A jak tak sobie czytam i powolutku mam serio dosyć. Mam dość pierdyliarda zapytań, które są szukaniem drugiej dziury w dupie.
Czy będziemy mieli wpływ na aplikację? Wiele wskazuje, że tak ale nic wam nie powiemy, dowiecie się o tym znacznie później. Udało nam się z ustawą, w dużej mierze dlatego, że nauczeni doświadczeniem siedzieliśmy cicho aż do jej oficjalnego wniesienia do Sejmu. Postaramy się też ograniczać komunikaty dotyczące prac nad aplikacją. Niczego od nas więcej nie wydębicie póki co i przestańcie może spekulować, chyba, że naprawdę się nudzicie.
Tak frank, potwierdzam. Nietajenko to jedna z kilku zaledwie osób pracujących nad zapisami ustawy. Nie jest to człowiek znający tylko jej zapisy ale je współtworzący, wie więc o czym mówi i pisze. Zna temat od podszewki, sprawy, których nigdy nikomu nie będziemy mogli ani nawet chcieli opowiedzieć... Naszą intencją było poszukiwanie bez pozwolenia i traktowanie przepisów wprost. Znalazłeś zabytek -zgłoś. (temat samej definicji zabytków to temat na później). Chcieliśmy takiego narzędzia jak aplikacja, baza, platforma do zgłoszeń zabytków, bo to funkcjonuje w kilku krajach, w których można prowadzić poszukiwania. Nasi sprzymierzeńcy chcieli jednak formy pośredniej pomiędzy decyzją administracyjną a całkowitym brakiem kontroli. Stąd pomysł zgłoszenia, ale takiego jednak, o co zabiegaliśmy, który jest tylko techniczną formalnością, pozbawioną jakiejś oceny merytorycznej opierającej się na przekonaniu urzędnika. Parametry, elementy zgłoszenia zostały określone, Określone są też miejsca w których nie można prowadzić poszukiwań. Obecna kontrola będzie polegała na tym, że konserwator będzie miał przede wszystkim wgląd w to czy zgłoszony teren znajduje się rzeczywiście poza obszarami wyłączonymi z możliwości prowadzenia poszukiwań. Aplikacja będzie umożliwiała dużo szybszy przepływ informacji i zdecydowanie lepszą komunikację. Nie, zgłoszenie nie jest decyzją administracyjną. Nie da się jej cofnąć. Tak jak napisał Nietajenko, tylko rozpoczęcie procedury wpisu do rejestru od razu powoduje zakończenie poszukiwań na obszarze objętym procedurą wpisu i 10 metrów od niego. (bynajmniej nie na całym obszarze poszukiwań). Podobnie wpis do ewidencji zabytku, spowoduje wyłączenie obszaru zgodnie z dokumentacją i 10 metrów od określonego obszaru. Nie szukajmy problemów tam gdzie ich nie ma, przynajmniej nie ma podstaw do takich podejrzeń. Frank, pisałam wcześniej i powtarzał to Nietajenko. Nie mówimy o trzech zabytkach tylko trzech zabytkach archeologicznych. W takiej sytuacji, konserwator chcąc to miejsce objąć ochroną musi przeprowadzić jakąś weryfikację, przygotować dokumentację odpowiednią, to nie jest takie proste wcale. Przy czym będzie na to określony czas. Będzie musiał ten czas szanować. I tak jak napisał Nietajenko. Brak reakcji ze strony urzędu w terminie, brak nałożenia ograniczenia na podstawie przepisów powoduje, że poszukiwania mogą być kontynuowane bez złamania przepisów. Teraz pamiętając, że zgłoszenie nie jest pozwoleniem, wyobraźmy sobie że go nie ma, że nie ma zgłoszenia tak jak w Anglii, Danii, Norwegii...kiedy poszukiwacz nie może prowadzić poszukiwań? Dopiero wtedy gdy zostaje on wyłączony z możliwości prowadzenia poszukiwań.
|