Lipek, nie masz racji że tego typu przepisy są dla archeologów w celu ułatwienia im robienia tzw. AZP.
Powiem inaczej ten przepis jest od lat wykorzystywany z premedytacją przez archeologów przy weryfikacji nowych stanowisk.

A sam przepis mówi:

Art. 94. Zawiadomienie stron
W postępowaniach administracyjnych dotyczących historycznych układów urbanistycznych i ruralistycznych, historycznych zespołów budowlanych oraz terenów, na których znajduje się znaczna ilość zabytków archeologicznych, strony tych postępowań mogą być zawiadamiane o decyzjach i innych czynnościach ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego lub wojewódzkiego konserwatora zabytków przez obwieszczenie lub w inny zwyczajowo przyjęty w danej miejscowości sposób publicznego ogłaszania.

Jak widać powyższy zapis nie ma nic wspólnego ani z chęcią weryfikacji nowych stanowisk, ani z chęcią poszukiwania zabytków podczas badań, powierzchniówek czy nawet poszukiwań. Jasno i klarownie mówi że dotyczy tylko terenów na których już znajduje się duża ilość zabytków archeo. A o takich w w/w poszukiwaniach mowy nie ma.
Jest to przekręt stosowany od wielu lat zwłaszcza tak jak pisałem przy AZP.


PS. Powyższe można wykorzystać dwojako, załatwić pytaniami konserwatora przez Ministerstwo co się może okazqać utratą pozwolenia dla stowarzyszenia lub,
Powoływać się na w/w pozwolenie celem wydania u siebie podobnego :D. Ja mam już stworzony podobny wniosek tylko teraz mam podstawy by go wysłać ;)

Samo wejście na teren przewidziany do badań mimo powoływania się na art. 94, i tak wymaga zgody właściciela.

No ale archeolodzy ze SNAP-u jak pamiętam pewną gorącą dyskusję na "twarzoku" powołują się chętnie na ten art. i temat zamykają szybciutko,uważając ,że sprawa jest oczywista ...
I jeszcze dla mnie ważne pytanie.Czy kopanie do 30 cm można uznać za badanie powierzchniowe ? :o

Z obwieszczenia wynika że chodzi o szukanie miejsca Bitwy Pod Legnicą. Byłoby super gdyby coś w końcu znaleźli ale dla przyzwoitości mogliby chociaż właścicieli pól powiadomić. Co jeśli znajdą coś związanego z bitwą? Konserwator jeszcze każe chłopu zapłacić za dalsze badania☺

No jasne ,że fajnie jak coś znajdą. Pomysł sam w sobie jest zacny. Chciałam powiedzieć,że nie jestem zołzą negującą sam projekt,bo to super sprawa. Jedynie wyprodukowany na tą okoliczność papier mi się nie podoba. :(
Przyzwoitość przyzwoitością oczywiście,ale w tym przypadku powiadomienie (i uzyskanie zgody) według mnie jest obowiązkiem.
Co do rolnika to raczej spokój . Nawet jak zrobią mu na polu stanowisko to jeszcze nie oznacza ,że będą prowadzone jakieś dalsze badania. Samo stanowisko to jeszcze nie zabytek wpisany do rejestru zabytków. A jak będzie potrzeba przeprowadzenia jakiś inwazyjnych badań to nie rolnika broszka. No chyba,że chce sobie właściciel dom wybudować to już jego koszt...

Ciekawa inicjatywa, chętnie będę śledził dalsze jej losy. A data rozpoczęcia poszukiwań (06-09 kwietnia) na pewno nie jest przypadkowa ;) .

Pozdrawiam

Waldek

Artur, Ty piszesz jak to powinno wyglądać zgodnie z prawem, ja opisuję jak wygląda w praktyce ;)

Jak najbardziej, można założyć, że są to badania powierzchniowe, z niewielką ingerencją w wierzchnią warstwę gruntu.

Lipek, ja napisałem że Ty nie masz racji i taką se wersje obrałem i takiej się będę trzymał ;).

He he...kiedyś się przyjmowało,że badania powierzchniowe obejmują szeroko pojętą obserwację na powierzchni,a teraz w dobie wykrywaczy z niewielką ingerencją...O jeny! To trochę tak jak z trochę dziewicą :ups:

Wbrew pozorom i wszystkiemu co się pisze i mówi, poszukiwania z detektorem nie powodują poważniejszych zniszczeń miejsca poszukiwań, a penetrowana przez poszukiwaczy warstwa wierzchnia gruntu, z reguły i tak jest ignorowana przez archeologów.

Prawdziwym i największym zagrożeniem dla zabytków archeologicznym i stanowisk archeologicznych jest działalność „badawcza” komercyjnych, nieuczciwych, nieudolnych i niedouczonych archeologów, jakich teraz jest masa, którzy prowadząc prace wykopaliskowe, stanowisko archeologiczne potrafią doprowadzić do całkowitej i nieodwracalnej destrukcji, inni znów po zakończeniu "badań" przekazują marnej jakości dokumentację, albo w ogóle jej brak, co obecnie jest nagminne, a są też tacy co za papiery potrafią żądać dodatkowej kasy.

Dobrze jest posłuchać głosu rozsądku. :)