Od razu przyjemniej się w wątku zrobiło. Dziękuję.
Wracając do meritum to zastanawia mnie jedna sprawa; różdżka ani razu nie pokazała, na te kilka trafień, żadnego zabytku że tak powiem. Chyba że ten dziurawy i pordzewiały garnuszek potraktujemy jako zabytek współczesnej archeologii

. Ponieważ zawsze staram się zabierać znaleziony złom, to i ten niezwykle cenny artefakt współczesny został zabrany i zdeponowany na kupce innych, no może mniej cennych, za stodołą

.
Czeka tam z innymi na powiększenie zbioru i transport do centrum składowania takich znalezisk czyli na złomnicę. Im więcej czytam tych bzdur o tej współczesnej archeologii to zauważam że i mnie to się zaczyna udzielać i poważnie się zaczynam zastanawiać nad wizytą u specjalisty aby skonsultować z nim moje obawy co do stanu mojej psychiki i usłyszeć jego zdanie na ten temat

. Przy okazji, bo mi się przypomniało;
Kiedyś,dawno temu też jakiś geniusz poszedł tym tropem i wymyślił " zwis ozdobny, męski", co było nawet przez jakiś czas napisane na metkach krawatów. Przy każdej okazji gdy prosiłem o ocenę mojego " zwisu ozdobnego " baby dziwnie na mnie patrzyły. Do dziś nie wiem o co im szło

. Przez długi czas takie napisy na metkach były ale potem się z tego wycofano. Młodzi tego mogą nie pamiętać, dlatego przytaczam jako ciekawostkę.
Różdżki, tu mam trochę jakby zagwozdkę. Podawane są różne długości i średnice drutów. Może w tym kierunku by poeksperymentować?
Gdyby się potwierdziło że różdżka nie wskaże stanowiska archeo a złom w postaci kawałka przeżartej rdzą blachy czy pokrzywionego gwożdzia zalega na głębokości do pięciu centymetrów albo i nawet częściowo wystaje z gruntu i czubkiem buta to można wygrzebać, nie naruszając tego jak to nazywają; in szitu, to może warto by przy jakiej okazji spotkań z decydentami poruszyć temat aby taki przyrząd do poszukiwań był wręcz zalecany?. Sam już nie wiem.