Jak się trochę ociepli to parę wiaderek urobku na zimowe wieczory zgromadzę. Teraz to samotne wyprawy za porożem albo kamieniami. Dzisiaj widziałem daleko na polach dwa traktory a w lesie nikogo.

Miejscówkę już mam. Droga do Eldorado to 20 km dojazd i 5 km z buta.

Bliżej dojechać nie można?

Prima aprilis Traper. Pozdrawiam.

Gold - Flössel to po niemiecku złota nić dentystyczna. Pozdrawiam.

:lol:
No fakt, dałem się nabrać.

Żadna "lipa", Złoty Potok płynie w Górach Bialskich. Gdzieś na tym terenie -" W ziemi, przy drodze, wciąż muszą leżeć zbutwiałe i przegniłe skrzynie wraz z zawartością", tak stwierdził przewodnik ekipy, emerytowany oficer kontrwywiadu na teren Dolnego Śląska. /Odkrywca 12/2003 "Skrzynie dla Wilkołaka" tekst Joanny Orłowskiej/.
Znam tylko północną część Gór Bialskich do wieży na Czernicy, do Złotego Potoku łatwiej dotrzeć od zach. z Nowej Morawy, za ostatnim domem droga w lewo, jest parking, albo od wsch. z Bielic, parking przy leśniczówce.

Złoty Potok jest również w Górach Opawskich. Ma ok. 24 km długości i źródła w Czechach w okolicach m. Zlata Hora. W Polsce płynie przez m. Jarnołtówek, Pokrzywna, Moszczanka, Łąka Prudnicka i w Prudniku wpada do rzeki Prudnik, dalej Osobłogą do Odry. Ani ten potok ani pokazany w ostatnim Twoim wpisie nie nazywa się Gold-Flössel. Zarówno nazwa potoku jak i data wpisu wzbudziły u mnie podejrzenia. Skoro jednak tak się sprawy mają to proponuję Ci przeszukanie obu. Życzę powodzenia.

Ok. Gamma. Zagalopowałem się trochę. Bardziej moją uwagę przykuła załączona mapa i nawet nie czytając tekstu odpowiedziałem. Oczywiście obiektem zainteresowania jest zawartość skrzyń a nie potok jak można było wnioskować z pierwszego wpisu. Szukaj zatem, bo kto szuka ten znajdzie(?).

No siem wyjaśniło co nieco. Jak głęboko zakopane to tylko różdżka bo piszczałka może nie zabimbać.

Ale jak takie sztabki płukać Traper ? Ciężkie cholerstwo jest .
Ta Twoja plastykowa miska się połamie przy pierwszej ... ;)

Kto by tam się bawił w płukanie, od razu w tygiel coby " hakinkrojce" znikły a jak przybrudzone to z wierzchu zupę jaką chochlą zdjąć i Budda pozłacany jak znalazł będzie ;) . Reszta na sygnety i do " lubilera" :lol:

:1 Traper - lubię Twoje poczucie humoru.

Ja to mam zmartwienie, kret wywalił nowego kopca i na samym środku trawnika przy huśtawce :( . Jutro się tym zajmę i przepłuczę ten kopiec a nóż widelec, może co ciekawego wykopał?. Do obiadu zajęcie jak znalazł.

W nieodnalezionych skrzyniach może być złoto, albo np. przeterminowana czekolada. I raczej nie w pobliżu Wielkiego Rozdroża/węzła pięciu dróg i Złotego Potoku/.