Ryjec napisał(a):
Szanowny Administratorze Jacku. Jak się ma pierwsza Twoja wypowiedź do drugiej? Jak to się ma do zapewnień, że PZE walczy o dobro wszystkich eksploratorów? Jak się to ma do chlubnej tradycji bronienia niezrzeszonych userów, a nawet ludzi spoza Forum? Rozdział zamknięty i zmiana strategii? :? :ups:
Szanowny Ryjcu (ToNieJa)
Nie dostrzegasz pewnej zasadniczej różnicy w czasie i przestrzeni.
Czas:
W czasie gdy organizowaliśmy samopomoc koleżeńską nie było instytucji, które walczyły by o prawa eksploratorów.
Dziś taka instytucja już istnieje. Aby mogła funkcjonować potrzebuje wsparcia organizacyjnego jak i finansowego. Zatem logicznym jest, że jeżeli tobie nie zależy aby ktoś dbał o twoje interesy i bezpieczeństwo to dlaczego w razie wypadku ma ci pomagać ? Roszczeniowość na zasadzie mam PZE w dupie do czasu aż nie popadnę w konflikt z prawem jest mocno nie na miejscu. Bohater artykułu jeszcze się do nas nie zwrócił o pomoc. Oczywiście pomożemy mu poprzez przekierowanie do odpowiedniej kancelarii prawnej biegłej w dziedzinie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Ale to wszystko na co może liczyć z naszej strony. W pierwszej kolejności pomagamy tym, którym się chciało wesprzeć związek i zasilić jego szeregi. To chyba normalne i logicznie uzasadnione. Nie słyszałem o przypadku wykupu polisy AC po kolizji. Pomijam fakt,, iż byłoby to nie w porządku do tych zaangażowanych w PZE, którzy opłacili składki.
Przestrzeń:
Oczywiście, że walczymy o prawa wszystkich eksploratorów.
Smuci mnie, że jeszcze tego nie dostrzegłeś. Walka polega jednak na zupełnie czymś innym niż ratowanie tyłka nieostrożnym poszukiwaczom. Naszym zadaniem jest zmiana przepisów prawa na takie, które pozwoli nam bez zbędnej biurokracji realizować swoją pasję. Pomoc prawna jest doraźnym działaniem do czasu, aż przepisy prawa nie zmienią się na bardziej ludzkie. Aby się zmieniły potrzebujemy wsparcia i pomocy. Wzajemność to dewiza, która wydaje się być bardziej uczciwa. Nie uważasz ?