Ale tu nikt Kolego tego nie neguje ! Być może że trafiłeś meteorytka.
Sugeruję jedynie, że nie wszystko co znajdziemy w rynnach spadło z nieba.
Tu trzeba zachować zdrowy rozsądek, tym bardziej że ok. 90 % spadających meteorytów to kamienne odłamki...
Zgadzam się że ''od cholery'' tego leży na ziemi - magnetyczne możemy namierzyć - kamiennych nie...
Inna sprawa, że większość poszukiwaczy ''wycina'' żelazo na wykopkach by nie kopać gwoździ i innego śmiecia ;)
Przynajmniej ja tak robię ... :666

Po meteoryty zapraszam do mnie. Pola orne przeszukane już zapewne tysiące razy wszelkim możliwym sprzętem więc nie polecam, ale na tym terenie jest jeszcze sporo miejsc trudno dostępnych gdzie duże wykrywacze ramowe nie dają rady. Osobiście wybrałem się tylko raz i szczęście mi nie sprzyjało.

PS. Sprawdziłem rynny u moich rodziców na RODos. Były tylko okruchy meteorytów gontowych, szacowany wiek 25 lat.

ciekawostka z Uranii - czasopisma astronomicznego.
i wpiszcie jeszcze w google 'Hodges meteorite' - meteoryt, który spadł na kobietę w Alabamie.

Czyli jaki z tego wniosek...?Jeden meteoryt przypada na kilkaset milionów dachów w ciągu kilku lat.

Duże tak, małe gnojki są niedostrzegalne . Większość zdycha w atmosferze a my możemy sobie wówczas życzenie wypowiedzieć bo giną spektakularnie ... ;)

zgoda jeśli chodzi o pył kosmiczny, ale już maleństwo średnicy 5mm ma taką prędkość spadania, że robi dziurę w dachówce niczym pocisk.
w sieci piszą, że spadający pocisk kalibru 7,62 wystrzelony pionowo w górę przebije czachę już przy prędkości spadania 217km/h a spada z prędkością ok. 320km/h. Jaką prędkość może mieć malutki meteoryt metalowy, rozpędzający się przez całą atmosferę? Istnieje coś jak prędkość graniczna, ale śmiem twierdzić, że znacznie wyższą.

Kilka lat temu coś niewielkiego musiało spaść na mój dach, uderzyło w dachówkę i wybiło kilkumilimetrowy otwór. Solidne dachówki, ponad stuletnie i praktycznie niezniszczalne.

Czyli małymi krokami doszliśmy do konkluzji,żeby nie szukać w rynnach tylko szukać dziur w dachach.a ja od siebie życzę powodzenia.

Co do meteorytów - pełna zgoda . Też wiele zależy pod jakim kątem wejdą w atmosferę.
Jeśli chodzi o spadający pocisk to bajka - owszem, guza porządnego nabije, nawet krew się potoczy ... ale nie zabije.
To nie rakieta - spadając zaczyna wirować przez co traci prędkość ... no ale miłe to pewnie nie jest :666
Pamiętam że na Discovery robili takie testy wiele lat temu.

Jest taki program pogromcy mitów.kiedyś robili test spadającego pocisku.z tego co pamiętam odbił się od czaszki a nie przebił jej.

Trzy lata temu w Indiach od uderzenia meteorytu zginął człowiek, a na pocz. XX w. w Egipcie pies.

Zgadza się Frank.
Osobiście bardziej obawiałbym się dużej gradowej kuli niż spadającego pocisku.
Chmury gradowe tworzą się bardzo wysoko i taki kawałek lodu ma czas by nabrać pędu ...
Co nie znaczy byśmy w hełmach chodzili na co dzień :666

Zdarza się, że i w dach przyfasoli :D


"Niewielki meteoryt uderzył w sobotę rano w dach gospodarstwa agroturystycznego pod Kruklankami na Mazurach. Nikomu nic się nie stało, naukowcy są ucieszeni, a sam kamień wzbogaci kolekcję któregoś z muzeów. "

https://www.newsweek.pl/polska/meteoryt ... ch/50zbqkl

O jakich meteorytach jest tu mowa?, dwa kilo czy kilogramowych?, dobre sobie . Mowa o liliputach.
Może się uda i wkleję

Po tym zdjęciu tyle i aż tyle :usta :roll: :ups: :lol:
https://www.youtube.com/watch?v=FUhlxm0JKY0