Problem jest wydumany, tu są oficjalne dane Policji https://trybun.org.pl/2018/06/18/mswia- ... chodzenia/
przy czym dane dotyczą broni posiadanej nielegalnie jak i posiadanej w celach myśliwskich, sportowych, kolekcjonerskich oraz, prawdopodobnie, broni służbowej. Biorąc pod uwagę że dwie pierwsze, interesujące nas w tym temacie, pozycje to około 35 zdarzeń w ciągu roku można przyjąć że łatwiej wygrać w lotto niż znaleźć się na linii strzału myśliwego. Ale dla świętego spokoju jakąś migającą diodę można do plecaka przyczepić.

Niby tak, ale jednak nikt nie chce być tym 36 przypadkiem :)

ale wchodząc do lasu i to jeszcze o zmroku to tak, jakbyś grał w totka niezłym systemem. Prawdopodobieństwo jest już zdecydowanie wyższe ;)
trzeba by sprawdzić statystyki postrzelenia o zmroku, założyć ile osób wchodzi do lasu o zmroku / rok a do tego jeszcze odrzucić od tej grupy ludzi zachowujących się hałaśliwie lub w sposób pozwalający na bezproblemowe dostrzeżenie.

może się wtedy okazać, że prawdopodobieństwo nie jest już jak 1:10000000000 a 1:10000 a to już całkiem prawdopodobne :P

To całkowita liczba zdażeń z bronią obejmująca zabójstwa, postrzelenia i uszkodzenia ciała. Łącznie porachunki środowisk przestępczych, zdarzenia na strzelnicach, przy polowaniu oraz, prawdopodobnie, wypadki z bronią służbową. Z tego myśliwi są sprawcami jedynie jakiejś części, przy czym Policja nie prowadzi dokładniejszych statystyk wskazujących na konkretny typ pozwolenia. Na kilkanaście milionów legalnych wizyt w łowisku to naprawdę równie prawdopodobna jest cegła spadająca z drewnianego domu.

Nie po to się idzie kopać w nocy, żeby być widocznym...

J.H. :1

W nocy dobry węch się przydaje jeśli myśliwy jara to go można z pół km wyczuć ;)

Jasne... Albo jak się nie myje... :D

To jest argument ostateczny w dyskusji na temat bezpieczeństwa nocnych poszukiwań. Od siebie dodam tylko że warto pomyśleć nad poszukiwaniami na czworaka bo i tak winnym będzie myśliwy strzelając do nierozpoznanego celu.

Olek65, wyczyściłem wątek z twojego spaamu i górnolotnych przemyśleń rodem z pod budki z piwem...
Tutaj Ci odpowiem, dobrze że ma broń, bo ostrzyć sobie kły na to poletko, to możesz kiedy będzie Twoje, lub kiedy dostaniesz zgodę właściciela, a takie szukanie po nocy to zwykła kradzież, jeśli nie wyraził na to zgody. Co do gnoi z Gdańska, miał pełne prawo strzelać z prawnie posiadanej broni, naruszyli mu mir domowy, bronił rodziny i swojego życia, ktoś kto po nocy wpada do czyjegoś domu czepiając się krat w oknie a drugi wywala okno dachowe, to czego ma się spodziewać? Poczęstunku? Niestety, mamy posrane prawo i gościa będą ciągać po sądach, a szkoda.

Ja mam prosty sposób , gdy chodzę po zmroku mam włączoną lampkę , także mało prawdopodobne by mnie ktoś z dzikiem pomylił :8)