Moment, jeżeli człowiek z detektorem mówi, że szuka meteorytów, zgubionych kluczy, narzędzi, czy lemiesza, mówi, że czyści pole ze złomu rolnikowi, czy dla policji nie jest to logiczne wytłumaczenie, wystarczy trochę dobrej woli i zdrowego rozsądku.

Rozplantujesz swoją działkę spychaczem, koparką wykopiesz dupną dziurę pod sadzawkę i nikt się tym nie zainteresuje, a wyjdziesz z detektorem też na swoją działkę, zatrzymają, przeszukają dom i postawią zarzuty.

No niestety w przypadku zgłoszenia tłumaczenie,że się szuka złomu nie wystarczy. Policja musi to sprawdzić,ma zgłoszenie o przestępstwie a nie o wykroczeniu.
I to jest dramat artykułu 109c i jego interpretacji ,oraz interpretacji art 108,który coraz chętniej wiązany jest bezpośrednio z poszukiwaniami z wykrywaczem.
Oczywiście ogarnięty osobnik sobie z tym poradzi w sądzie ,tak jak mówi Sowa. Ale rozpoczęta procedura jest przykra,upierdliwa i w ogóle nie powinna mieć miejsca.

Sorry, ale nie popadamy w paranoję, zweryfikowane zgłoszenie może okazać się błędne lub fałszywe. :666

Ależ oczywiście. Tak jak w przypadku tego biedaka z Raciborza. Niczego przy nim nie znaleziono ale właśnie go weryfikują. :D Spędził noc w areszcie i ma zarzut postawiony 109c ...chociaż bezkarnie go publicznie linczują we wszystkich mediach mówiąc o grożącej karze do 8 lat. Choć to oczywiście nie ten artykuł i nie ten zarzut. Czy to ja mam paranoję frank? ;)

Miałem na myśli wyjaśnienie sprawy na miejscu zgłoszenia, a zatrzymanie i późniejsza weryfikacja to już raczej represje, gnębienie i szukanie na siłę dowodów przestępstwa.

"nie popadajmy w paranoję", czyli my wszyscy nie ulegajmy tej nieprawdziwej narracji, że policja musi.

Na zdrowy rozsądek - póki szajba nie uspokoi się, to lepiej na pola nie wychodzić z detektorem, chyba że w środku lasu. Jak z kilometra już widać, że jedzie kabaryna to oddalamy się na z góry upatrzone pozycje i zwiedzamy zagajnik podziwiając okoliczności przyrody. Kampera oczywiście zaparkować nie na widoku i nie na zwiedzanym trekkingowo polu tylko gdzieś dalej. Nie pajacować w stroju Rambo i zostawić sobie go na "Zloty poszukiwaczy i szkolenia PZE" a do lasu lepiej już dres i koszula ;-). Dresiarze w koszuli nie są kojarzeni z detektorem ;-) Minimum zdrowego rozsądku powinno wystarczyć, alby nie tracić potem nerwów i czasu w sądach. Co mądrzejsi widziałem noszą wykrywacze w futerale po wędkach i obowiązkowo w drugiej łapie podbierak.

Zawsze można eksplorować tereny dotychczas omijane, trudno dostępne, a dla nas bezpieczne, co może zaowocować ciekawymi odkryciami o których archeo się nigdy nie dowie, bo taki ich wybór.

Gdybym to ja byl prezesem PZE to za ostatnie zatrzymania zakazalbym czlonkom PZE skladania wniosko o pozwolenie na poszukiwania...
Juz za tydzien, miesiac, kwartal WKZty i archeo mialoby calkowity spokoj....

Prawdę piszesz, i za to szczerze Cię pochwalę :pub
Statystyki chcą poprawić....w zamian premie mają :evil:
Dodatku szukają słabeuszy, z takimi im łatwiej, a ino krzyknij im o prawniku i dodatku kiedy ich spotkam, to mówię (nie do skarbu Państwa ino wszystkich Polaków...więc) od razu cisza.

Ci co próbują zatruwać nam życie, to mafia i nie uczciwi poszukiwacze powiązani z archeo konserwatorami plus sprzedawcami na aledrogo i nie tylko :8)
Nie raz widać kupki monet starych skąd się biorą czy my znajdujemy tak duża? , bo mnie 5 lub więcej nieudała znałeś dodatku starych monet z np. z 17XX, np 1grosz itd... skąd mają?, chyba nie muszę pisać, łatwo się domyśleć...stanowisk archeologicznych, które my omijamy szerokim łukiem by nie mieć kłopotów.

Kto ma potwierdzenie, że odebrane monety trafiły do muzeum...chce zobaczyć autentyczny dokument, a jak co to go zweryfikuję.
Doniesienia prasowe z lewicowych mediów to raczej są mocno koloryzowane delikatnie pisząc.

Obecnie składanie wniosków na poszukiwania zabytków nie jest dobrym pomysłem, chyba, że jest się naiwnym, niespełna rozumu frajerem, bądź masochistą, lub ostatnim desperatem.

Archeolodzy nas zwalczają bo się nas boją, boją się, że upublicznione odkrycia poszukiwaczy mogą przewyższać skalą odkrycia archeologów, boją się upublicznienia wiedzy poszukiwaczy, wiedzy, która może zniweczyć lata badań wielu archeologów i ukazać ich, jako bajkopisarzy produkujących niedorzeczne hipotezy, a w rezultacie ujawnić tragiczny obraz naszej archeologii i tu mamy przewagę, którą musimy wykorzystać, bo to my dysponujemy naszą wiedzą, a nie wybujałe ego archeo.

Kolego SamotnyWilk. To nie są koloryzowane doniesienia z lewicowych mediów tylko bezpośrednio od rzecznika policji.

Nie wiem co kieruje Tobą frank, ale to jest złe co piszesz.

Koloryzują dokładają swoje by grać na emocjach i nieraz sieją propagandę mowa o tvn24.
Szczerze chciałbym, to porównać jak jest filmik na YT wiedlibyśmy dokładnie :1

Kol.jansz b.dobrze napisał kol.frank, jak masz magistra, to wiesz jak się pisało prace magisterską :lol:

Jeśli chodzi o tą część o archeologach...To nie jest złe,to jest po prostu prawdziwe,choć jeszcze niepełne. Tu również chodzi o pieniądze jansz. Gdyby przyznać oficjalnie ,że 99 % pierdół,które znajdujemy nie są zabytkami ( bo nie są)to wtedy i niestety archeolodzy,straciliby sporą część dochodów z wykopalisk.
Jeśli chodzi o pozwolenia to jest to tak marginalne zjawisko w kraju,że nie ma co się tym przejmować. Urzędy zresztą i tak mają gdzieś poszukiwaczy z pozwoleniami i stale rzucają im kłody pod nogi .

Uważasz, że tylko to jest tym problemem poróżniajacym poszukiwaczy i archeologów?! A gdzie jest tu miejsce na potencjalne niweczenie stanowiska przez poszukiwacza?