Frank. Niby masz rację.Teoretycznie tak powinno być. Ale po pierwsze skoro nie ma pieniędzy i może to kompletnie zniszczeć aż do decyzji konserwatora o pozwoleniu na rozbiórkę ,to lepiej chyba jednak w jakimś zakresie pozwolić to zagospodarować w inny sposób niż dotychczasowy,nie naruszając jakby struktury i charakteru bryły. I tu zgodzę się z Martinesssem,że lepszy rydz niż nic. Do takiego rozwiązania przekonuje mnie również fakt ,że wiele z naprawdę zabytkowych budowli na przestrzeni wieków przechodziło różnorakie przemiany i przebudowy zgodnie z obowiązującymi stylami i nikt wielkiego halo z tego nie robił,mimo ,że były to już wtedy wiekowe budowle. Zgodnie z dzisiejszymi standardami uznalibyśmy je za zabytkowe i gdyby wtedy istnieli konserwatorzy zabytków....to one by prawdopodobnie już nie istniały. Bowiem właściciel chcąc mieć lepszą modniejszą ,wygodniejszą siedzibę, budowałby nową ,a stara wpisana do jakiegoś ichniejszego rejestru popadałaby w ruinę . Osobiście zdecydowanie bardziej bym zliberalizowała przepisy odnośnie zagospodarowywania starych zabytkowych obiektów. Przykład z naszego łódzkiego podwórka. Manufaktura- centrum handlowo, kulturalno-rozrywkowe w dawnej fabryce Izraela Poznańskiego. Bez tej inwestycji obiekt zniszczał by doszczętnie. Jeśli największym osiągnięciem i celem zabytku ma być zgnicie to przyznam ,że nie interesują mnie takie zabytki i jak dla mnie szkoda pieniędzy w ogóle na udawanie troski o nie. Można je zburzyć od razu.Osobiście jednak wolę rozwiązania takie jak poniżej. I myślę,że Martinesss się ze mną zgodzi :)
Przed zagospodarowaniem
Załącznik:
przed.jpg
Obecnie.
Załącznik:
po.jpeg