Van na co liczysz, że ktoś poda link do skanów raportów tego pana?
W IPNie niczego nie ma, pytanie czy nie ma, bo nic nie psiał, czy ktoś zadbał aby nie było?

Na pierwszejj stronie wątku masz screen shot z Wikipedii, poza tym w necie bez problemu znajdziesz więcej informacji.

Czy uważasz ,że gdyby rzeczywiście był donosicielem i kapusiem będąc tak rozpoznawalną postacią ,
to nie huczałoby o tym wszędzie i to od lat ?
Czy nadal , jedyne słuszne media prezentowały jego programy ?
„Czeka” już dawno ,zrobiłoby z tego pożytek .
Jak na razie ,wygląda to tak ,że podobno ktoś ,coś, komuś , gdzieś o czymś mówił bo słyszał…
Nie sądźmy nikogo z powodu tego ,że nie lubi detektorystów.
Moja „stara „ też nie lubi .Ale nie wydaje mnie się żeby była TW.

Ps.
Scan z Wikipedii… :roll:
Wiedza akademicka umiera...
Wikipedia lekiem na całą wiedzę...

Nie potrafisz znaleźć to masz np.: 18 stycznia 2007 https://opolskie.naszemiasto.pl/instytut-pamieci-narodowej-ujawnil-ze-boguslaw-woloszanski/ar/c1-6581197:

https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q ... 5OIQzpcwbx

"Znany dziennikarz telewizyjny, autor programu "Sensacje XX wieku", w latach 80. był współpracownikiem peerelowskiego wywiadu. Historyk Piotr Gontarczyk ujawnia materiały z Instytutu Pamięci Narodowej
Wywiad Służby Bezpieczeństwa zainteresował się Wołoszańskim, gdy w 1985 roku został kandydatem na korespondenta Polskiego Radia i Telewizji w Londynie. W październiku 1985 r. autor "Sensacji XX wieku" pierwszy raz spotkał się z esbekiem w restauracji Budapeszt na ul. Marszałkowskiej w Warszawie. Od początku nie ukrywał, że gotów jest podjąć współpracę ze służbami specjalnymi - pisze "Rz". Według materiałów SB zgromadzonych w IPN nowo pozyskany agent wybrał sobie pseudonim Ben i własnoręcznie sporządził zobowiązanie do współpracy. Na własne potrzeby Służba Bezpieczeństwa nadała mu drugi pseudonim Rewo. Agenta przeszkolono w dziedzinie podstaw sztuki wywiadowczej. Działalność wywiadowcza "Rewo" w Londynie nie była jednak pasmem sukcesów. Okazało się, że agent nie potrafi zdobyć zaufania ani Brytyjczyków, ani środowisk polonijnych. Wołoszański dostarczał wywiadowi jedynie swoje opinie, analizy i drobnej wartości informacje. Aby wzmocnić motywację Bogusława Wołoszańskiego do działań wywiadowczych, SB obiecała mu zwrot kosztów "służbowych" posiłków. Wołoszański do kraju wrócił latem 1988 r. Kilka miesięcy później mjr R. Taraszkiewicz oficjalnie zamknął dokumentację dotyczącą kontaktu operacyjnego pseudonim Rewo. Wołoszański zapowiada, że pozwie "Rzeczpospolitą" do sądu. - Uznałem, że współpraca z wywiadem to unikatowa szansa poznania mechanizmu działania służb, ale na nikogo nie donosiłem. Moje kontakty z polonią były rzadkie, ograniczały się do spraw kulturalnych - mówił na specjalnie zwołanym briefingu. Dziennikarz powiedział, że zajmował się w istocie "białym wywiadem". Zdaniem Wołoszańskiego, "Rzeczpospolita" powołała się na niezweryfikowane materiały. - Nie wiem, co o mnie pisali funkcjonariusze w raportach. Ja nie mam z tym nic wspólnego. - W każdej chwili mogę umówić się na konfrontację z panem Wołoszańskim - odpowiedział na antenie TVN 24 Piotr Gontarczyk, autor artykułu. - Nasz materiał opiera się wyłącznie na dokumentach - potwierdza redaktor naczelny "Rz". Zobacz też: dr Antoni Dudek: "Znaczący odsetek" korespondentów współpracował z tajnymi służbami PRL"

Czy inkryminowana postać pozwała do sądu redakcję RZECZPOSPOLITEJ, w której ukazały się artykuły i dowody na współpracę, tudzież p.Gontarczyka ? A jeżeli tak, to jaki był wynik procesu ?

I co z tego , że był tw ? Nic mu nie udowodniono. Gdyby rzeczywiście na kogoś donosił i ten ktoś miał by problemy pierwszy byn zmienił zdanie na temat Bogusława Wołoszańskiego , ale nic takiego nie miało miejsca . Robił niesamowitą robotę rozbudzając zainteresowanie historią . Setki polaków wychowało się na jego programach, dla mnie zawsze będzie autorytetem, dzięki któremu zainteresowałem się historią... Rzeczywiście gdy się ogląda poszczególne odcinki można wyłapać pewne nieścisłości, ale do tego trzeba mieć jakąś wiedzę nie każdy ją ma . Jak pisałem wyżej programy Bogusława Wołoszańskiego zachęcały do tego , żeby wgryźć się w historię , dotknąć jej poprzez podróżowanie i to jest piękne .Był jest i będzie moim mistrzem z młodych lat .

Aś dał przyklad...
Czyli agent wywiadu to to samo co donosiciel SB ?

:n

Van a czy w TVP nie pracują inne kanalie? Wnuczek obrońcy z urzędu z procesu Pileckiego pracuje w TVP, wiem bo to mój sąsiad. Jego ojciec jest oficerem UB. Jeszcze jeden pan z programów o poszukiwaniach miał jakiś epizod z współpracą, też go puszczają. Taki mamy klimat :666
ps
Jak ktoś usprawiedliwia że "przecież wtedy wszyscy należeli do PZPR" to mnie szlak trafia, można było nie należeć, żyło się ciężej, ale można było sobie w lustrze w twarz spojrzeć. Jak ktoś się sprzedał za jakieś wygody, czy przywileje, to znaczy że jest moralnie połamany i tyle.

Lata osiemdziesiąte - WOSSP - Lublin - aleja Kraśnicka
Trep pyta - kto nie należy do ZSMP ? Trzech nas było na kompanii.
Zrzeszeni oglądali TV na świetlicy, a my mieliśmy ''alarm p- gaz'' na boisku w OP-1 ...
Przez dwa lata dostawałem za to po dupie - nawet jako kapral w Bemowie Piskim.
Czy było warto ? Nie wiem ... znowu rządzą bolszewicy.

:za :za :za :za :za :za :za

Ja i moja rodzina do dziś odczuwa skutki komuny .
Dzisiaj ,całymi dniami możemy przeglądać się w lustrze.
Nikogo nie mam zamiaru bronić czy wybielać.
Uważam ,że nie powinniśmy osądzać ludzi bez wiarygodnych dowodów.
Zapowiada się , że w najbliższym czasie , możliwość sądzenia kogokolwiek będzie dana tylko pokornym i zdyscyplinowanym …

Olek , zgadzam się . Znowu rządzą…
Filip , nie interesuje mnie jakie kanalie pracują w TVPi.. w ogóle ta TV mnie nie interesuje…

Panowie kontestujący osobę Wołoszańskiego nie dość, że strzelają ślepakami to jeszcze w płot. Facet za komuny dostał sposobność wyjazdu na placówkę do Wielkiej Brytanii. Przed wyjazdem spotkał się ze smutnym panem z bezpieki, który kazał mu podpisać papierek (być może tym determinował zgodę na wyjazd). Wołoszański na odczepnego podpisał, a następnie klecił jakieś pierdoły aby było na sztukę. Sami esbecy twierdzili, że im się średnio pan Bogusław przydał. Nie sposób więc porównywać go do krajowych TW, konfidentów sprzedających przyjaciół i znajomych. Materiały są jednoznaczne, a wobec nich demon stał się małą szarą myszką.

Tu nawet Ace nie pomoże. :)

Teraz wszyscy z nich twierdzą, że byli szpiegami a nie zwykłymi, donoszącymi na kolegów szpiclami. A te łzawe opowieści z mchu i paproci jak to został zwerbowany przez służby do współpracy albo, że to była przygoda to już naprawdę szczyt. Bidulek, kvrwa. Szkoda trzech stron wątku na taką wesz.