Z pewnością tak jest jak napisałeś, ale to każdy sam wybiera z kim chce współpracować, komu pomagać za darmo, czy ma brać pieniądze, czy chce dzielić się swoimi znaleziskami czy je chować tylko dla siebie.

Co najważniejsze to nikt nie może tego zabraniać ani nakazywać a już na pewno nie powinno nazywać się takich ludzi frajerami, a i myślę że wszystkich archeologów też nie powinno nazywać się jełopami, bo to jest niegrzecznie a stosowanie odpowiedzialności zbiorowej to głupota, taka sama kiedy nas wszystkich nazywa się przestępcami tylko dlatego że używamy wykrywaczy.

No i trzeba brać pod uwagę to że nie wszystko, co nam odpowiada będzie dobre dla innych a kolega Sowa74 troche się rozpędził to że ma takie zdanie to jego sprawa.... ale trochę umiaru by się przydało

Różni ludzie , różne charaktery i różne podejście. Nie ma sensu dyskutować, niech każdy robi to co uważa za stosowne

To nie my sami się dzielimy, to prawo Nas dzieli.
Niech prawo da Nam wolność, a znikną różnice miedzy Nami.
I to by było proste, ale...
... najpierw musi być odwrotnie, by było jak chcemy.

Chyba się nie rozpędził, bo zdecydowana większość archeologów jak nas nie zwalcza to nie toleruje, sympatyzujący nam to niestety jednostki. Każdy archeolog uzależniony jest od urzędników WKZ.

Tu nie chodzi Frank o meritum - o tym można dyskutować - i nawet skłaniam się do Twojego stanowiska.
Ale jakieś głupkowate straszenie jest chyba ''rozpędzeniem'' ... nieprawdaż ?

Żadne straszenie. Niejaki Piotr chyba mierzy innych swoją miarką. Może sam był tam gdzie pisze i widział to co napisał. Na szczęście to że jest się moderatorem, nie upoważnia do prymitywnego zachowania.
Pewnie nie podoba mu się ton dyskusji i wolał by same ochy i achy, na szczęście nie są one obligatoryjne na tym forum i każdy ma prawo do odmiennego zdania.
Głupkowaty to jest twój panie olek, bo nic mądrego nie wnosi do dyskusji poza poplecznictwem, jak wiele innych twoich postów.
Toteż radzę wyhamować piętą i przemyśleć co się napisało, a nie rozpędzać się i nakręcać.

Nigdy nie przyszło ci sowa74 do głowy że nie masz racji ?
Każdy mający inne zdanie jest durniem. Ba , nawet mnie onegdaj nazwałeś ''sygnalistą''.
Jak szukasz sowa74 prymitywa - polecam lustro.

Przeczytałeś co napisałem, ale po tym co piszesz widzę, że nie za bardzo cokolwiek zrozumiałeś.
Napisałem, że twój post jest głupkowaty (bo poza poplecznictwem nic nie wnosi mądrego), a ty zrozumiałeś że skoro masz inne zdanie to jesteś durniem.
Nic na to nie poradzę, że nie rozumiesz co czytasz.

Ech...
Ale to wszystko przykre.W co drugim wątku obrzucanie się gów...,kłótnie,obelgi.
Powiedzcie mi?
Jak my mamy się konsolidować jak tu co drugi poszukiwacz nienawidzi poszukiwacza?
Jak ma PZE działać w takich "warunkach"?
Nawet wśród kibiców nie ma takich podziałów jak wśród nas,niby miłośników historii.

Cholernie to przykre i nad tym boleję :(

Heheh no leśnych ustawek w celu okładania się pięściami, pałkami i łańcuchami wśród "kopaczy" to jeszcze nie widziałem, a wśród łysych kiboli - owszem :lol:

lesnych moze nie, ale polne zdarzaly sie jak najbardziej :roll:

pozdrawiam,

g.

Wow nieźle, ale buractwo :lol:

Witojcie ;)

Jak widzę ten temat to przyznam że nie wykopałem Situli a prawdziwą puszkę "Pandory".
Ostatnio mało mam czasu na komputer a już najmniej na przeglądanie for, wiecie jak to jest, cały czas w terenie, oczywiście z archeologami ;).
Pozwólcie że się trochę odniosę do poruszonej sytuacji bo i ciekawa.
Problem polega na tym że wiele osób nie dostrzega tego na czym polega współpraca, dla wielu jest to tylko czarno białe, albo się ma archeologów gdzieś, albo jak się jedzie na współpracę to "majo dużo płacić".
Nie trudno się z tym ostatnim zgodzić, skoro oferujemy wiedzę i własny czas to powinno się to wiązać z dobrym zarobkiem.
Niestety co w sytuacji gdy się gościnnie pojawiam na wykopaliskach ? bardziej odwiedzając kolegę i grzecznościowo szukając ? ( tak też znalazłem Situle)
Jak wiecie zajmuję się Rutusami i cały czas nad nimi pracuję, możliwość pojawiania się na różnych wykopaliskach daje mi wiele nowej wiedzy i nauki. Często sam proszę archeologa by pozwolił przyjechać na pewne jego stanowisko bo chciał bym coś potestować, taki archeolog musi sobie zrobić dzień wolny i na moje widzi misie przyjechać i pomierzyć to co znajdę, oczywiście ma z tego korzyści w postaci tego co znajdę, ale chyba nie mam go potem zmuszać by mi jeszcze płacił ?.
Ostatnią rzeczą jest sytuacja braku czasu i wielu telefonów, skoro ktoś ma mi płacić dobrze za pracę to i wymaga dobrej pracy, ja nie jestem w stanie takiej zaoferować w obecnym momencie bo non stop wiszę na telefonie i cały czas bawię się wykrywaczem, a że coś mi się udaje trafić to już tylko dodatek.
Zatem przykład mojej osoby jako tej co nie wymaga dobrej płacy za współprace jest chyba jedynym tego typu.
Co innego gdy są mocne efekty i widać potencjał stanowiska, to uwierzcie że wtedy biorę się za robotę i nie robię tego za darmo, a moje stawki często i gęsto odstraszają archeologów chcących mi zaoferować pracę bo i się od dawna drogo cenię.
Tak że tego ;), pozdrawiam wszystkich komentujących wątek, mam nadzieję że wspólnie uda się coś z tym prawem ugrać na dobre, bo jak nie to i tak wszyscy będziemy się nocami spotykali na polach lub trafimy do jednej celi :).
Pozdrawiam Saper
PS. Jak wiecie mam uprawnienia saperskie i od dawna unikam tych prac, tylko dlatego że stawki są żenująco niskie, a swojej wiedzy nie będę sprzedawał za taką niską kasę. Jak się pojawią normalne pieniądze wtedy i ja się znów w saperstwie pojawię.

Tak się zmieni, że będziesz musiał opłacić WKZ i dodatkowo archeologa, czyli będzie to następna po nadzorach fucha dla archeologów i furtka do organizowania komercyjnych poszukiwań.

Dużo wskazuje że masz rację, ale zobaczymy. Najwyżej wszyscy zaczniemy szukać nie zabytków :D