Myślę, że w przypadku pytań o skarb z Głogowa, jak i z Bydgoszczy, należy zwrócić się pisemnie do odpowiednich muzeów. Można spytać także o techniki konserwatorskie stosowane przy złotych monetach :roll:W przypadku braku odpowiedzi, lub odpowiedzi pokrętnej, niezadowalającej itp, zawiadomić odpowiednie organa które powinny zainteresowane być tym z urzędu :cop . (organa samorządowe, prokuraturę, NIK, ministerstwo, i media jako że są tzw. trzecią władzą i po nagłośnieniu trudniej będzie zamieść pod dywan). Może głos poszczególnego maluczkiego obywatela będzie mało słyszalny, to wówczas ponowić próbę poprzez PZE ? (Nie, żebym mówił Prezesowi co ma robić, jestem daleki od tego, póki co nie mam do tego praw ponieważ nie jestem stowarzyszony, ale myślę, że takie działanie chyba wpisuje się w założenia statutowe i by świadczyło o trosce środowiska eksploratorów o dziedzictwo narodowe i demaskowało zaniechania i puste frazesy nieprzyjaznych nam kręgów. Rozmowy z władzą rozmowami, a działania-działaniami. "...po owocach ich poznacie..." :h

Usunięcie przy użyciu benzyny ekstrakcyjną brudu i tłuszczu, i to aż wszystko.

Wodą można, benzyna droga w dzisiejszych czasach.

Byle święcona

Święcona może dziury powypalać ...

Popatrz na wystawie jak wyczyszczone są srebrne monety. Wełna stalowa to chyba ich podstawowy środek do konserwacji i pucowania srebra , ale to dobrze bo mogli przecież użyć papieru ściernego.... A co do dyrektora muzeum głogowskiego to ranczo w Kurowie Wielkim zapewne kupił po odszukaniu skarbu za premię z dyrektorskiej pensji...ale co ja tam wiem....

Biorąc powyższe pod uwagę (zapewne połowa z nas postąpiła by podobnie i napchała sobie kieszenie - gorączka złota...) radzę zastanowić się nad zgłaszaniem i oddawaniem cennych przedmiotów do muzeów. W świetle ostatnich afer z muzeum pocztowym, gdzie przy inwentaryzacji zabrakło renamentów na kilka mln. zł to tylko ktoś nierozsądny oddał by za darmo skarb aby ukradł go za jakiś czas pracownik muzeum lub archeolog (obcy do magazynów dostępu raczej nie mają). Określenie "dziedzictwo narodowe" to jest tylko słowo klucz w ich ustach pełnych frazesów by mieć monopol na wszystko co wiąże się z poszukiwaniami i odkryciami.

A pomyślmy coby się działo z zabytkami (np. ze złota) jakby jaka kolejna wojna nam wybuchła była...

Skarb z Bydgoszczy był eksponowany przez przynajmniej ostatnie pół roku w muzeum. Nie wiem jak teraz.