Nietajenko napisał(a):
Taa, "zero dla archeo", "nie podawać ręki archeo", "zero współpracy", jakbym czytał dzieciaków z podstawówki. Tego typu postawy może prezentować anarchizujący nastolatek, a nie myślący dorosły. "Punk olewa system" pamiętam za dziecka i naonczas było to fajne. Niestety nie prowadzi do konstruktywnych rozwiązań.
:roll: zaś piszesz pierdoły. :n :666
- Mamy się narażać na przeszukania, konfiskatę sprzętu, na sprawy w sądach, wyroki i inne konsekwencje związane z przekazywaniem zabytków ?
- Mamy ponosić realne koszty, zakupu i eksploatacji sprzętu, dzielić się z archeologami często latami zdobywaną wiedzą, przekazywać informacje, darmo współpracować i to wszystko za to, że jesteśmy przez nich pomawiani, oskarżani, prześladowani i tępieni na każdym kroku ?
- Mamy ujawniać latami tworzone kosztem wyrzeczeń i poświęceń kolekcje i liczyć na to, że nikt nam ich w imię interesu społecznego nie skonfiskuje ?
- Mamy jak barany poddawać się terrorowi urzędników i archeobetonu i potulnie akceptować nadużycia prawa ?
Opcja
”zero dla archeo” to jedyne rozwiązanie, które jest w stanie wstrząsnąć środowiskiem archeo i tym chorym systemem, nie ma innej alternatywy.
Nietajenko napisał(a):
A co do pisma to nie widzę w nim nic nadzwyczajnego. Wskazuje ono, że obecny stan prawny nie pozwala muzeom przyjmować fantów bezpośrednio od znalazcy.
Czy to znaczy, że przed 2018 r. obowiązywały inne przepisy ?
Stanowisko Polskiego Związku Eksploratorów w sprawie pisma z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego skierowanego do placówek muzealnych na terenie Polski.
Cytuj:
Dla przeciętnego obywatela palcówka muzealna jest naturalnym miejscem gdzie przechowuje i konserwuje się zabytki w tym zabytki archeologiczne. Takiej osobie nie przyjdzie do głowy, że wójt, burmistrz czy wreszcie wojewódzki konserwator zabytków są jedynymi organami mogącymi takie przedmioty przyjmować. Muzea w tym muzea prywatne i izby pamięci możemy spotkać nieomal w każdym nawet najmniejszym mieście w Polsce. Zatem logicznym i naturalnym wydaje się aby włączyć te placówki w system pozyskiwania zabytków w tym zabytków archeologicznych. W muzeach pracują specjaliści, którzy bez problemu mogą na miejscu ocenić czy dany przedmiot jest lub nie jest zabytkiem.
Nie każde muzeum ma na etacie archeologa, nie każde ma finanse na konserwację, warunki na przechowywanie, eksponowanie zabytków archeologicznych, czego wymaga specyfika zabytku archeologicznego, dlatego WKZ decyduje, gdzie trafią zabytki, a to że zabytki wędrują do WKZ i często wracają w to samo miejsce, to już sprawa tępoty urzędników w danym WKZ.
Niech archeolodzy i urzędnicy WKZ zajmą się właściwymi zabytkami archeologicznymi, a nie pogiętymi łyżkami aluminiowymi, łuskami, guzikami i innymi śmieciami to problem zniknie i każda strona konfliktu na tym skorzysta.