzęta pasa się na chłopskim alejuż za szkody nie płacą.

Wyproszą wyproszą a jeden drugiego i tak postrzeli. :lol:

Jest bardzo prosty sposób na uniknięcie nie tylko grzywny i problemów z prawem ale także oglądania tych "spasionych, wiecznie pijanych sędziów co mordują zwierzyne".
Wychodząc w teren należy zadzwonić do leśniczego i się dowiedzieć czy w tym terenie będą prowadzone łowy.Każde polowanie należy zgłosić więc leśniczy będzie wiedział i wtedy wybieramy się tam gdzie nie ma polowania.Istnieje jeszcze lepsze rozwiązanie:
Żeby wam myśliwi nie wchodzili w drogę to zgłoście do tej samej instytucji, że np wraz z 4 kolegami dnia 18 marca w tym obszarze zamierzacie sobie pochodzić z wykrywaczami, jak już termin jest zajęty przez myśliwych to przenieście na inną datę... 6 września będziecie zbierać grzyby a np 8 grudnia, a sorry 8 grudnia będziecie w sądzie za łażenie z wykrywaczami dnia 18 marca.Więc nie 8 a 13 grudnia zakładacie wnyki na skraju tego czy tamtego kompleksu leśnego :)
Niektóre zajęcia są legalne od zawsze inne pewnie nigdy nie będą.Jak ktoś chce walczyć o to żeby to prawo zmieniono to można dołączyć do PSE i zaproponować następny punkt programu.
Pzdr

Oj naiwny ,naiwny... Każde polowanie należy zgłosić , ale sie nie zgłasza. Częstym zwyczajem jest dokonywanie wpisów po polowaniu,co powodowane jest lenistwem i ignorancja mysliwych , gdyż wychodzą z założenia , że jak sie nic nie uda strzelić , to czas i paliwo poświęcone na dotarcie do książki polowań są stracone. Dlatego ci mądrzy inaczej najpierw strzelają , a dopiero potem wpisują.

Albo dzwonią do lowczego by ich wpisał.
Nie wiem czy tyczy się to polowań indywidualnych czy tylko zbiorowych.

Nie rozumiem was. O wszystko zale i pretensje a moze tak cos od siebie. Ja zyje dobrze z mysliwymi z mojego rejonu i co jakis czas w lesie lub na skrajach pół sie spotykamy. Przy pierwszym spotkaniu z jednym sie dogadalismy i juz dalej samo polecialo. Chlop byl w pożądku i gdy przyjechalismy na pole zszedl z ambony i wybieral sie do domu bo strzelac w obecnosci ludzi mu nie wolno. Podjechalismy do niego i mowilismy ze my pojedziemy gdzie indziej bo nam latwiej zmienic miejscowke niz jemu. I tak zaczela sie współpraca. Przy okazji okazalo sie ze wielu z nich posiada bardzo duzo ziem jeden nawet lasy prywatne. Wszedzie mamy zgody na wejscie i zawsze wiem jak grubsze strzelania sie zapowiadaja. I mimo ze nie jestem mysliwym to powiem wam ze Ci ludzie mase pracy odwalaja dla dzikiej zwierzyny a ze czasami czarne owce sie trafiają to wiemy i po srodowisku poszukiwaczy

I czy na prawdę potrzeba nam wojny z mysliwymi? Bedziesz sobie brykal z wykrywka a ten Cie nagra lub powiadomi niebieskich a Ty nawet nie bedziesz sie spodziewal ze w ambonie siedzi ktoś. Szanujmy swoje grupy nawzajem. I ja wole wiedzieć ze ktos strzela obok i grzczenie mnie informuje o tym niż dostac kulke przypadkiem za dzika.

Wreszcie jakiś głos rozsądku.
Co do wpisów powyżej to brak mi słów.
Wszędzie szukacie problemu i konfliktu, nawet tam gdzie go nie ma?

Po dobroci zawsze się dogadasz z mądrym a na głupiego nie ma leku.
więc nie szukajmy sobie wrogów.

https://www.tvn24.pl/gm-trabki-wielkie- ... 142,s.html.
Ustawa już działa i ,,kulturalni myśliwi" też.