:lol:

Taka prawda. Cwaniaczki z Glińskim na czele myśleli, że uda im się jak z kbsp Karoszka.

Jak cię :666 (diabeł) bierze to jednak Rydzyk ma rację :h

Rydzyk gorszy jak diabeł czyste zło

No co Ty Renald ?
Sądziłem że to Forum w swym założeniu zrzesza tylko inteligentnych ludzi - ale naturalnie zdarzają się odstępstwa*... :666
* - Przy okazji pozwolę sobie pozdrowić jansza :)

Mi jest jeszcze bardziej przykro, bo suma 100 K za tego kalibru artefakt jest w zasiegu reki wielu prywatnych kolekcjonerow z Polski, tylko ze od nas nikt tego nie kupi, bo osoby prywatne szanuja swoje ciezko zarobione pieniądze i nie bedą robić panstwu polskiemu wymuszonego ( przez organa o 6 rano) prezentu.
Zgadzam sie z rzuconą tu przez Arystracha opinią, państwo polskie powinno dostac w tej sprawie po dupie raz a porzadnie, żeby sie w koncu nauczyło poszanowania własnosci prywatnej, oraz tego ze jesli owe panstwo chce aby cos zasiliło panstwowe zbiory muzealne, to powinno nabyc interesujacy artefakt po cenie rynkowej, ( badz dogadac sie ze sprzedajacym poza aukcja ) a nie dokonywac kradziezy tegoz w majestacie bezprawia , na którą to kradziez obecnie sie zanosi.
Zobaczymy jaki bedzie finał sprawy, ale nie zdziwłbym sie gdyby Glinski&Co musieli sie obejsc smakiem, albo co ( dla nich ) gorsza, wyplacic należna sume obecnemu wlascicielowi, zalatwiajac sprawe polubownie, co pewnie uderzy w ego kilku osób, bo wrzaski "ze nam sie nalezy" na nikim nie zrobia wrażenia :666 .

Absurdalne postępowanie Glińskiego to, niestety nie wyjątek.
W zeszłym roku ogłoszono dokonanie najważniejszego odkrycia paleontologicznego w historii polskiej nauki. W Lisowicach na Śląsku znalezione zostały szczątki ogromnego dicynodonta z czasów, w których według dotychczasowej wiedzy gady ssakokształtne nie powinny już istnieć. Trudno rzecz opisać w kilku słowach, ale jest to odkrycie najwyższej klasy. W styczniu tego roku Lisowicia bojani (bo tak zwierz został nazwany) zdobiła okładkę tego pisemka :) : https://science.sciencemag.org/content/363/6422
Odkrywcy postanowili wykonać pełną rekonstrukcję czaszki Lisowici dla Muzeum Ewolucji i w tym celu zwrócili się do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego o dotację w wysokości, uwaga! 11 000 zł (jedenastu tysięcy złotych). Nie dostali. Rekonstrukcja powstała ze środków zebranych w wyniku zbiórki społecznej.
To po co nam właściwie to "państwo"?

Nam, normalnym i myślącym ludziom, potrzebne nie jest. Problem w tym, że 80% skretyniałego społeczeństwa problemu nie widzi ;)

W ostatnich wyborach w 2015:
uprawnieni do głosowania; 30,6 mln obywateli
wzięło udział w wyborach; 15,6 mln obywateli
na to państwo głosowało; 5,7 mln obywateli czyli 18,6% uprawnionych do głosowania

Piękny ten orzeł i byłby ozdobą każdej państwowej placówki muzealnej czy też prywatnej kolekcji.
Tak gwoli ścisłości to zgodnie z tym, co napisano w artykule, oczywiście sztandar jednostki jest świętością dla żołnierza, ale sam orzeł był jedynie zwieńczeniem sztandaru i mam wrażenie, że niektórzy w tym i ministerstwo nazbyt wyolbrzymia jego znaczenie, bo tak naprawdę był on ozdobnikiem sztandaru. To nie orzeł a płat sztandaru jest tu zasadniczą jego częścią, to nie utrata orła a płatu powodowała rozwiązanie jednostki i to nie uratowanie orła tylko płatu sztandaru umożliwiało jej ponowne odtworzenie.

Sposób, w jaki próbują go pozyskać budzi niesmak. Każdy taki przypadek powoduje, że żaden kolekcjoner nie może być pewien swojej kolekcji. Zresztą to może stworzyć niebezpieczny precedens, bo przecież i w naszych muzeach znajdują się trofea wojenne.

A jak bardzo zależy na pozyskiwaniu takich eksponatów przez państwowe placówki muzealne to wiem z własnego doświadczenia. Jakiś czas temu skontaktowałem się z MWP w Warszawie i poinformowałem o możliwości posiadania przez jedną z warszawskich szkół orła z przedwojennego pułkowego sztandaru. Nie od razu, ale po dłuższym czasie i przypomnieniu się, skontaktował się ze mną w końcu kustosz MWP, który najwidoczniej uznał, że to na tyle wiarygodna i ciekawa informacja (była poparta artykułem ze zdjęciem), że z pewnością sprawdzi tą informację. Niestety później kontakt się urwał, moje kolejne próby skontaktowania się z tym panem i uzyskania jakiś informacji nie przyniosły rezultatów. Albo mu ,,zabrakło czasu’’, albo sprawę zwyczajnie urzędniczo olał, albo patrząc po cenach, jakie osiągają przedmioty takiej rangi… :drap :usta

Arek - post kol. Bjara wiele wyjaśnia ... niestety.

Nie zgadzam się z powyższą opinią ,ale głowicę sztandaru trzeba było zakupić na aukcji i potem bawić się w dyplomatyczne -prawnicze gierki .

Wiadomo jak zakończyła się ta sprawa?

Demokracja. Wymyśl coś lepszego. Faszyzm i komunizm już był, też pudło :z