Taka prawda - kopacze są naiwni i sami się podkładają.

Nie bałdzo....

Michalski to znany archeolog z delikatnie rzecz ujmując braku sympatii dla poszukiwaczy. ;) Na pewno jest też na tym forum bo lubi obserwować. ;) Kilka miesięcy temu założył na FB grupę Detektoryści fakty i mity, na której razem z innymi zaproszonymi archeologami młodego pokolenia robią sobie takie "safari" na poszukiwaczy. Oczywiście nie wpuszczają na swoją grupę większości eksploratorów...są tylko wybrani. Materiałów negatywnych szukają na ogół wsród osób, czarnych owiec. Z chęcią oczywiście wrzucają wszystkich do jednego wora. Myślałam, że to będzie ciekawa grupa z merytoryczną dyskusją. Błąd. Przez jakiś czas na grupie była obecna pani Pilcicka-Ciura ale najwyraźniej nie wytrzymała jednak kiepskiego poziomu tej grupy i profilaktycznie odeszła. Generalnie jest tam słabiutko. Dość często znęcają się nad Redutą. Nie wpuścili nikogo z PZE na tą grupę ale czasem przysyłaja jakieś pytania w stylu: Ilu musi jeszcze zginąć...? :roll: To a propos zbieraczy urwiłapek. Nie jesteśmy zaintersowani rozmowami na tym poziomie.
WUOZ w Lublinie dla tzw legalnych poszukiwaczy jest dość przychylny. Jednak z tego co pamiętam to tam w 2019 roku było najwięcje chyba interwencji w ramach Pandory.
Jeśli chodzi o ten przypadek to znalazcy nic już chyba nie grozi. Prowadzone były badania ratownicze z archeologami z muzeum a tych nie robi się przecież bez pozwolenia WKZ. Więc urząd o wszystkim raczej został poinformowany. Wiekszość normalnych konserwatorów i archeologów wie,że większość zgłoszonych przypadkowych znalezisk tak naprawdę przypadkowa nie jest. Mam nadzieję, że nie zmieni tego żaden archeo nadymacz.

Grubo. Ale ludzie mają w życiu misje, masakra...

WUOZ w Lublinie dla tzw legalnych poszukiwaczy jest dość przychylny. Jednak z tego co pamiętam to tam w 2019 roku było najwięcje chyba interwencji w ramach Pandory.Aska--tak -tak przychylny :lol: :lol: {przede wszystkim Kokowski}mi sie to kojarzy z amnestia AK,BCh--a pozniej komunistyczna Pandora po cichutku,pojedynczo--interwencja i do tiurmy lub do piachu :x :x

Trzeba było szukać sobie tylko poroży....Swoją drogą jak czytam post tego "Rejtana archeologii" to zaczyna brakować słów w słowniku ludzi cywilizowanych ....Dobrze,że oddał ,ale źle ,że znalazł,nagroda nie przysługuje.Jakbym słuchał jakiegoś komunistycznego trepa

Lublin jest ok.
I nie jednej innej komórce daleko do tego.

Dlatego napisałam- dla tzw. legalnych , ale...jest właśnie pewne ale.

O kuźwa prof. Kokowski urwał się grawitacji.

„Cenne, bezcenne jeszcze nie stracone”, marzy mi się taka ogólnodostępna, ale i odpowiednio bezpieczna strona w necie, gdzie poszukiwacze mogliby bez strachu i całkowicie anonimowo prezentować zdjęcia swoich najciekawszych znalezisk, które chcieliby przekazać WKZ, ale z uwagi na restrykcje i obawy o swoje bezpieczeństwo nie przekażą do czasu, gdy zmieni się stosunek policji i urzędów do detektorystów, a takie nieznane dla nauki zabytki i informacje o odkryciach z pewnością mogłyby w dużym stopniu uzupełnić, lub nawet zmienić historię niektórych regionów naszego kraju i oczywiście wzbogacić ekspozycje muzealne.

No tak Frank, ale taka strona do prania "brudnych" znalezisk miałaby prócz oczywistych zalet jedną wadę- utracone "święte" konteksty. Ale abolicyjny kierunek myślenia- dobry.

:o Jakie pranie i jakich "brudnych" znalezisk :666
Abolicja nas detektorystów nie dotyczy, nie jesteśmy przestępcami, nie łamiemy i nie naginamy przepisów prawa, o abolicji można mówić w przypadku urzędników MDiKN, urzędników WKZ i Policji.
Współpraca ma być partnerska, a nie z pozycji siły, gróźb i zastraszania.

frank :za

"marzy mi się taka ogólnodostępna, ale i odpowiednio bezpieczna strona w necie, gdzie poszukiwacze mogliby bez strachu i całkowicie anonimowo prezentować zdjęcia swoich najciekawszych znalezisk, które chcieliby przekazać WKZ, ale z uwagi na restrykcje i obawy o swoje bezpieczeństwo nie przekażą do czasu"

to mozna by ogarnoc, wciaz sa uslugodawcy internetowi, czy jak to tam brzmi po polsku, ktorzy potrafia dochowac tajemnicy dluzej niz jeden tu taki forumowy kolega ..
mowiac wprost "serwery" w bezpiecznych "galaktykach" nie rozwijam dalej bo kto sie zna to wie a kto sie nie zna to ma dluuuuga droge poznawania zanim zrozumie,
cokolwiek i gdziekolwiek by to nie bylo nie lubie zyc w masce a i cierpliwosc mi sie juz powoli konczy do jakichkolwiek for..
jak tylko powroci swoboda podrozowania znikam...

Aby taka strona miała sens to musiała by przechowywać współrzędne miejsca znalezienia przedmiotu i chyba tu jest problem. Jeżeli miejsce znalezienia będzie jawne, to na 100% trafią się jakieś mendy co będą chciały "doszukać" taką miejscówkę, zaczną się wyścigi pomiędzy WKZ, a wariatami co "jeszcze by sprawdzili czy tam coś nie zostało". Miejsca znalezienia musiały by być oznaczane jako stanowiska niejako z automatu i ewentualnie po weryfikacji wykreślane.
To żeby być anonimowym, można zapewnić od strony komputera zgłaszającego, nie trzeba wywozić serwera na Marsa, czy innego dzikiego kraju.