Chodzenie w nocy z latarkami to nic złego.
Zwłaszcza jak ryje ktoś komuś pod stodoła czy w ogrodzie.
Pies pół nocy ujada i łańcuch prostuje.
Rano chłop wstaje i zastaje nowa rzeczywistość w zasiewie, wschodach czy innej.
Tak wygląda to w większości niestety.
A czy "Nie" to szmatławiec to zależy od punktu widzenia, o wielu sprawach tylko Urban miał odwagę napisać bo reszta siedziała pod cenzurą.

Po pierwsze: psa nie trzymaj na łańcuchu. Od tego są kojce.
Po drugie: podobnie jak Frank, stosujesz wyjątkowo ordynarne uproszczenie, sprowadzające się do tego, że osoby robiące cokolwiek nocą to na pewno przestępcy.
Na dodatek wspominasz o większości. Na jakiej podstawie, pytam? Jakim prawem mnie obrażasz człowieku?!
Po trzecie: świat jest znacznie bardziej skomplikowany i nie zawsze proboszcz ma rację. Niektórzy ludzie nie mają czasu na kopanie w dzień i dlatego robią to nocą.
I to od lat, bez względu na zmieniające się prawo.

To nie jest uproszczenie tylko nazywanie sprawy po imieniu.
Na 10 będących ok wystarczy jeden na zrobienie syfu wszystkim.
Nie napisałem nic o przestępcach to po pierwsze.
Po drugie nic nie pisze o moim psie więc się od niego po prostu.. .
Na jakiej podstawie wspominam?
Na podstawie własnych obserwacji gdzie na kilku miejscówkach teraz nie pokażesz się dzięki nocnym kretom.
Gdzie w dzień było ok a po nockach dramat.
A po ente jeżeli wszystko odbierasz personalnie to chyba coś jest nie tak jak powinno być.

"Tak wygląda to w większości niestety" - a to było o kim? Teraz piszesz o jednym na dziesięć a chwilę wcześniej o większości.
Taką narracją wpisujesz się dokładnie w przekaz jaki na nasz temat tworzą środowiska archeobetonu. Czytaj to co piszesz nim wciśniesz "wyślij".

Kto kieruje sie zasadami to czy kopie w dzien czy nocy nic nie zmienia

A nie przyszło Ci do głowy, że niektórzy długo pracują (nie każdy jest urzędasem pracującym 7-15), mają dzieci, sprawy do załatwienia i ich czas wolny zaczyna się o godz. 20? Więc kopią w nocy, bo w dzień najzwyczajniej nie mają kiedy?

Znam takich co robią syf bez względu na porę dnia czy roku, więc Twoje porównanie jest wyjątkowo nie na miejscu.
Więc radzę wstrzymac się z takii stwierdzeniami jak "Tak wygląda to w większości niestety", bo są tak samo prawdziwe jak to że "każdy Polak to pijak i złodziej".

Dzisiaj musi być taki, a nie inny przekaz, każdy inny działa na naszą niekorzyść, media już zrobiły swoje i przypadkowi ludzie reagują widząc, że ktoś łazi nocą po polu, dla policji i archeo to niezła pożywka, czekają na takie sytuacje.

Oczywiście że nic nie zmienia ale w zależności od oświetlenia zmieniają się przeważnie proporcje intencji.
Renald Ty wiesz swoje a ja swoje też już w życiu widziałem.
Nie potrzebuje natchnienia szukać w archeo, tu samo życie pisz najlepsze scenariusze.
Detektorystyka dla wielu osób nie jest już sposobem bycia tylko konkurencją sportową gdzie liczy się tylko fant.
Kolejny sezon siedzę w wodzie i napiszę wprost że takiego chlewu jeszcze nie było jak w tym roku.
Edit.
Lipek ale ja sam czasem w nocy wyjdę i nikomu nie bronię.
Tylko że syf który ja widziałem z racji bliskości zabudowy był robiony po nocy i tyle.

Co to chodzenia z wykrywką wieczorem / nocą to jak dla mnie normalna sprawa. Tak jak pisał kolega wyżej nie każdy ma czas chodzić w dzień, każdy ma jakieś swoje sprawy. W moich okolicach często chodziłem w nocy i nikt z tym problemu nie miał , może dlatego że nie robiłem syfu ?. Z mojego małego doświadczenia uważam , że przeciętne osoby są raczej przychylni detektorystą przynajmniej w moich okolicach. Nawet kilka razy pożyczałem wykrywacz rolnikom i nie tylko bo coś od maszyny odpadło i trzeba to znaleźć i wiedzieli gdzie przyjść hehe , i nikt mnie nigdy do mnie nie miał żadnych pretensji i na policje nie podał bo za co ? I tak by u mnie nic nie znaleźli . Naprawdę z wieloma ludźmi można się dogadać tym bardziej jak powiesz rolnikowi , że mu złom z pola wykopiesz. Przepraszam za chaos pisane w pracy na szybko.

Panowie, w takiej dyskusji musicie umiec oddzielac rzeczywiste problemy od wydumanych. Kopanie w nocy moze budzic mieszane emocje i podpowiadac niecne zamiary ale Renald ma racje. To uproszczenia. Pozna jesienia i zima zmrok zapada dosc wczesnie. Wiele wykrywaczy ma podswietlenie. Czesto jest tak, ze wychodzimy w pole jeszcze za dnia a odpuszczamy dopiero w nocy gdy padnie akumulator lub my sami. Przypominam, ze wedlug prawa kazde wyjscie w pole moze byc przyczyna domnieman i podejrzen. Nie tylko w nocy. Robmy wiec swoje z podniesionym czolem. A to, ze ktos robi trzode, nie pyta o zgode lub nie oddaje znalezionych przedmiotow (gdzie identyfikacja znaleziska pozwala ustalic wlasciciela) to juz sprawa etyki. Indywidualna. Nie musimy byc sumieniem wszystkich. Ale mozemy byc dobrymi uczniami i jeszcze lepszymi nauczycielami. Takze na forum.

:D Uważajcie na Morfeuszy:

tak, tak.... :666 :lol:

Panowie,

A jest szansa, żeby jakoś złożyć do kupy zeznania odnośnie uzyskiwania pozwoleń - w którym województwie dają bez problemu, w którym z problemami i po jakim czasie? Pochwalcie się, pliz

W związku z tym pytaniem powstanie oddzielny wątek, w którym PZE przedstawi pozyskane na ten temat informacje ,ok ?
Spróbujemy to jakoś technicznie ogarnąć bo nie wszystko da się tutaj przedstawić w formie w jakiej istnieje.

Co do chodzenia w nocy, to przecież oczywiste, że nie ma w tym nic złego, ale dla nas. My wiemy, co szukamy, ale jak ktoś nieobeznany w temacie spotka cię w nocy na polu (co prawda ryzyko jest skrajnie niskie, no ale jednak istnieje), to tylko jedno sobie wbije do łba (skarb, złoto, depozyt etc.) i ciężko będzie mu to z niego wybić, tłumaczyć zawiłości prawne, a pewnie następnego dnia sam najpewniej przyleci z chinolem z marketu, o ile oczywiście do spotkania nie dojdzie na jego polu.

Już chodząc w dzień niektórym rolnikom ciężko jest uwierzyć, że wybrałem jego pole przypadkowo, bo przecież tu nic nie ma, nie było, miejsce pośrodku niczego. Więc co dopiero, gdyby sytuacja miała miejsce w nocy. Czy już po żniwach, czy jeszcze, koparka w ruch sądzę, że by ruszyła.

Oczywiście zależy też na kogo trafimy, ale tak jak pisałem - jak trafimy na kogoś, kto nie zna chociaż podstaw sytuacji prawnej, to będzie myślał tylko jedno.