No i już się zaczyna... zwykli ludzie mają tylko chodzić do roboty, płaci kredyty i z dniem przejścia na emeryturę najlepiej
wulgaryzm w kalendarz... w jaką stronę zmierza nasze państwo??
https://sport.onet.pl/inne-sporty/mysli ... go/w3g3bkr Igor Tracz wielokrotny mistrz świata i Europy w wyścigach psich zaprzęgów miał nieprzyjemną sytuację w lesie w Drzewinie (województwo pomorskie). W sobotę podczas treningu z młodymi zawodnikami byli wypędzani przez grupę myśliwych. Doszło również do nieprzyjemnej utarczki słownej, o czym poinformował na Facebooku. Do sprawy odniósł się Polski Związek Łowiecki.
Według relacji Tracza, sportowcy odbywali trening, ale grupa myśliwych podeszła do nich i kazała się "zwijać". "Usłyszałem, czy chcę, aby kulka mnie trafiła, kiedy wyjdę z zakrętu" - relacjonował na Facebooku Igor Tracz.
"Prawo się zmieniło, nie możecie przeszkadzać w polowaniu, zaraz przyjedzie policja i otrzymacie mandaty... Nie możecie jeździć z psami na rowerach, bo to nie drogi publiczne..." - czytamy dalej w relacji polskiego maszera (przewodnika zaprzęgu).
- Myśliwi przyjechali godzinę po tym jak zaczęliśmy trenować. Co mieliśmy jednak zrobić? Zawinęliśmy się po kilkuminutowej wymianie zdań. Nie chcieliśmy robić problemów, zwłaszcza, że byłem tam z nieletnimi zawodnikami. Gdyby teren polowania był oznakowany, stała jakaś tabliczka, czy był ktoś odpowiedzialny, kto by nam powiedział, że tu jest lub będzie polowanie, to przenieślibyśmy się gdzieś indziej. Mamy przecież kilka miejsc do treningów. Ale nic takiego tam nie było - opowiadał w rozmowie z Onetem Igor Tracz, wielokrotny mistrz świata i Europy w wyścigach psich zaprzęgów.
- Nie chcę wyjść na kogoś, kto prowadzi jakieś wojenki z myśliwymi, to nie tak. Po raz pierwszy spotkałem się z takim potraktowaniem. Od wielu lat trenujemy w lasach, dbamy z zawodnikami o nie, często zbierając po innych śmieci, ale nigdy nas nikt nie przeganiał. To pierwszy i mam nadzieję ostatni taki incydent - dodał Tracz.
Głos w sprawie zajął Polski Związek Łowiecki, który kontaktował się już z Igorem Traczem.
- Od razu, jak tylko dowiedzieliśmy się o sprawie pana Igora Tracza, skontaktowaliśmy się z nim w celu uzyskania szczegółowych informacji, mających pomóc w ustaleniu właściwego koła łowieckiego. Sprawa została skierowana do właściwego rzecznika dyscyplinarnego, który wyjaśni okoliczności zdarzenia. Na podstawie wstępnych ustaleń można stwierdzić, że polowanie było legalne, odpowiednio wcześniej zgłoszone oraz oznakowane w celu zapewnienia bezpieczeństwa. Na razie nie chcę mówić, o konsekwencjach, dopóki nie wyjaśnimy dokładnie okoliczności zdarzenia - powiedziała Onetowi rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego Diana Piotrowska.
Jednocześnie rzecznik PZŁ dodała, że myśliwi nie mają prawa wyganiać ludzi z lasu. - To niedopuszczalne zachowanie. Nowe regulacje prawne weszły w życie we wtorek (wczoraj). I tu chodzi wyłącznie o to, żeby uniemożliwić wykonywania polowań w sposób umyślny, czyli celowo nie wchodzić myśliwym na linię strzału czy wyrywać im broń co bezpośrednio zagrażało zdrowiu i życiu ludzi - tłumaczyła Piotrowska.
Pozdro
Zaloguj
Zarejestruj
FAQ
