''Polskie prawo, w przypadku znalezienia artefaktu historycznego, obliguje do natychmiastowego (...) zgłoszenia się do oddziałów muzealnych''. Pani rzeczniczka powinna raczej się douczyć.

no dobra, ale trzeba nie mieć instynktu samozachowawczego, żeby w dzisiejszych czasach handlować tym złomem przez internet, sam się prosił :roll:

Ze niby czym nie wolno handlowac ? odpal allegro, austriackich szabel i bagnetów podobnie skrzynek do MG czy hełmów Wh w roznym stanie zachowania jest tam od nas....ania, a podobnie jest na wszelkich giełdach staroci ...... gliny z Zamościa maja zamiar zamknać wszystkich ?

Takie sytuacje, gdzie pretekstem do przeszukania może być drugowojenny złom i posiadanie detektora, oprócz możliwych korzyści z przeszukania mieszkania detektorysty, w efekcie i także dla ułatwienia pracy policji, doprowadzą do tego, że wydobywane z gruntu elementy nawet uzbrojenia drugowojennego będą też objęte ochroną konserwatorską z kwalifikacją zabytki archeologiczne.

Nie wszyscy są świadomi tego że policja poluje na poszukiwaczy jak na zwierzęta, żeby tylko zabłysnąć przed przełożonym. Myślę że spora grupa chodzi bez świadomości istnienia takiego zakazu zbierania złomu oraz nim handlowania.

Handel nie tylko "złomem" ale i prawdziwymi zabytkami jest normalnym i pozytywnym objawem rynku kolekcjonerskiego https://pl.wikipedia.org/wiki/Antykwariusz

Ok roboczo zakładamy ze wykopany helm po frycach i bagnet po ck armii sa zabytkami archeo, teraz pytanie, kto i gdzie je bedzie przechowywał w depozycie muzealnym i jak szybko skonczy sie mu przestrzen magazynowa :666

O wolną przestrzeń magazynową dbają szczury muzealne. Często się zdarza , że zeżrą metryczkę zabytku razem z zabytkiem. Deratyzacja w tym przypadku jest nieskuteczna.

Zwłaszcza w okolicy, gdzie ma guzik do roboty, moze co najwyzej łapac pijanych rowerzystów, jezdzic na zadymy na dyskotekach, a kradzież krasuli z pola urasta do napadu stulecia :lol:

Wychodzą z założenia, że ma to pozostać w ziemi i czekać na archeologa.

Dramat jak u Sławomira Mrożka.

"Wychodzą z założenia, że ma to pozostać w ziemi i czekać na archeologa."

Ooooo i to jest chyba sedno sprawy.
Nie ma zadnego znaczenia wartosc, kontekst czy popularnosc wystepowania. Znaczenie ma ZAKAZ KOPANIA. Jeszcze szukanie dopuszczaja ale wykopac juz nie wolno. A tym bardziej posiadac.
Miejsce zabytkow jest w ziemi albo muzeach. Chociaz ostatnie wykopki poszukiwaczy ujawnily, ze najwiecej zabytkow zalega w szeregach WKZ. I te ostatnie sa dopiero najprawdziwszymi z prawdziwych zabytkami, mocno osadzonymi w kontekscie zabytkowych pogladow oraz epokowych posad.

Za mocno w chodzilismy im w pupę. Przekazywanie znalezisk , udostępnianie gotowych miejsc itp. Odwalanie za nich brudnej roboty za swoje prywatne pieniądze zainwestowane w sprzęt, paliwo , a teraz mamy tego efekty.

Szanowne grono niech nie zapomina że kłamstwo powtarzane 100 razy staje się prawdą
Dwa nie każdy po nocy spędzonej na zaszczanym materacu w dołku będzie chciał
się bronić da się zastraszyć niestety nie każdy jest odporny i podpisze co mu dadzą
Trzeba chłopakowi pomóc bo go zniszczą kaliber zarzutów jest duży
za to jak się przyzna pójdzie siedzieć

sytuacja jest jaka jest i niewiele można na to poradzić - znasz przysłowie "tisze jediesz - dalsze budiesz"? Jak ktoś chce się podkładać handlując w necie to jego sprawa, niech się tylko potem nie dziwi jak go pały zwiną...