Cyrk zaczął się ok 2003 roku tz za pierwszego Kaczora A od 15 roku to jest już parodia

Gdyby to złomiarze wydobyli...... już dawno powstałby z tych pamiątek drut zbrojeniowy.

W tamtych czasach na potęgę szabrowano w muzeach, śmieci nikogo nie interesowały, dzisiaj nawet boratynka ma dla nich wartość, bo czym więcej „zabytków” w muzeach to większy burdel w papierach i tym samym łatwiej się kradnie, zaś aluminiowa łyżka była wtedy popularnym, użytecznym masowym produktem i pewnie nikt nie przypuszczał, że po latach ta aluminiowa łyżka stanie się jednym z reliktów epoki PRL, ważnym zabytkiem, godnym zachowania symbolem minionej przeszłości. :)

Stugiem pewnie zajmie się jakieś muzeum i za grubą kasę firma konserwatorska z pomocą społeczników z kolaborującego z muzeum stowarzyszenia.

Późniejsze losy pewnie będą takie:
1. Będzie stał i rdzewiał.
2. Gdzieś się zawieruszy. Nie wiadomo jak, nie wiadomo kiedy, nie wiadomo skąd i dokąd. :ups:

Frank, 90 lata to służby konserwatorskie sprzedawały fanty na TIRY, nie na sztuki. Ja pamiętam aferę z sprzedażą lapidarium kamiennych odrzwi, elementów kominków, nadproży itp zdemontowanych na Dolnym śląsku. Najpierw konserwator zabezpieczył, potem załadował na kilka samochodów i sprzedał Niemcowi. Zrobił sie smród i nawet ktos tam za to oberwał. O ile się nie mylę to kamienne elementy zamku Krzyżtopór też były do kupienia na przełomie lat 80/90. Ile było afer, że ludzie przynosili coś dać do muzeum, a darowizny lądowały u pracowników. Znając to co się działo kiedyś i chyba dalej się dzieje i porównując do tego co odwala dziś prokurator działający w porozumieniu z policjantem, to włosy dęba stają. Ja mam wrażenie że oni robią zasłonę dymną i odciągają uwagę od jakiś innych spraw.

Zamki na Dolnym Śląsku jeszcze nie tak dawno były regularnie grabione z kamieniarki np. zamek niesytno w Płoninie, zamek w Piotrowicach Świdnickich. W latach siedemdziesiątych podczas remontów kamienic przy krakowskim rynku zniknęło kilkadziesiąt kominków.

Obywatele się wzbogacili, powstało dużo prywatnych kolekcji, prywatne muzea, więc zmieniły się sposoby okradania ludzi, dzisiaj do kradzieży wykorzystuje się policję, prokuraturę i odpowiednio zinterpretowane przepisy ustawy o zabytkach, broni, amunicji. Moim zdaniem są to zlecenia z muzeów zainteresowanych przejęciem kolekcji, lub konkretnych zabytków z kolekcji. Losy tak zawłaszczonych zabytków mogą być potem różne, mogą rzeczywiście trafić na ekspozycję, mogą być podmienione na falsyfikaty, mogą "zaginąć" w czeluściach magazynów, mogą ulec "zniszczeniu".

Dokładnie tak jak mówi Filip. W moim mieście na początku lat 90-tych udało się podpieprzyć i sprzedać cały budynek spichlerza. Kolejne elementy co chwila pojawiały się na różnych budowach u pewnych "biznesmenów".
http://www.ostrodanews.pl/z-zycia-wziete/ostroda/

A u mnie we Wrocławiu ukradli całą ulicę, przy okazji pseudoremontu. Była piękna poniemiecka nawierzchnia, łukowato wyprofilowana, ze szlifowanego granitu. O dziwo, oblężenie przetrwała praktycznie nienaruszona i wytrzymała bez remontów do około 2010 roku. Później przy przebudowie Placu Grunwaldzkiego na Jądro Reagana, przy okazji przebudowali ul. Norwida. Kostka zniknęła, pojawił się piękny asfalt. Cały urok tej ulicy psu w dupę. No ale chyba konserwator nie widział problemu, skoro do tego doszło. :evil: Ponoć w tamtym czasie taka kostka granitowa szła u niemców za Erło sztuka. Panie, to kostka z Breslau. Wiesz pan, kto po niej stąpał :666

Tu nie chodzi tylko o okradanie. Tu chodzi takze o wladze, o to by byc w dzisiejszych czasach na miejscu na jakim byli azteccy kaplani przed wieloma setkami lat. A wiec panowac, miec losy innych w reku, decydowac wedlug wlasnego uznania i kaprysu bedac namaszczonym. Bezkarnie podrzynac gardlo swobod obywatelskich tylko dlatego, ze samemu jest sie niepelnosprytnym spolecznie i emocjonalnie ale za to w szatach kaplana, w todze sedziego.
Przy okazji tu pokutuje wciaz bolszewicki sposob pojmowania wlasnosci..
To zabezpieczone mienie wedlug takiego myslenia bylo wlasnoscia spoleczna.
Bolszewikom zarowno temu we fraku jak i temu co napisal donos nie miesci sie w glowie, zeby zwykly obywatel posiadal cos wiecej niz obowiazki a o wlasnosci prywatnej nawet niech nikt nie marzy.
Caly SNAP utkany jest wedlug takiego pojmowania zabytku, kultury i panstwa. Minister kultury dobral sobie takich pracownikow, ktorzy uposldzeni mentalnie nie wyrosna ponad postac we fraku.
I to oni te zelbetony na stanowiskach maja najwiekszy udzial w tym co sie wyprawia.
Reszta to pionki i narzedzia o czym tu wielokrotnie rozmawialismy. Poltycy maja glosowac (najlepiej na przekor przeciwnikom politycznym) a nie czytac na co glosuja. Prokuratorzy maja pracowac zgodnie z prawem jakie uchwalili politycy a Policja musi pilnowac "porzadku publicznego" ktorego sami nie rozumieja ale coz taka praca.
A, ze inni kradna? No podatek przeciez vat tez mial inny cel niz ten do ktorego wielu go wykorzystalo.

Wy tak na poważnie? Nie wiecie kto podj ebał? Nie wiecie czyje muzeum nie ma sprzętu a współpracuje z mylicją? Kto mylicjie szkoli?
Pozdrawiam

Restauracyjny?

Filip mi swiadkiem, ze mam takie podejrzenia odkad sie dowiedzialem o calej akcji

Gwoli faktow historycznych , istotnie cyrk sie zaczął w 2003 roku bo weszla wówczas ustawa o zabytkach ,ale wtedy to lewica rzadzila, Kaczor to dwa lata pozniej ...wniosek ogolny ...wszyscy sa po jednych pieniadzach

Jaca jesteś pewien, czy tylko spekulujesz?

na profilu tank hunter też od razu były takie sugestie :666

To chyba by było za proste.