Teraz jest piątek, 18 lipca 2025, 11:27

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Regulamin działu


Kliknij, aby przejrzeć regulamin



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Nielegalni łowcy skarbów. Artykuł z 2011r.
PostNapisane: czwartek, 21 lutego 2019, 15:02 
Offline
Starszy Chorąży Sztabowy
Starszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): środa, 16 grudnia 2009, 20:11
Posty: 208
Lokalizacja: Milton Keynes
Artykuł z 2011 roku. Niestety przewidywania bohatera artykułu się nie sprawdziły.
Jeżeli dla kogoś za długie, to najlepsze na końcu artykułu.

https://nowiny24.pl/nielegalni-lowcy-sk ... ar/6121795

"Nielegalni łowcy skarbów. Drogocenne znaleziska trafiają na czarny rynek!
Polskie prawo nie jest łaskawe dla łowców skarbów. W przypadku znalezienia kosztowności mogą dostać dyplom, upominek, albo w określonych warunkach do 10 procent wartości. Dlatego wiele skarbów trafia na czarny rynek.
A to ciekawe Spadkobiercy Mela Fishera do dzisiaj czerpią zyski ze znalezionych przez niego w 1985 r. dwóch wraków. Tylko przez pierwsze dziesięciolecie wydobyto z nich szmaragdy, złoto i dziesiątki ton srebra wartości ponad 2 mld dolarów. W 2007 r. firma Odyssey znalazła wrak "La Mercedes", z którego wydobyła 17 ton kosztowności wartości ok. pół miliarda dolarów. Do historii przejdzie spór z rządem Hiszpanii o podział łupu. Rosja zaproponowała Finlandii jesienią 2010 r. pomoc w wydobyciu z dna Zatoki Fińskiej wraku żaglowca "Vrouw Maria". Żaglowiec wiózł skarb carycy Katarzyny o miliardowej wartości. Wydobycie go będzie kosztowało ok. 100 mln euro. Jeśli chodzi o morza i oceany istnieje oficjalny wykaz wraków pełnych złota. Położenie niektórych jest precyzyjnie określone. Problemy z wydobyciem skarbów są często natury prawnej bądź technicznej. Niekwestionowanym "skarbcem" jest Dolny Śląsk. Tutaj ogromnej wartości depozyty ukrywali najczęściej Niemcy. Zawodowi łowcy znają co najmniej kilkadziesiąt pewnych miejsc, gdzie ukryto kosztowności. Trzeba tylko znaleźć skrytki. Na Podkarpaciu praktycznie w każdej miejscowości żyje legenda o ukrytych skarbach. Kosztowności ukrywano przy każdej wojennej nawałnicy, a tych przecież przewinęło się przez nasz region na przestrzeni wieków sporo.
Dlatego wszyscy, którzy szukają dla zysku, zeszli w szarą strefę. Nie przyznają się, że cokolwiek znaleźli - zdradza Marcin, 30-latek z Przemyśla. Marcin godzi się na rozmowę, ale od razu zastrzega - bez żadnych nazwisk. Przyznaje, że poszukiwacze skarbów czasem znajdują wartościowe rzeczy. - Ale skoro przepisy są tak nieżyciowe, to cały zarobek zgarnia ekipa, która szuka albo dzieli się ze zleceniodawcą. Odkryte drogocenne przedmioty trafiają często na czarny rynek, a państwo nic z tego nie ma. Pamiątki po dziadku Kim są zleceniodawcy? Często to właściciele terenu albo gospodarstwa. Z rodzinnych przekazów dowiedzieli się, że "coś" w danym miejscu przodkowie ukryli. - Tu "trafień" jest sporo, bywa, że mają konkretną wartość materialną - przyznaje Marcin. Przykłady? Choćby sprzed paru tygodni. W okolicach Przeworska drewniana skrzynka zakopana była pod klepiskiem w stodole. Trochę zbutwiałych pamiątek rodzinnych po wiejskim aktywiście, sporo srebra, głównie w monetach austrowęgierskich, niemieckich i polskich. - Układ jest prosty. Z góry umawiamy się albo na procent albo na jakieś artefakty. Bo najczęściej zleceniodawca chce dla siebie pieniądze, a nam zostawia np. odznaczenia czy inne historyczne pamiątki - opowiada przemyski Indiana Jones. Pamiątki trafiają do prywatnych kolekcji, na aukcje, czasem do muzeów. Bywa, że poszukiwacze rezygnują ze "skarbu". Jak choćby wtedy, gdy w Przemyślu wykopali stalową skrzynię, w której przedwojenny oficer ukrył złamaną szablę, dokumenty, ordery, w tym Virtuti Militari. - Wnuk płakał, jak dotykał tych przedmiotów. Nie mieliśmy sumienia żądać czegokolwiek z tych pamiątek. Trafiły w dobre ręce - opowiada Marcin. Za przysługę zleceniodawca zrewanżował się w zwyczajowy sposób. Państwo też szuka Bywa, że wiedzą o ukrytych skarbach informatorzy dzielą się z konserwatorem zabytków. Tak było kilka lat temu w Przemyślu. Autor artykułu towarzyszył archeologom i zatrudnionej ekipie, którzy szukali na cmentarzu wojennego depozytu. Według zapisków, miała to być skrzynia z cenną biżuterią, ofiarowaną armii przez ludność na zakup broni. Do czasu zakończenia poszukiwań dziennikarz musiał zachować dyskrecję. - Na ogół takie przedsięwzięcia objęte są klauzulą poufności, żeby przedwcześnie nie robić zbędnej sensacji - tłumaczą urzędnicy. Przykładem takich urzędniczo-dziennikarskich poszukiwań jest telewizyjny program "Było nie minęło" autorstwa Adama Sikorskiego. Dzięki wspólnym wyprawom, do muzeów trafiły tysiące eksponatów i udało się rozwikłać wiele tajemnic historii. Skarby duże i małe - Bo dla jednych skarbem jest złoto, biżuteria, dla innych pamiątka narodowa albo ciekawy zabytek historii - tłumaczy Marcin. Te drugie najczęściej trafiają do muzeów. W 1996 roku w Przemyślu młodzi eksploratorzy przeszukiwali strych jednej z kamienic. W skrytce znaleźli smołowany rulon a w nim oryginalny sztandar "Strzelca" z 1914 roku. Prawdziwy skarb. Dzisiaj po zabiegach konserwatorskich jest ozdobą patriotycznych uroczystości. W okolicach Sieniawy miłośnicy militariów wykopali eksponat na skalę europejską; sowiecki czołg T-18, jedyne takie znalezisko na zachód od Bugu. Trafił do Muzeum WP w Warszawie. Poszukiwacze skarbów za pomocą wykrywaczy metali "namierzyli" na forcie "Optyń" fragment unikalnej wieży pancernej. Po wydobyciu i konserwacji jest atrakcją turystyczną fortu Borek. Przykładów takich sensacyjnych, trudnych do oszacowania w złotówkach znalezisk jest sporo. Oprócz pasjonatów, którzy przeszukują głównie pobojowiska, w terenie działa spora grupa "niedzielnych" amatorów skarbów. W weekendy, często z całymi rodzinami, wykrywaczami metali przeczesują teren. - Bywa, że mają fart i natrafiają na cenne znaleziska - przyznaje nasz informator. Amatorzy na ogół nie ukrywają sukcesów; ich trofea to najczęściej monety, także srebrne a nawet złote. Zdarza się drobna biżuteria. Jeśli trafią na zabytki, najczęściej zanoszą je do muzeów. Liczy się wiedza i... szczęście W powszechnej opinii poszukiwacz skarbów to człowiek, który z szaleństwem w oczach, nocami kuje kilofem mury zamków albo łopatą kopie dziury w ziemi. - Nic bardziej błędnego - śmieje się Marcin. I tłumaczy, że to doskonale przygotowani fachowcy. Dla zawodowców wydobycie znaleziska to nie początek, ale finał długich poszukiwań. Współczesny "łowca skarbów" dokonuje swoich odkryć w archiwalnych szpargałach, w zaciszu bibliotek, często latami studiując stare dokumenty, mapy, różnego rodzaju relacje, opisy. Dopiero uzbrojony w taką wiedzę zabiera się do wydobycia konkretnego depozytu....

.....Państwo się podzieli Regulacje, nad którymi pracują obecnie urzędnicy, mają bardziej przystawać do europejskich standardów. Poszukiwacze będą mogli legalnie dostać połowę wartości skarbu. Reszta przypadnie właścicielowi nieruchomości, na której skarb znaleziono. Jeżeli jednak znalezisko będzie miało znaczną wartość naukową bądź artystyczną, przejdzie na własność państwa. Znalazca zaś dostanie nagrodę sięgającą nawet 30 średnich pensji, czyli ok. 100 tys. zł. - Nie jest to doskonałe rozwiązanie, ale o niebo lepsze niż dotychczasowe zapisy, przy których znalazca praktycznie nie dostawał nic. Zapewne więcej dóbr kultury trafi teraz do muzeów a nie na czarny rynek - prognozuje Marcin. - Wiele grup będzie działało całkiem jawnie. Być może już wkrótce w rubryce "zawód" będziemy wpisywali nową profesję: poszukiwacz skarbów - śmieje się przemyślanin."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Nielegalni łowcy skarbów. Artykuł z 2011r.
PostNapisane: czwartek, 21 lutego 2019, 15:21 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): poniedziałek, 24 września 2012, 22:42
Posty: 3915
Lokalizacja: Górny Śląsk

Ostrzeżenia: 1
Tytuł artykułu "Nielegalni łowcy skarbów. Drogocenne znaleziska trafiają na czarny rynek!" jak i dalsza jego treść wyraźnie wskazuje, że jest to artykuł wrogi detektorystom. :n


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Nielegalni łowcy skarbów. Artykuł z 2011r.
PostNapisane: czwartek, 21 lutego 2019, 16:18 
Offline
Starszy Chorąży Sztabowy
Starszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): środa, 16 grudnia 2009, 20:11
Posty: 208
Lokalizacja: Milton Keynes
Owszem. Bohaterowi artykułu wydawało się, że idzie ku lepszemu, ku normalności. Ale niestety, poszło w gorszą stronę. Chodzi mi o aspekt "niedzielnych poszukiwaczy", bo za takiego się uważam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL