To nie typowy polski bajzel, taka sytuacja jest w wielu muzeach eurokołchozu, to pozorowany bajzel, po prostu muzea są okradane z zabytków przechowywanych w magazynach, gdzie zabytki np. są celowo przekładane z półki na inną półkę, co ma sugerować ich brak, a później w zależności od wynikłych sytuacji, np. kontroli, nagle się znajdują, albo wykreślane są z ewidencji i znikają. Wstępem do przyszłych kradzieży w muzeach są umyślnie byle jak wypełniane karty ewidencji zabytków, opisy, które nie pozwalają na identyfikację zabytku w razie kradzieży, co też pozwala na podłożenie w miejsce skradzionego zabytku, zabytek dużo mniej wartościowy, lub bezwartościowy falsyfikat.
|