Chciałem dobrze ale dostałem żółta wiec wklejam tak,chyba dość istotne
Bezcenne skarby kultury łużyckiej trafiły do muzeum dzięki... nielegalnym poszukiwaniom Małgorzata Rusek 21 października 2019 | 13:12 Znaleziska z VI wieku przed naszą erą przekazane do Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu Znaleziska z VI wieku przed naszą erą przekazane do Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu (Małgorzata Rusek) Pięknie zdobiona bransoleta i nagolenniki pochodzące z VI wieku przed naszą erą zostały przekazane przez konserwatora zabytków do Muzeum im. Jacka Malczewskiego. Konserwator przypuszcza, że eksponaty odkryto podczas nielegalnych poszukiwań z wykrywaczem do metali.
– Są to niezmiernie cenne przedmioty, pochodzące z początków epoki żelaza. Należą do tak zwanych gromadnych depozytów, lub inaczej skarbów, czyli znalezisk wyjątkowych, ukrywanych w ziemi lub wodzie z różnych powodów. Te konkretne, które otrzymaliśmy, były ukryte prawdopodobnie w wodzie. Możemy przypuszczać, że to były znaleziska wotywne, czyli ofiary dla bóstw czy bogów – mówi Małgorzata Cieślak-Kopyt, kierownik działu archeologii w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. A skarby to zdobione wzorami bransoleta damska oraz cztery sztuki nagolenników męskich. Należą do okresu kultury łużyckiej w jej końcowych fazach, czyli powstały mniej więcej w VI wiek przed naszą erą. – To były czasy bardzo niespokojne, zaczęła na nasz teren napierać ludność kultury pomorskiej i pewnie z tego powodu część przedmiotów została ukryta w ziemi, żeby uchronić przed wrogiem – mówi kierowniczka.
Znaleziska z VI wieku przed naszą erą przekazane do Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu8 ZDJĘĆ Znaleziska z VI wieku przed naszą erą przekazane do Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu Małgorzata Rusek
Podobne bransolety nie były odkrywane z znaleziskach grobowych, były produkowane na święta dla osób wysokich rangą w danej społeczności i stanowiły często ofiary dla bóstw.
– Wykonane są ze stopów miedzi, prawdopodobnie z brązu, z tym, że jeszcze nie były przeprowadzone analizy metaloznawcze. Gdzie je znaleziono? Nie mogę zdradzić. Planowane są bowiem we wskazanych miejscach badania archeologiczne. Generalnie te miejsca to są rejony rzek – mówi Małgorzata Cieślak-Kopyt. Jak dodaje, takich znalezisk jest niezmiernie mało, z naszego terenu mamy ich zaledwie kilka.
Oddają, bo boją się kar?
Znaleziska przekazał do Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu Witold Bujakowski, kierownik radomskiej delegatury Mazowieckiego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
– Cieszymy się, że mamy takie znalezisko. Ale to zasługa przypadku. Prawdopodobnie wszystkie te zabytki pochodzą z nielegalnych poszukiwań przy użyciu wykrywacza metali – mówi konserwator. Przypuszcza, że to efekt zaostrzonej ustawy o ochronie zabytków, w której poszukiwanie zabytków bez wymaganej zgody jest zapisane jako przestępstwo, a nie jak wcześniej wykroczenie. Taka zmiana oznacza też zaostrzenie kar.
– I do chwili, gdy w życie weszły ostrzejsze przepisy, odnotowujemy masowe wręcz przekazywanie zabytków przez „darczyńców”, którzy nie są w stanie powiedzieć, w jaki sposób weszli w ich posiadanie. Oczywiście przyjmujemy takie tłumaczenia, że bransoleta została znaleziona podczas poszukiwań zagubionego pierścionka żony, a nagolenniki znaleziono podczas kopania robaków na ryby w okolicach Nowego Miasta. Bo i tak w efekcie eksponaty trafiają do nas. Ale też jest taka kwestia, że gdyby ten ktoś, kto znalazł, nie ruszał zabytku, tylko zawiadomił odpowiednie służby, to archeolodzy, badając miejsce znalezienia, kontekst i inne rzeczy, mogliby dużo więcej powiedzieć o samym znalezisku, niż my teraz wiemy o tej bransolecie czy nagolennikach. Stąd też apel do domorosłych poszukiwaczy, żeby zaprzestali działalności albo koordynowali swoje badania ze służbami konserwatorskimi – mówi Witold Bujakowski. Spodziewa się, że w miarę zaostrzania przepisów będzie coraz więcej tego typu darowizn. – Mam świadomość, że w szufladach prywatnych osób, pseudokolekcjonerów, tych zabytków jest nadal sporo.
Przekazana przez niego bransoleta zostanie teraz wypożyczona do Państwowego Muzeum Archeologicznego. Tam ma być zbadana i opisana przez fachowców zajmujących się kulturą łużycką. Muzeum planuje też przeprowadzić badania archeologiczne w miejscu wskazanym przez znalazcę.
|