Cytuj:
Problem polega na tym że Pani mówi o jakimś systemie przyszłości, którego jeszcze nie ma a który chcielibyście wprowadzić. Ja jestem praktykiem i realistą więc nie opowiadam o archeologach, którzy mają swoje służby mundurowe posiadające broń i uprawnienia podobne do policji (tak był kiedyś taki projekt w ministerstwie).
A praktyk rozmawia wyłącznie o obecnym systemie prawnym i jego dziwnych interpretacjach, w którym poszukiwanie bez pozwolenia, w wielu wypadkach jest ścigane przez policję i stanowi podstawę przeszukań, zatrzymań itd.
Bzdury. Nie mówię nawet o żadnym systemie przyszłości, tylko domagam się równego traktowania obywateli właśnie w tym systemie prawnym jaki mamy. Czego Pan nie może zrozumieć? Żadne, powtarzam żadne przepisy nie usprawiedliwiają i nie dają podstaw do powiadamiania policji o wydanej decyzji administracyjnej. I tu nie ma nad czym filozofować, proszę w to nie brnąć dalej. Na szczęście udało nam się te praktyki już powstrzymać, w tym w WUOZie w Poznaniu i jego Delegaturach i tak ma pozostać. Koniec kropka. Temat uważam za zamknięty.
Cytuj:
Moim zdaniem ten system bez żadnych zmian legislacyjnych mógłby działać dobrze. Każdy prawnik bez wahania powie, że niemalże każdy przepis można stosować opresyjnie i tak działa nasze państwo.
Wiele oczywiście zależy od czynnika ludzkiego, ale jeśli jakiś przepis stosuje się opresyjnie, a jego stosowanie przede wszystkim nie rozwiązuje problemu do którego zdecydowano się go w taki sposób stosować, naciągając go i nadinterpretując, to znaczy, że albo przepis jest do dupy, albo aparat który go stosuje ma problem z ogarnianiem rzeczywistości i ignoruje oczywiste fakty, albo ten aparat dobrze wie, że to wszystko jest o kant dupy potłuc ale zależy mu na zastraszaniu poszukiwaczy i utrzymywaniu mitu złych detektorystów. Ten system nie będzie absolutnie działał bez zmian legislacyjnych i to jest absolutnie oczywiste, udowodnione i niemal policzalne. Nie ma tu w ogóle o czym rozmawiać. Ten System ignoruje fakt, że cała rzesza poszukiwaczy pozostała poza nim ponieważ nie ma absolutnie żadnych szans na to żeby do tego systemu wchłonąć więcej osób. Ten System robi dodatkowo wszystko by zniechęcać w tym by zniechęcać nawet tych którzy zdecydowali się poszukiwać legalnie.
Cytuj:
informowanie nie musi być czymś negatywnym, syndromem niewolnika itp tylko zwykłym wskazaniem, że dana grupa wykonuje swoją działalność legalnie i policja nie ma prawa podejmować w stosunku do nich żadnych czynności ... no chyba że jak Pani sugerowała pomóc w noszeniu sprzętu :)
Bzdura. Jak wiemy posiadanie pozwolenia nie jest jeszcze dowodem dla policji na to, że działa "legalnie". Proszę jeszcze raz obejrzeć odcinek drugi.
Cytuj:
A zatem wszystko zgodnie z obowiązującym prawem i poszanowaniem obywatelskiej wolności. Nie dochodziłoby do przeszukań i tekstów w stylu trzeba było się na forach nie wychylać, a teraz to się Panem zajmie biegły.
I nie ma się tu co oburzać bo policja posiada przecież kilka różnych systemów informujących o braku bądź posiadaniu uprawnień (narodowość, prawo jazdy, ubezpieczenia, pozwolenie na posiadanie broni, koncesje na obrót bronią, koncesje ochroniarskie i masę innych). Przeszkadza Państwu fakt, że policja wie komu cofnięto pozwolenie do prowadzenia pojazdów? Zapewne nie bo zwykłego działającego zgodnie z prawem człowieka to nie dotyczy.
No ale sam sobie pan przeczy. Nie chciał Pan rozmawiać o fikcji z przyszłości przecież. Domyślamy się, że gdyby powstała platforma dla poszukiwaczy z rejestracją etc to w jakiś sposób policja miałaby do tego dostęp, ale nie mamy póki co takiego systemu, więc wszelkie inne działania obecnie są nieuprawnione.
Cytuj:
Faktycznie nie należy to do jurysdykcji WKZ, ale niestety jest to także najmniej przestrzegana zasada w świecie poszukiwaczy. Zgód jest jak na lekarstwo, nawet tych ustnych. A ile jest osób, które po znalezieniu czegoś na polu idą do właściciela pokazać mu efekty prac i zapytać czy mogą zabrać znaleziska?
To też nie jest takie proste, ponieważ jest to następstwem fatalnie skonstruowanego prawa, które w zasadzie w ogóle wyklucza posiadanie rzeczy z pola, czy to na zasadzie własności, czy współwłasności. " Moi" właściciele pól zazwyczaj są zdziwieni, że w ziemi jest coś takiego w ogóle, przy czym nie ma to dla nich w większości żadnej wartości. Fakt, to nie Anglia. :D Czasem są zainteresowani jakimś krzyżykiem, czy szkaplerzykiem jako pamiątką po ewentualnych przodkach. Natomiast sprawa ta w ogóle nie ma większego znaczenia w kontekście ochrony zabytków. Proszę się nie troszczyć na zapas o właścicieli nieruchomości, bo to sprawa pomiędzy poszukiwaczem a nim. Jak wejdzie ktoś kto robi kanał itd to niech go rolnik goni, psami szczuje, dzwoni po policję . Nie ma Pan prawa przy tym twierdzić, że poszukiwania bez zgody właściciela to jest norma, bo takie dane nie istnieją.
Cytuj:
No jeśli FB stanowi dzisiaj wyznacznik tego co powszechne i akceptowalne to nie mam niczego więcej do powiedzenia.
Proszę nie przekręcać moich słów. Napisałam "nawet" i to z uśmieszkiem, i tak, to prawda, Fb obecnie nie toleruje nawet wizerunku swastyki. ;)