Sowa07 napisał(a):
frank napisał(a):
Pierwszy punkt oferty zapraszającej detektorystów do PZE powinien mieć brzmienie:
Cytuj:
Tylko PZE gwarantuje Ci właściwe towarzystwo, odcinasz się od popleczników betonu, uległych lizusów, dogadywaczy za wszelką cenę, kolaborantów, rozgrywaczy własnych interesów i osobników o mentalności ormowców.
Frank, nie byłbym tego taki pewny. Właściwe towarzystwo gwarantuje własna wypróbowana przez lata paczka towarzyszy, a nie PZE czy inna masowa organizacja.
W niedalekiej okolicy zaś zauważyłem, że popleczników betonu i uległych lizusów i kolaborantów jest w PZE już dość sporo. Zapisali się hurtem, wcześniej latali za archeologami na smyczy rozgrywając własne interesy tak jak piszesz.
Tam gdzie pracuję, kiedy jest jakaś akcja i problem do rozwiązania i jakiś konflikt interesów my kontra oni nikt nie przystępuje do rozmów bez wcześniejszej konsultacji prawnej z adwokatem, im grubsza sprawa tym trzeba mieć większy budżet i kalkulowane jest to już na starcie. Jak trzeba było w urząd marszałkowski strzelić z armaty to kancelaria prowadząca sprawy Kulczyka była jedyną skuteczną, chcesz działać profesjonalnie to szukaj porady u profesjonalistów, w półśrodki nie ma co wchodzić bo czasami nie ma drugiej szansy. To, że zaproszono PZE do konsultacji nie jest żadnym sukcesem, odfajkowano temat bo takie były wymogi. Po roku działania PZE osobiście nie widzę sukcesów, duzo szumu i bicia piany , realnych efektów ZERO. Mentalnie wspieram waszą ideę walki z głupotą urzędniczą, ale indywidualnie poszukiwaczom raczej polecam o ile nie są kuci w prawie na 4 łapy to mieć pare złotych na koncie na fundusz ratunkowy jak komuś się nóżka powinie, chodzicie we trzech po lesie to zróbcie sobie zrzutke po tysiaku do słoika i niech sobie czeka, nie wiadomo kiedy może się przydać, nie liczcie na jakieś darmowe porady prawne w godzinie W i wsparcie mentalne, bo wtedy tylko mądry adwokat i wszystkie chwyty dozwolone. Jak ma się zaplecze finansowe można wojować z każdym, a przygotowany znaczy bezpieczny.
Aśka72 napisał(a):
No jeśli Ty uważasz,że wystarczy mieć dowód na legalne pochodzenie kolekcji to nie mam więcej pytań. J
Tak uważam, masz papier śpisz spokojnie, a jak zarekwirują to jesteś na prawie i odpalasz procedurę. Jak wszedłeś w posiadanie w sposób legalny, a nie masz papieru - również procedura. Nie bać się i nie dać zastraszyć, nie iść na żadne ugody. Wytrzymać pierwszy strach w godzinie W i potem na spokojnie działać. Nawet jak dadzą areszt i postawią zarzuty to przecież nie morderstwo i dziesiony nie przyklepią ani dożywocia, idzie się wybronić jak nie w 1 instancji to apelacja. Na każde ich słowo mieć nie słowo, a papier i paragraf. Oczywiście przede wszystkim nie zbierać bomb i karabinów jak niektórzy bo tu nawet cud nie pomoże. Piszesz, że masz ksiązkę 170 letnią. W Polskich sądach niekiedy panuje bierutowski pogląd, że nie można mieć zabytków, jakby zapomniano, że niektóre rodziny i rody mają ciągłość po kilkaset lat i majątek jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Może tak wydaje się sędziom, których historia nazwiska zaczyna się po 1945 roku, kiedy resortowych rodziców i dziadków NKWD obsadzało na nowych stanowiskach nadając im nowe majątki i mieszkania za komunistyczne zasługi. Ci to lubią szarych obywateli tępić najbardziej i na każdego chcą mieć paragraf. Resortowe dzieci i wnuki którym wydaje się, że są ponad prawem i prawo jest dla nich.
Co do wrogów w godzinie W to policja nie jest żadnym wrogiem, robią co muszą jako organ wykonawczy durnego systemu prawnego. Wrogiem potem jest sędzia i zazwyczaj prokurator, zazwyczaj to sitwa i wszyscy się znają po fachu, wyrok zazwyczaj jest ustalony już przed rozprawą. Policja nie ma z tym nic wspólnego.
Sowa 07. Zrozum jedną rzecz. Nie jest łatwo mnie zastraszyć i nie o to chodzi,że ja się boję. Akurat stara książka nie jest jedyną pamiątką ,którą posiadam. Podałam ją jako przykład,bo wiem ,że i stare czasopisma komuś zabrali. Ja po prostu zwyczajnie mówiąc nie życzę sobie żeby jakiś policjant wchodził do mojego domu i grzebał w moich rzeczach szukając pseudozabytków . Nie chcę,żeby to było normą. BHP o którym mówisz jest bardzo ważne,ale ja nie chcę żeby to było jedyne rozwiązanie w tym chorym kraju. Nie interesuje mnie to,że PZE nie zmieniło w ciągu ostatniego roku prawa. Mnie interesuje to,że jest to w tej chwili jedyna zorganizowana forma ,która w ogóle o zmianach prawa myśli i czegoś się w tym zakresie domaga. Czy to w ogóle coś da ? Nie wiem. Ale sprawdzam.
Co do policji to ja akurat nie miałam ich na myśli mówiąc o wspólnym wrogu. Policja to powiedzmy "narzędzie" ,którym posługują się wiadome instytucje . Przypominam wypowiedź ministra Glińskiego i bardzo prosty mechanizm,który jak widać dzisiaj działa:
Cytuj:
"Nawiązując do pytania o wspólne działania Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Policji, wskazać należy, że współdziałanie to budowane jest od wielu lat, a jego przedmiotem, poza działaniami związanymi z nielegalnym poszukiwaniem zabytków, jest również wiele innych kwestii dotyczących ochrony zabytków i przestrzegania prawa w tym zakresie. Podstawą współpracy jest Porozumienie Generalnego Konserwatora Zabytków i Komendanta Głównego Policji, podpisane pierwotnie 10 marca 2005 r., a następnie zaktualizowane przez zawarcie 8 lutego 2018 r. Porozumienia Generalnego Konserwatora Zabytków i Komendanta Głównego Policji w sprawie współdziałania w zakresie zapobiegania i zwalczania przestępczości skierowanej przeciwko zabytkom oraz innym dobrom kultury. Przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowego Instytutu Dziedzictwa stale współpracują z Policją, prowadząc między innymi szkolenia dla jednostek Policji różnego szczebla.
I choć zwyczajny policjant nie jest naszym wrogiem to jednak jego "szef" na ogół został już wystarczająco umotywowany do walki z detektorystami. Przynajmniej na tyle, żeby wymagać odpowiednich sukcesów od swoich podwładnych. Dlatego mamy teraz taką sraczkę. Dlatego rzecznik policji opowiada swoje na szybko wyuczone pierdoły a prasa i telewizja to podchwytuje i dokłada swoje do pieca. Mówiąc krótko. Sowa07,sam siebie oszukujesz,że jeszcze nie jest tak źle. Nie chce mi się zagłębiać za bardzo w Twoje lokalne uwarunkowania bo to Twoje sprawy ale po pierwsze to nie wszyscy mają taka samą sytuację ,po prostu się różnimy. Po drugie to z zaufaniem też należy być ostrożnym mimo wszystko. Ja staram się szanować zdanie innych. Naprawdę rozumiem,że nie masz określonej potrzeby. Ja również nie mam potrzeby zrzeszania się dla samej zasady,jednak mam potrzebę jakiejś zmiany. Zaproponowałeś wątek dlaczego nie warto wstępować do PZE ,to rozwiń ten temat. To też może być ciekawe.