[quote="fishowiec"]"...zbieram też carszczyznę - czy to ma zaraz oznaczać, że jestem wielbicielem caratu?"


no skoro zbierasz to chyba tak?
a cegly zbierasz?[/qu

jestem wielbicielem PRZEDMIOTÓW, zabytków związanych z caratem - widzisz różnicę? Wśród powstańców warszawskich wielką popularnością cieszył się pistolet maszynowy Schmeisser - czy w związku z tym uważasz, że byli oni zwolennikami ideologi nazistowskiej? A jak cegła ma fajny gmerk, to też bym ją wziął - mam np kawałki kafli z sygnaturami producenta, znalezione gdzieś przy ruinach pałacu na Mazurach

varo

Spoko!
Ja to rozumiem, nasza rozmowa niepotrzebnie sie zageszcza.
Chcialem tylko uzmyslowic jak skomplikowany jest problem. Co to moralnych rozterek wlascicieli kolekcji to juz ich sprawa osobista.
Ja wiem, ze ludzie zbieraja rozne rzeczy, kolekcjonuja, eksponuja. Jedni tematycznie, inni co sami wykopia czy odkupia, jeszcze inni wszystko co ma zwiazek z ich profesja itd.
Dlatego tak latwo jest ukryc sie wsrod kolekcjonerow czy rekonstruktorow takze tym, ktorym " staje reka"na slowo nazizm czy hitler.
I o tym chcialbym rozmawiac.

Ludzie zbieraja hitlerowskie odznaki bo sa ladne i traktuja je jako trofeum po przegranych.

"Ludzie zbieraja hitlerowskie odznaki bo sa ladne i traktuja je jako trofeum po przegranych."

troche to karkolomnie brzmi ale jakies to wyjasnienie jest... ciekawe czy ktos kolekcjonuje jeansy seryjnych mordercow albo noze jihadzistow, ktorymi podrzynali gardla a dzis.. juz tez sa przegranymi.

"... ciekawe czy ktoś kolekcjonuje jeansy seryjnych morderców " tu byś się zdziwił , ciemne typy fascynują ludzi.
;) http://www.murderauction.com

A Ty kol. Fishowiec co "zbierasz"?

Problem w mniejszym stopniu dotyczy kolekcjonerów, którzy jakąś tam wiedzę historyczną posiadają. Bardziej martwi to, z jakim namaszczeniem do hitlerowskich pamiątek podchodzą młodzi poszukiwacze. Jak chętnie wymieniają różne znaleziska na pamiątki po niemieckich bandytach, lub z jaką radością/entuzjazmem chwalą się każdą znalezioną wroną, groszkiem czy innym duperelem ze swastyką. Teraz na forach widzę trochę mniej tego typu wątków i ogłoszeń, ale jeszcze kilka lat temu było ich mnóstwo. Był nawet jakiś osobnik, który ołtarzyk zbudował sobie w domu ze szkopskich pamiątek (było gdzieś na forum chyba zdjęcie). Pamiętam jak pojawiła się lawina komentarzy broniących tego "kolekcjonera".

Protoavisie, mamy tu dwa poruszone problemy. Pierwszy to pobudki jakimi kierują się kolekcjonerzy. Drugi to wymazywanie z przestrzeni publicznej przejawów historii w postaci symboli. O ile ocena tego pierwszego to sprawa osobnicza o tyle ocena drugiego aspektu może być tylko negatywna.

"...Drugi to wymazywanie z przestrzeni publicznej przejawów historii w postaci symboli."


Tego akurat nie zauwazylem, zauwazylem natomiast bezrefleksyjne idiotyczne holubienie wszystkiego co ma swastyke, taki infantylny kult mordercow. Zauwazylem lekkosc i duchowa swobode w przyozdabianiu sie sierpem i mlotem. Swoista tesknota za przemyslem smierci...

Demonizujesz zupełnie banalną sytuację. Cielęta z sierpem i młotem na koszulce czy jełopy hajlujacy kolegom i pijący herbatę z chińskiego kubka ozdobionego wroną, nie robią tego z "tęsknoty za przemysłem śmierci". Robią tak, bo zaniedbano ich edukacji, bo szkoła, rodzice, wychowawcy nie spełnili swojej roli, bo nikt nie powiedział im prawdy o tym, czym kończy się przekonanie o świętości swoich racji. Uczciwie, ale też bez owijania w bawełnę. Stało się tak, bo nauczyciele, rodzice i wychowawcy też guzik na ten temat wiedzą.
Przede wszystkim edukacja. Zamiast wytykania palcem, grożenia, nieskutecznych zakazów...

Renald zgdoda.
Edukacja odgrywa duza role w ksztaltowaniu postaw spolecznych. Niemiej w swoich wedrowkach otarlem sie juz o rozne miejsca, w ktorych prowadzilo sie zajadla dyskusje kto i jak moglby uskutecznic i doprowadzic do konca to czego nie udalo sie ani Stalinowi ani Hitlerowi. To niekoniecznie w Polsce na szczescie ale chociazby ostatni konflikt na Ukrainie pokazal, ze od bezmyslnego zachwytu do wyciagania reki w gore przy pojmanych jencach wcale nie jest taka daleka droga. Poki co handel portretami Hitlera na rynku nazywac mozemy niezdrowa fascynacja czy glupota niewyedukowanych smarkaczy i oby tylko tak bylo.

guma na plecy albo skazywać na pracę społeczne do hospicjum
To zwykłe świrki, pewnie większość za parę lat założy rodziny i wstyd im będzie za to co robili
Mam na myśli tych grzybiarzy z lasu

Fishowiec, idąc twoim tokiem rozumowania wszystko co zostało po krzyżakach też powinno iść w diabły. Mnie interesuje 2 wojna i cieszę się z każdego przedmiotu z nią związanego, także z niemiecką swastyką.Jeśli mogę coś ciekawego kupić okazyjnie to to robię. Nazizm jest częścią historii i tego nie zmienisz.

ramzes1

Portret Hitlera tez juz sobie kupiles?

"Portrety Hitlera, swastyki czy też odznaczenia NSDAP – według jednego z mieszkańców Świdnicy, który odwiedził prezydent miasta, Beatę Moskal-Słaniewską, takie właśnie „pamiątki” można kupić na Giełdzie Staroci w Świdnicy. Mężczyzna zaniepokojony i zbulwersowany brakiem reakcji policji i strazy miejskiej przedstawił ten problem prezydent miasta."

Tak się składa, że jestem częstym bywalcem giełd staroci od dawna
i jakoś nie zauważyłem świrów w papachach, niemieckich hełmach ze swastyką lub obnoszących
się tymi symbolami. Nie rozumiem więc tych mędrców którzy uważają, że jak ktoś
sprzedaje lub kupuje niemczyznę z tamtego okresu, to od razu musi mieć nie halo pod sufitem.
Osobiście kręci mnie historia obu wojen i chętnie nabywam fanty z tamtego okresu ponieważ
są uzupełnieniem mojej zadumy, ciekawości i szacunku dla pokolenia którego ta historia dotyczyła.
Nie dzielę fantów na te które lubię bardziej lub mniej, bo każdy z nich to żywy i namacalny dowód wydarzeń
dotyczący mojej okolicy, regionu i ojczyzny. Przedmioty z tamtych czasów to jak kartki z książki które
czytam bo lubię. Można się spierać kto był bardziej okrutny lecz jest coś takiego jak wyczucie estetyki lub bylejakości i dlatego w swojej gablocie nie powiesił bym sowieckiej papachy czy sznurka od karabinu..ale
carski guzik, klamrę, niemiecką odznakę czy bagnet, jak najbardziej i to obok naszego orzełka czy ryngrafu.