Osobiście jestem przeciwna w chodzeniu "wukazetom " na rękę i staraniu się o pozwolenia na poszukiwania zabytków. System pozwoleń nie chroni w żaden sposób zabytków ma jedynie utrudniać życie i zniechęcać poszukiwaczy. Tworzy coraz większą przepaść i swoiste delirium między samymi poszukiwaczami . Ta kwestia ma nas poróżnić...Modne ostatnio zarządzanie poprzez kryzys.

Tylko dlaczego i za co ja mam urzędasom wydać te 82zł????? Za to że za swoją stodołą chodzę? Druga sprawa jakbyś w sezonie przeszedł 600 pól i za każde zapłacił 82zł to inaczej byś pisał. Chyba że kopiesz raz w roku to to zrobili z myślą o tobie. Piszesz nie wiesz o czym.

100 zl będzie ok.

Można i 200 zł. na rok , ale to wszystko musie mieć dobry fundament i głęboki sens :D

Dla przypomnienia

§ 2.
Cele działania Związku to:
2. Podejmowanie działań edukacyjnych w celu zapobieżenia ... nielegalnej eksploracji [!!!]
§ 10.
1. Członkiem wspierającym Związku może zostać każda, osoba fizyczna ... która uznaje [!!!] Statut i zasady programowe Związku
§ 11.
2. Członkowie wspierający zobowiązani są do:
a) przestrzegania [!!!] postanowień niniejszego Statutu i uchwał władz Związku
§ 15.
1. Wykluczenie[!!! ] członka Związku może [???] nastąpić ze względu na:
a) niewywiązywanie się [!!!] z przyjętych obowiązków statutowych,

a żeby było na temat, to będzie tak jak przy negocjacjach związkowców z zarządem ,czy też zgodnie z przysłowiem[ wilk syty...] i będzie 125 zł.

Ale poszukiwania z wykrywaczem nie są zakazane no chyba że koniecznie szukasz zabytków
więc po co ci takie pozwolenie?
a jak już koniecznie je potrzebujesz to załóż stowarzyszenie podepnij się pod lokalne muzeum i nie będziesz płacił 82 zł
trzecia sprawa to nie płacisz 82zł za pole tylko za wniosek a we wniosku możesz mieć i 1500 pól

Zgadzam sie z Aska72.
System okolo WKZtowy czyni nas archeologami non-profit na dodatek narazonymi na wszelkiego rodzaju podejrzenia i kontrole a przeciez wiekszosc poszukiwaczy lubi posiadac w domu swoje znaleziska i chwalic sie nimi wsrod przyjaciol. Cala ta nadymana interpretacja "zabytku" jest idiotyczna i to jest jeden z priorytetow walki.
Dlatego skladki jakiekolwiek zostana przyjete mam nadzieje, ze przysluza sie realnej probie zmiany zasad chodzenia z piszczalkami z korzyscia dla amatorow.
Te wszystkie glosy, ze to zadna uciazliwosc i setki osob daja rade uzyskac pozwolenie to glosy waskowidzacych dyletantow.
Ja ide o zaklad, ze mozna wprowadzic okresowe prawo jazdy na rowej na okreslona droge z oplada 82 zyle za wydanie, dzialajace jako zgloszenie ale czy o to chodzi rowerzystom???

Nie pisz głupot i nie wprowadzaj w błąd :n

Dajcie już spokój, wyciągacie początkowy fragment mojej wypowiedzi i zaś zaczynacie bezsensownie mielić temat zezwoleń, wolna droga kto chce niech sponsoruje WKZ, a wątek dotyczy wysokości składek, bo od tego niestety uzależnione jest funkcjonowanie związku, pozycja, jakość i skuteczność działania, siła i poziom prezentacji naszych celów.

byłeś w WKZ pytałeś kogokolwiek
czy piszesz głupoty wyssane z palca

Ja bym w życiu nie wyłożył 8 dych na tych darmozjadów. To pieniądze wyrzucone w błoto, ale każdy robi ze swoją kasą co chce. :)

[quote="qalityk"]Dla przypomnienia

§ 2.
Cele działania Związku to:
2. Podejmowanie działań edukacyjnych w celu zapobieżenia ... nielegalnej eksploracji [!!!]
§ 10.
1. Członkiem wspierającym Związku może zostać każda, osoba fizyczna ... która uznaje [!!!] Statut i zasady programowe Związku
§ 11.
2. Członkowie wspierający zobowiązani są do:
a) przestrzegania [!!!] postanowień niniejszego Statutu i uchwał władz Związku
§ 15.
1. Wykluczenie[!!! ] członka Związku może [???] nastąpić ze względu na:
a) niewywiązywanie się [!!!] z przyjętych obowiązków statutowych,


Mmmmmmmm 2 brzmi ciekawie szkoda tylko że zapewne każdy z ojców założycieli wywodzi się z tej nielegalnej hołoty :) spodziewałem się bardziej walki o zalegalizowanie poszukiwań a nie walki z nami bo do walki z nami już są chętni :(

Tak czepiliście się statutu. Ktoś próbował przepchnąć przez sąd statut w którym byłoby napisane że będą walczyć z obecnym prawem. Przepraszam panowie ale w sądzie naprawdę te statuty czytają i jak jest coś nie tak to odsyłają do poprawki albo nie rejestrują stowarzyszenia. Jeśli PZE miał zostać zarejestrowany i to w miarę szybko to statut musiał być czytelny i bez niedomówień. Natomiast jeśli chodzi o jego przestrzeganie, kontrolowanie przestrzegania i wyciąganie z tego konsekwencji to już inna bajka i zależy od ojców założycieli :)

Otóż to szwejk4
Jakkolwiek należy się zgodzić z pozostałymi punktami. Ale one z kolei są tak oczywiste ,że nawet nie powinny być w statucie , gdyż to jest zwykła przyzwoitość, którą każdy w większym lub mniejszym stopnium ma w sobie.
Natomiast par.1 i 2 to zwykła durnota, która nigdy nie powinna znależć się w statucie
1.... kreowanie kodeksu eksploracji, zgodnego z istniejącym prawem ...
większej durnoty nie nie można było stworzyć. Do tej pory nie mogę zrozumieć po co to ujęto w statucie.
W następnym punkcie napisano:
2... Podejmowanie działań (o charakterze lobbowania) na rzecz zmiany prawa...
Kochani członkowie wspierający- prawo mamy głupie ale musimy je szanować i do czasu
zmiany prawa[ którego nie będzie , tylko JAK SIĘ UDA złagodzenie wydawania pozwoleń] musimy się stosować do obecnych durnowatych przepisów .Nonsens czy fakt.
Aktualnie PZE powinien walczyć, nawet nie o cofnięcie ustawy tylko o system angielski a po zmianie prawa dopiero zastosować/zastanowić się nad pkt 1.Tyle ,że on w to nie wierzy.A My niby mamy.

Ja jestem pesymistą,za dużo widziałem już stowarzyszeń itp które pod szczytnymi hasłami zmian prawa organizowały zloty,wykłady itp a chodziło o zwykły biznes,marketing dystrybutorów itp,widziałem ,czytałem jak się żarli miedzy sobą jak przyszło co do czego$$$$ :666 Jestem pesymistą jak napisałem wyżej-gdy optymista wynalazł samolot to pesymista spadochron :) Ale oczywiście życzę Pze jak najlepiej oby udało im się coś zmienić a jak nawet sie nie uda to aby gorzej nie zrobili nam zwykłym spontanicznym kopaczom którym nie po drodze ze stowarzyszeniami,partiami itp.

@ qalityk Prawo nie jest takie najgorsze, problemem jest dowolna interpretacja przepisów przez urzędników i innych decydentów. Jeżeli nie uda się wymusić zdroworozsądkowej interpretacji przepisów, to należy je zmienić na brzmiące tak jednoznacznie, by nie mogły być dowolnie interpretowane i dowolnie wykorzystywane.