belhior napisał(a):
Ci Panowie też mają zaproszenie do Ministerstwa, sam Kiler mi się tym pochwalił :D
Pamiętam jeszcze nie tak odległe czasy jak w ten sposób z ludzi którzy mieli mocne plecy tworzono "przodowników pracy". Biegali potem na pasku władzy, opowiadali i pokazywali na apelach rzeczy nic nie mające wspólnego z rzeczywistością. Od tego czasu minęło trochę lat i wyrosło nowe pokolenie które nie pamięta tych czasów, ale metody tych na górze wcale się nie zmieniły, zmienił się tylko sposób przekazu. Może nawet tych trzech aktorów/gierojów tego nie dostrzega że są tylko marionetkami w tym całym spektaklu, zachłyśnięci jakąś tam kasą i popularnością. Żeby pewne sprawy zobaczyć trzeba nabrać dystansu, a ten przychodzi z wiekiem, najczęściej jest to wieko od trumny, czasem przychodzi to szybciej jak się ma mądrych nauczycieli i nie wierzy we wszystko co piszą i pokazują tylko samodzielnie docieka prawdy. Gdyby zrobiono z tego film fabularny, a nie paradokument sajens fikszyn to by propaganda nie miała takiej mocy, ale nie byłoby fali krytyki. Niestety reżyser tego nie przewidział, albo raczej przewidział że będzie to miało mało znaczącą rolę poza naszym gronem bo psychologów i socjologów w mediach mają przecież dobrych.
Komicznym jest że trzech gierojów ma zgodę WKZ na bieganie po konkretnych numerach działek, ale rolnik nic o tym nie wie. Całą tą zgodę WKZ można sobie w buty wsadzić jak nie ma informacji i zgody właściciela gruntu. Pomijam, że jeśli WKZ wydał zgodę na badania w terminie kiedy jest wegetacja zasianego zboża to jest zwykłym jełopem bez szkoły, a nie WKZem co bardziej szkodzi ludziom niż pomaga. Można zatem dojść co to za "uczony specjalista", bo miejscowość jest podana i opiekę nad danym terenem ma konkretna osoba. Jak tworzy się medialną fikcję i jakieś zalegendowanie to trzeba to robić w sposób precyzyjny, a nie wykładać się na byle szczególe. Dawniej to robiono nieco lepiej - wystarczy obejrzeć stare propagandowe kroniki filmowe, ale to była stara moskiewska szkoła.