Teraz jest środa, 5 lutego 2025, 18:59

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 14 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: dreyse, chassepot i inne, wydzielone z Wojna na Ukrainie
PostNapisane: sobota, 4 stycznia 2025, 17:51 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): piątek, 21 czerwca 2002, 00:00
Posty: 5108
Lokalizacja: północne rubieże Austro-Węgier ( Galicja)
robertposz napisał(a):
Przypomnę ściśle tajny pruski karabin Dreyse i jakim był zaskoczeniem dla Austriaków w 1866 roku.


W tym watku programowo nie pisuje ale tekst ze Dreyse byl bronia tajna i temu Austtriacy przegrali :lol: ...... no dobra, nie będę sie znecał, Dreyse byl w 1866 roku rupieciem ktory byl w sluzbie od 18 lat, a Austriacy mieli go okazje bardzo dobrze obejrzec w akcji dwa lata wcześniej, gdy wspólnie z Prusakami tłukli Duńczyków ..... przegrali, bo byli fatalnie dowodzeni, ( tak gdzie byli dobrze dowodzeni tam nie mieli z Prusakami wiekszych problemów) a sam karabin Dreyse to był bubel jakich mało i szkoda bylo z niego strzelac na dystansach dalszych niz 200-300 metrow ( a co dla austriackiego Lorenza nie bylo zadnym wyczynem) ze wzgledu na wadliwie zaprojektowany pocisk, czego nie rekompensowała wieksza szybkostrzelność, dobrym przykladem jest nieco późniejsza wojna prusko-francuska, gdzie Francuzi mieli karabin który deklasowal Dreysego zarowno pod wzgledem zasiegu jak i celnosci co skutkowwało tymże zanim pruska piechota doszla do francuskich okopow, byla pod ostrzałem Francuzów, na ktory nie była w stanie skuteecznie odpowiedziec i miała kupe zabitych z tego tytułu ( słynna dziura Chassepota) a mimo to Francuzi przegrali te wojne...bo tez byli fatalnie dowodzeni, natomiast Prusacy w toku walk bardzo chętnie przezbrajali się w zdobyczne Chassepoty, co wystawia karabinowi Dreysegi fatalna opinie, a ta wojna byla koncem jego wojskowej kariery ....... ale do rzeczy ... naiwnościa jest sadzic ze Jankesi wysyla na Ukraine sprzet i nie wyciagaja z tego zadnych wnioskow, to jeden wielki poligon, wyslali, przetestowali, zobaczyli jak reaguja kacapy, jakie maja metody zwalczania tegoz i pod tym katem modernizują swoje zabawki, co zapewne bedzie takze dotyczyc sprzetu będacego w naszym posiadaniu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Wojna na Ukrainie - dyskusja
PostNapisane: sobota, 4 stycznia 2025, 19:06 
Offline
Plutonowy
Plutonowy

Dołączył(a): poniedziałek, 6 czerwca 2011, 17:10
Posty: 46
Argo napisał(a):
W tym watku programowo nie pisuje ale tekst ze Dreyse byl bronia tajna i temu Austtriacy przegrali :lol: ...... no dobra, nie będę sie znecał, Dreyse byl w 1866 roku rupieciem ktory byl w sluzbie od 18 lat, a Austriacy mieli go okazje bardzo dobrze obejrzec w akcji dwa lata wcześniej, gdy wspólnie z Prusakami tłukli Duńczyków ..... przegrali, bo byli fatalnie dowodzeni, ( tak gdzie byli dobrze dowodzeni tam nie mieli z Prusakami wiekszych problemów) a sam karabin Dreyse to był bubel jakich mało i szkoda bylo z niego strzelac na dystansach dalszych niz 200-300 metrow ( a co dla austriackiego Lorenza nie bylo zadnym wyczynem) ze wzgledu na wadliwie zaprojektowany pocisk, czego nie rekompensowała wieksza szybkostrzelność, dobrym przykladem jest nieco późniejsza wojna prusko-francuska, gdzie Francuzi mieli karabin który deklasowal Dreysego zarowno pod wzgledem zasiegu jak i celnosci co skutkowwało tymże zanim pruska piechota doszla do francuskich okopow, byla pod ostrzałem Francuzówm na ktory nie była w stanie skuteecznie odpowiedziec i miala kupe zabitych z tego tytułu ( słynna dziura Chassepota) a mimo to Francuzi przegrali te wojne...bo tez byli fatalnie dowodzeni, natomiast Prusacy w toku walk bardzo chętnie przezbrajali się w zdobyczne Chassepoty, co wystawia karabinowi Dreysegi fatalna opinie, a ta wojna byla koncem jego wojskowej kariery ....... ale do rzeczy ... naiwnościa jest sadzic ze Jankesi wysyla na Ukraine sprzet i nie wyciagaja z tego zadnych wnioskow, to jeden wielki poligon, wyslali, przetestowali, zobaczyli jak reaguja kacapy, jakie maja metody zwalczania tegoz i pod tym katem modernizują swoje zabawki, co zapewne bedzie takze dotyczyc sprzetu będacego w naszym posiadaniu.



Widzę, że następny „geniusz” wiedzy internetowej o uzbrojeniu i taktyce objawił się na tym forum. Ja też się nie chcę za bardzo wyzłośliwiać, ale choć troszkę muszę. :lol: Innowacyjna pruska taktyka na ówczesnym polu walki właśnie wynikała z tego Twoim zdaniem „rupiecia” ,który to rupieć był jak na owe czasy wybitnie szybkostrzelny.

Cytuj:
Między rokiem 1848 a 1864 Prusacy podczas mobilizacji, wojen i manewrów wahali się między „taktyką kolumn szturmowych” , którą Europa stosowała w wojnach napoleońskich, a nową „taktyką ogniową”, którą umożliwiały szybkostrzelne karabiny iglicowe. Ta nie pewność tłumaczy pogardę francuskiego oficera, obserwującego w 1861 roku pruskie manewry „Prusacy kompromitują profesją wojskową”. Ta opinia Francji i innych mocarstw kontynentalnych, zaczęła się zmieniać trzy lata później, gdy pruskie karabiny zmasakrowały armię duńską w szeregu krwawych starć, a szef sztabu Moltke postanowił całkowicie porzucić taktykę kolumn szturmowych i zaufać ogniowi.
Moltke wykorzystując elastyczność i siłę ognia swoich batalionów, zamierzał uczynić z każdego starcia „bitwę kieszeniową”, nie zależnie od liczebnego stosunku sił. Pruska piechota wystrzeliwując cztery pociski na jeden nieprzyjacielski, mogła teoretycznie przebić się przez czterokrotnie liczniejszego wroga, by ostatecznie otoczyć jego armię. Teorie Moltkego wielu uważało za bezsensowne, miały jednak obronić się w 1866 roku i stać się później taktyczną podstawą pruskiej taktyki.


I tak o to ten „rupieć”, „bubel” według Argo, iglicówka Dreysego wygrała 3–y wojny ( chociaż w 1871 to jej pomogły dziala Kruppa) i pomogła Prusakom wchłonąć inne kraje niemieckie i stworzyć potęgę, która zaważyła na losach świata aż do połowy XX wieku. Zaiste, jeżeli to był bubel i rupieć, to szczęście dla świata, bo jak by mieli lepszy karabin to cała Europa mówiła by dzisiaj po niemiecku. :lol: A tak poważnie, to cały czas zalecam moim rozmówcom jednak kupić sobie jakieś książki naukowo-historyczne, aby nie ośmieszać się na tym forum „wiedzą internetową”. A w zakresie wojny w 1871 roku to jeżeli chcesz dyskutować, to najpierw zaopatrz się w jakąś książkę, wtedy szanse będą wyrównane. Ja nie mam aspiracji do bycia wszechwiedzącym, mogę się mylić ale wymagam od przedmówcy wzajemnego szacunku a nie puszenia się i wiedzy klik, klik w net i już jestem ekspertem. A co do wojny w 1871 roku to Prusacy tęż nie za dobrze byli dowodzeni i dla tego ponieśli o wiele większe straty niż powinni. Jeszcze z ciekawości Argo, gdzie w 1871roku  
Cytuj:
tak gdzie byli dobrze dowodzeni jam nie mieli z Prusakami wiekszych problemow
- to jakieś nowe badania historyczne się ukazały? Chętnie poznam nowe fakty i czytelnicy tego wątku pewnie też. :lol:


Ostatnio edytowano sobota, 4 stycznia 2025, 19:30 przez robertposz, łącznie edytowano 4 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Wojna na Ukrainie - dyskusja
PostNapisane: sobota, 4 stycznia 2025, 20:03 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): piątek, 21 czerwca 2002, 00:00
Posty: 5108
Lokalizacja: północne rubieże Austro-Węgier ( Galicja)
robertposz napisał(a):

Widzę, że następny „geniusz” wiedzy internetowej o uzbrojeniu i taktyce objawił się na tym forum. Ja też się nie chcę za bardzo wyzłośliwiać, ale choć troszkę muszę. :lol: Innowacyjna pruska taktyka na ówczesnym polu walki właśnie wynikała z tego Twoim zdaniem „rupiecia” ,który to rupieć był jak na owe czasy wybitnie szybkostrzelny.
i nic poza tym bo był wybitnie niecelny a wynikalo to z wadliwej amunicji a szczególnie braku gazoszczelności ktora powodowała ze po paru strzalach zolnierz zwyczajnie nic nie widzial bo dostawal gazami po pysku i byl zmuszony strzelac z biodra, a ktora to gazoszczelność Prusacy zafundowali sobie dopiero w modelu 1857 ale ten to byl karabinek jazdy oraz później karabin jegrów (M 1841 i 1862 nadal nie były gazoszczelne ) oraz pocisku w papierowym sabocie, ktory to sabot zwyczajnie wyrywal sie z gwintow i karabin siał

Cytuj:
Między rokiem 1848 a 1864 Prusacy podczas mobilizacji, wojen i manewrów wahali się między „taktyką kolumn szturmowych” , którą Europa stosowała w wojnach napoleońskich, a nową „taktyką ogniową”, którą umożliwiały szybkostrzelne karabiny iglicowe. Ta nie pewność tłumaczy pogardę francuskiego oficera, obserwującego w 1861 roku pruskie manewry „Prusacy kompromitują profesją wojskową”. Ta opinia Francji i innych mocarstw kontynentalnych, zaczęła się zmieniać trzy lata później, gdy pruskie karabiny zmasakrowały armię duńską w szeregu krwawych starć, a szef sztabu Moltke postanowił całkowicie porzucić taktykę kolumn szturmowych i zaufać ogniowi.
Moltke wykorzystując elastyczność i siłę ognia swoich batalionów, zamierzał uczynić z każdego starcia „bitwę kieszeniową”, nie zależnie od liczebnego stosunku sił. Pruska piechota wystrzeliwując cztery pociski na jeden nieprzyjacielski, mogła teoretycznie przebić się przez czterokrotnie liczniejszego wroga, by ostatecznie otoczyć jego armię. Teorie Moltkego wielu uważało za bezsensowne, miały jednak obronić się w 1866 roku i stać się później taktyczną podstawą pruskiej taktyki.
taaa mogla sie przebic ..slowo kluczowe - teoretycznie, bo gestosc ognia nie przekładala sie na celnośc, szczegolnie na wiekszych dystansach ( i stad sie wzieła dziura Chassepota) wiec badz mily i nie pisz mi tu pierdoł, Prusacy wygrywali nie dlatego ze mieli dobre karabiny, bo nie mieli, Franzuci mieli znacznie lepsze tylko dlatego ze byli dowodzeni lepiej niz Austriacy czy Francuzi ....
robertposz napisał(a):
I tak o to ten „rupieć”, „bubel” według Argo, iglicówka Dreysego wygrała 3–y wojny ( chociaż w 1871 to jej pomogły dziala Kruppa). A tak ogólnie to cały czas zalecam moim rozmówcom jednak kupić sobie jakieś książki naukowo-historyczne, aby nie ośmieszać się na tym forum „wiedzą internetową”. A w zakresie wojny w 1871 roku to jeżeli chcesz dyskutować, to najpierw zaopatrz się w jakąś książkę, wtedy szanse będą wyrównane. Ja nie mam aspiracji do bycia wszechwiedzącym, mogę się mylić ale wymagam od przedmówcy wzajemnego szacunku a nie puszenia się i wiedzy klik, klik w net i już jestem ekspertem. A co do wojny w 1871 roku to Prusacy tęż nie za dobrze byli dowodzeni i dla tego ponieśli o wiele większe straty niż powinni.

Wojna prusko francuska toczyla sie w latach 1870-71, to po pierwsze, po drugie to ze Dreyse byl bublem to zadne odkrycie, za bubel byl uwazany juz w 1870 roku, a nawet wcześniej bo co z tego ze byl szybkostrzelny, gdy byl porazajaco niecelny, szczegolnie na wiekszych zasiegach gdzie deklasowaly go nawet te nieszczesne odprzodowki ?
Egzemplarze tej broni przechwycili na długo przed wojna 1866 zzarowno Francuzi jak i Anglicy, a Austriacy mieli dosc czasu zeby ja chocby skopiowac, bo mieli ją okazje dokładnie obejrzeć w Danii w 1864 roku gdzie walczyli po stronie Prus w ramach Zwiazku Niemieckiego, a mimo to nikt sie na to wunderwaffe nie rzucił :lol: .może wlasnie dlatego ze wowczas to nie bylo zadne wunderwaffe, tylko przereklamowany szajs, czego wszyscy mieli juz wowczas swiadomosc? Francuzi wymyslili swojego Chassepota, ktory był duzo lepszy od Dreysego , Anglicy uznali celnośc Dreysego na porażajaco niska ( skopiowali przechwycony egzemplarz i na kilku jego kopiach przeprowadzili proby poligonowe ktore w ich ocenie okazaly sie porazka) , Austriacy pozostali przy swoim celnym ale odprzodowym Lorenzu , po cichu i zbyt wolno pracujac nad modyfikacja Lorenza do standardu Podewils-Lorenz, bo do wybuchu wojny 1866 wyprodukowali zaledwie kilka tys sztuk tego karabinu ....co do za wysokich strat Prusakow w 1870 roku to wlaśnie te straty miedzy innymi spodowała ta nieszczęsna dziura Chassepota i przekonanie Prusakow ze maja nowoczesny i zayebisty karabin, ktore to przekonanie dość bezwzglednie zweryfikowali francuscy piechurzy uzbrojeni w Chassepoty, wybijając nacierajacych Prusakow na dystansach, z których ci nie potrafili odpowiedzieć celnym ogniem z tego cuda jakie mieli wówczas w rekach :666
PS skoro o książkach to kup moze czasem cos bardziej ambitneego niz serie historyczne bitwy bellony :lol: bo na razie wychodzisz na leszcza bez wiekszeego pojecia o meritum dyskusji :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Wojna na Ukrainie - dyskusja
PostNapisane: sobota, 4 stycznia 2025, 22:20 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): środa, 22 lutego 2006, 21:56
Posty: 3244
Lokalizacja: Dolny Śląsk
2 pytanka.
- sabot zrywał się z gwintu i przez to karabin siał... :? To kula była prowadzona przez lufę tylko przez sabot, nie miał on pełnić funkcji uszczelniającej? Czy sam pocisk nie nacinał się w gwincie i nie wprawiał w ruch obrotowy?
- o co chodzi z tą dziurą Chassepota?
Za pojaśnienie z góry dziękuję.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Wojna na Ukrainie - dyskusja
PostNapisane: sobota, 4 stycznia 2025, 23:19 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): piątek, 21 czerwca 2002, 00:00
Posty: 5108
Lokalizacja: północne rubieże Austro-Węgier ( Galicja)
Pocisk był w sabocie, bo był podkalibrowy, sabot ( papierowy) go uszczelniał i prowadzil w gwintach i to bylo przekombinowane bo pocisk czesto gesto zrywal sie z gwintu ( co przy papierowym sabocie niee bylo czyms nadzwyczajnym) i nie rotowal z odpowiednia prredkoscią wzdłuz osi lotu czyli nie miał odpowiedniej stabilizacji i leciał gdzie chciał

Dziura Chassepota wynikala z tego ze francuskie Chassepoty miały znacznie wiekszy zasieg i wieksza celność ( mniejszy kaliber - 11 mm do 15mm z groszem w pruskiej broni, co przekladalo sie na wieksza predkosc poczatkowa, a ołowiane pociski bez sabotu były pewnie prowadzone w gwintach lufy ) niż pruskie Dreyse, skutkiem czego pruska piechota nacierajac na francuskie pozycje na pewnym, ale dośc sporym odcinku natarcia byla praktycznie bezbronna, Francuzi grzali do nich z Chassepotów, a ci nie byli w stanie skutecznie odpowiedzieć na ich ogien, bo Francuzi byli w czasie pokonywania przez Prusakow tej "dziury" poza zasiegiem pruskich karabinow i pruscy musieli podjesc bliżej zeby nawiazac rownorzędną walke ogniowa ...ta dziura kosztowała Prusakow kupe zabitych i była końcem tego karabinu w armii pruskiej, żołnierze przezbrajali sie chętnie w zdobyczne francuskie karabiny, a po zakonczeniu wojny armia pruska wrecz przyjela zdobyczne karabiny na stan ..pruski Mauser M1871 tez sporo zawdziecza Chassepotowi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Wojna na Ukrainie - dyskusja
PostNapisane: niedziela, 5 stycznia 2025, 11:36 
Offline
Plutonowy
Plutonowy

Dołączył(a): poniedziałek, 6 czerwca 2011, 17:10
Posty: 46
Argo napisał(a):
robertposz napisał(a):

Widzę, że następny „geniusz” wiedzy internetowej o uzbrojeniu i taktyce objawił się na tym forum. Ja też się nie chcę za bardzo wyzłośliwiać, ale choć troszkę muszę. :lol: Innowacyjna pruska taktyka na ówczesnym polu walki właśnie wynikała z tego Twoim zdaniem „rupiecia” ,który to rupieć był jak na owe czasy wybitnie szybkostrzelny.
i nic poza tym bo był wybitnie niecelny a wynikalo to z wadliwej amunicji a szczególnie braku gazoszczelności ktora powodowała ze po paru strzalach zolnierz zwyczajnie nic nie widzial bo dostawal gazami po pysku i byl zmuszony strzelac z biodra, a ktora to gazoszczelność Prusacy zafundowali sobie dopiero w modelu 1857 ale ten to byl karabinek jazdy oraz później karabin jegrów (M 1841 i 1862 nadal nie były gazoszczelne ) oraz pocisku w papierowym sabocie, ktory to sabot zwyczajnie wyrywal sie z gwintow i karabin siał

Cytuj:
Między rokiem 1848 a 1864 Prusacy podczas mobilizacji, wojen i manewrów wahali się między „taktyką kolumn szturmowych” , którą Europa stosowała w wojnach napoleońskich, a nową „taktyką ogniową”, którą umożliwiały szybkostrzelne karabiny iglicowe. Ta nie pewność tłumaczy pogardę francuskiego oficera, obserwującego w 1861 roku pruskie manewry „Prusacy kompromitują profesją wojskową”. Ta opinia Francji i innych mocarstw kontynentalnych, zaczęła się zmieniać trzy lata później, gdy pruskie karabiny zmasakrowały armię duńską w szeregu krwawych starć, a szef sztabu Moltke postanowił całkowicie porzucić taktykę kolumn szturmowych i zaufać ogniowi.
Moltke wykorzystując elastyczność i siłę ognia swoich batalionów, zamierzał uczynić z każdego starcia „bitwę kieszeniową”, nie zależnie od liczebnego stosunku sił. Pruska piechota wystrzeliwując cztery pociski na jeden nieprzyjacielski, mogła teoretycznie przebić się przez czterokrotnie liczniejszego wroga, by ostatecznie otoczyć jego armię. Teorie Moltkego wielu uważało za bezsensowne, miały jednak obronić się w 1866 roku i stać się później taktyczną podstawą pruskiej taktyki.
taaa mogla sie przebic ..slowo kluczowe - teoretycznie, bo gestosc ognia nie przekładala sie na celnośc, szczegolnie na wiekszych dystansach ( i stad sie wzieła dziura Chassepota) wiec badz mily i nie pisz mi tu pierdoł, Prusacy wygrywali nie dlatego ze mieli dobre karabiny, bo nie mieli, Franzuci mieli znacznie lepsze tylko dlatego ze byli dowodzeni lepiej niz Austriacy czy Francuzi ....
robertposz napisał(a):
I tak o to ten „rupieć”, „bubel” według Argo, iglicówka Dreysego wygrała 3–y wojny ( chociaż w 1871 to jej pomogły dziala Kruppa). A tak ogólnie to cały czas zalecam moim rozmówcom jednak kupić sobie jakieś książki naukowo-historyczne, aby nie ośmieszać się na tym forum „wiedzą internetową”. A w zakresie wojny w 1871 roku to jeżeli chcesz dyskutować, to najpierw zaopatrz się w jakąś książkę, wtedy szanse będą wyrównane. Ja nie mam aspiracji do bycia wszechwiedzącym, mogę się mylić ale wymagam od przedmówcy wzajemnego szacunku a nie puszenia się i wiedzy klik, klik w net i już jestem ekspertem. A co do wojny w 1871 roku to Prusacy tęż nie za dobrze byli dowodzeni i dla tego ponieśli o wiele większe straty niż powinni.

Wojna prusko francuska toczyla sie w latach 1870-71, to po pierwsze, po drugie to ze Dreyse byl bublem to zadne odkrycie, za bubel byl uwazany juz w 1870 roku, a nawet wcześniej bo co z tego ze byl szybkostrzelny, gdy byl porazajaco niecelny, szczegolnie na wiekszych zasiegach gdzie deklasowaly go nawet te nieszczesne odprzodowki ?
Egzemplarze tej broni przechwycili na długo przed wojna 1866 zzarowno Francuzi jak i Anglicy, a Austriacy mieli dosc czasu zeby ja chocby skopiowac, bo mieli ją okazje dokładnie obejrzeć w Danii w 1864 roku gdzie walczyli po stronie Prus w ramach Zwiazku Niemieckiego, a mimo to nikt sie na to wunderwaffe nie rzucił :lol: .może wlasnie dlatego ze wowczas to nie bylo zadne wunderwaffe, tylko przereklamowany szajs, czego wszyscy mieli juz wowczas swiadomosc? Francuzi wymyslili swojego Chassepota, ktory był duzo lepszy od Dreysego , Anglicy uznali celnośc Dreysego na porażajaco niska ( skopiowali przechwycony egzemplarz i na kilku jego kopiach przeprowadzili proby poligonowe ktore w ich ocenie okazaly sie porazka) , Austriacy pozostali przy swoim celnym ale odprzodowym Lorenzu , po cichu i zbyt wolno pracujac nad modyfikacja Lorenza do standardu Podewils-Lorenz, bo do wybuchu wojny 1866 wyprodukowali zaledwie kilka tys sztuk tego karabinu ....co do za wysokich strat Prusakow w 1870 roku to wlaśnie te straty miedzy innymi spodowała ta nieszczęsna dziura Chassepota i przekonanie Prusakow ze maja nowoczesny i zayebisty karabin, ktore to przekonanie dość bezwzglednie zweryfikowali francuscy piechurzy uzbrojeni w Chassepoty, wybijając nacierajacych Prusakow na dystansach, z których ci nie potrafili odpowiedzieć celnym ogniem z tego cuda jakie mieli wówczas w rekach :666
PS skoro o książkach to kup moze czasem cos bardziej ambitneego niz serie historyczne bitwy bellony :lol: bo na razie wychodzisz na leszcza bez wiekszeego pojecia o meritum dyskusji :lol:



Argo nie nadymaj się tak bo pękniesz. Uchyl rąbka tajemnicy i zdradź mi literaturę tematu na, której się opierasz w swoich „mądrych” wywodach na temat pruskiej taktyki, która przecież była oparta na skuteczności iglicówki. A tu jakbyś nie wiedział to definicja -
Cytuj:
Taktyka jest silnie związana z i zależna od zmian organizacyjnych i technicznych w wojsku
. A tu taktyka Moltke
Cytuj:
a nową „taktyką ogniową”, którą umożliwiały szybkostrzelne karabiny iglicowe
. - zgodna z powyższą definicją, No i jeszcze czekam na wyjaśnienie gdzie podczas całej wojny francusko pruskiej, dobrze dowodzeni Francuzi -
Cytuj:
 tak gdzie byli dobrze dowodzeni jam nie mieli z Prusakami wiekszych problemów.
A co do poprawiania moich nie zamierzonych błędów -
Cytuj:
Wojna prusko francuska toczyla sie w latach 1870-71, to po pierwsze
– to się nie czepiaj, bo ja mogę ci zacząć poprawiać błędy w tym bełkocie jaki napisałeś na początku tego wątku, zresztą wrzuć to sobie na nowo, to zobaczysz ile jest tam podkreśleń na czerwono.

Ja się opieram na książkach tego pana:
Cytuj:
Geoffrey Wawro (born 1960) is an American professor of military history at the University of North Texas, and director of the UNT Military History Center. His focus is modern and contemporary military history, from the French Revolution to the present
.
A teraz możesz do niego napisać i go zjechać jakim to jest -
Cytuj:
bo na razie wychodzisz na leszcza bez wiekszeego pojecia o meritum dyskusji 
- Zobaczymy na jakiego Ty wyjdziesz leszcza. A może Cię nie doceniam i zrobisz z Wawro leszcza? :lol: A leszcz to
Cytuj:
Leszcz -Definicja w słowniku Miejski.pl Osoba kiepska w jakiejś dziedzinie.
Zresztą już domyślam się ta Twoja wiedza to z Polsat Viasat History ? Lub z podobnego kanału? Też oglądałem taki film, gdzie twierdzono, że z iglicówki to strzelano z biodra, tak po kowbojsku. :lol: :lol: :lol:
I popraw tą swoją pisownie bo to jakiś bełkot jest, i jeszcze raz, nie nadymaj się tak bo pękniesz.

-
Cytuj:
Nie nadymaj się, Baloniku, bo pękniesz!
Wspomnienia niebieskiego mundurka.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: dreyse, chassepot i inne, wydzielone z Wojna na Ukrainie
PostNapisane: niedziela, 5 stycznia 2025, 12:53 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): piątek, 21 czerwca 2002, 00:00
Posty: 5108
Lokalizacja: północne rubieże Austro-Węgier ( Galicja)
Odsyłam do literatury bronioznawczej choćby Fredericka Myatta, gdzie chłop wział i opisał zalety i wady Dreysego, miedzy innymi problemy z gazoszczelnością karabinów M1841 i 1862, a także wadliwie zaprojektowany pocisk, z problemem gazoszczelności Prusacy poradzili sobie w karabinku jazdy M1857, przekonstruowując dość mocno zamek i w następnych konstrukcjach opartych na tej modyfikacji, w karabinach piechoty nie poradzili sobie z tym problemem do koca użytkowania tej broni, podobnie jak z wyrywaniem się podkalibrowego pocisku w papierowym sabocie z gwintów lufy, który to problem był przyczyna niskiej celności tej broni, szczególnie na większych dystansach.
Dokształcisz się w kwestii broni strzeleckiej z epoki to pogadamy, bo na razie nie za bardzo jest o czym ......tak sie głupio zapytam ..... miałeś tego Dreysego czy Chassepota chociaz w rekach, ze o strzelaniu z tych karabinów nie wspomnę? pewnie nie :lol: ....to ci z własnego doświadczenia powiem ze problem gazów, którymi strzelec dostaje po pysku w tym karabinie, wcale nie jest wydumany, a strzelanie z biodra, z którego masz tu polewę, a którego przyczyną były właśnie owe cofające się podczas strzału gazy, jest opisane choćby we wspomnieniach użytkowników tej broni z epoki.

....aa i na koniec , dyskusja zaczęła się od twojego idiotycznego wpisu o "tajnym karabinie" który miał być wielkim zaskoczeniem dla Austriaków :lol: ...no to ci udowodniłem ze nie był żadna tajnością, bo był znany Austriakom bardzo dobrze choćby z czasów wojny duńskiej 1864 gdzie walczyli przeciw Duńczykom jako sojusznik Prus, ( zresztą nie tylko im, bo i Francuzom i Anglikom również, oni go oceniali bardzo słabo), a ty zamiast wziąć na klatę ten fakt, wyjeżdżasz mi tu z taktyka pruska .....no to ci napisałem ze taktyka pruska się sprawdzała, gdy przeciwnik był gorzej dowodzony, bo rzekome przewagi pruskiego karabinu tego jakoś nie gwarantowały - czemu, to ci wyośliłem w kilku wpisach wcześniejszych, do czego najwyraźniej z braku wiedzy nie potrafiłeś się ustosunkować :lol:
Na marginesie sam fakt że Austriacy zamiast skopiować Dreysego - przecież go znali i widzieli w akcji i pewnie mieli okazje uzyskać kilka egzemplarzy choćby do testów, to zamiast tego wzięli i postanowili zaadaptować do Lorenza system Podewils, stosowany w bawarskim karabinie Podewils-Lindner ( który nota bene był lepiej oceniany od Dreysego a zapewniał podobna szybkostrzelność co Dreyse ) tez daje do myślenia, widocznie Austriacy też słabo oceniali pruski karabin.

Nigdzie nie pisałem o dobrze dowodzonych Francuzach, a o Austriakach, tam gdzie austriackie dowództwo dupy nie dało ( a dawało bardzo często) tam Austriacy walczyli z Prusakami jak równy z równym, choćby pod takim Oświęcimiem, o którym zdarzyło mi się kiedyś zupełnie przypadkowo napisać kilka słów do prasy tematycznej :666

Reasumując, poczytaj chociaż trochę o broni strzeleckiej z epoki, bo macania oryginałów od ciebie nie wymagam, jak poczytasz wróć i wtedy możemy pogadać, a na razie więcej melisy, bo ci żyłka strzeli :666

P.S Polecam lekturę, osobliwie wpis Stonewalla http://www.historycy.org/historia/index ... 19166.html
ciekawe opinie zbiera tam ten twój Wawro :lol: , na przykład takie że prześlizguje się po kwestiach uzbrojenia, co by tłumaczyło twoje wpisy w dyskusji, jeśli cala wiedze na temat tych konfliktów czerpiesz z jego prac


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: dreyse, chassepot i inne, wydzielone z Wojna na Ukrainie
PostNapisane: niedziela, 5 stycznia 2025, 16:35 
Offline
Plutonowy
Plutonowy

Dołączył(a): poniedziałek, 6 czerwca 2011, 17:10
Posty: 46
No nareszcie Argo spuściłeś powietrze, i już nie piszesz, iż jestem leszczem czytającym „Tygrysy” i Wawro także, chociaż w jego wypadku nie jesteś jakoś przekonany. :lol: Widać ta melisa, którą wypiłeś zadziałała. O i nawet ortografia i składnia Ci się poprawiła.
No to na spokojnie jeszcze raz. Innowacyjna w tamtych czasach taktyka pruska, wynikała z wprowadzeniu iglicówki, która jak na tamte czasy była bardzo szybko szczelna i wyłącznie z powodu jej walorów wprowadzono -
Cytuj:
a nową „taktyką ogniową”, którą umożliwiały szybkostrzelne karabiny iglicowe
- bez tych iglicówek nie byłoby nowej pruskiej „taktyki ogniowej”. A że ten karabin miał wady, to co z tego, jeżeli umożliwił Prusakom tyle zwycięstw? Dzisiaj to można się wymądrzać, że to był „bubel”. A co o tym karabinie i jego możliwościach sądzili ówcześni wojskowi?
Cytuj:
W 1866 r były jedynym mocarstwem europejskim, które posiadało odtylcowy karabin iglicowy. Choć ładowało się go i oddawało strzały cztery razy szybciej, niż w innych armiach, wyposażonych w karabiny odprzodowe, to nie przyjął go żaden z rywali Prus. ...nieszczelność lufy, przez którą wydostawały się iskry parząc strzelca. Ten ostatni defekt, wspólny dla wszystkich wczesnych karabinów odtylcowych zabierał kuli wiele szybkości i impetu. Według niewątpliwe przesadzonej opinii austriackiego eksperta, czyniło pruski ogień z dalekiego dystansu „niewiele groźniejszym od garści pestek”. Szybkostrzelność tego karabinu większość europejskich oficerów również uważała za wadę. Piechur pruski mógł jednak załadować karabin w każdej pozycji – stojąc, klęcząc leżąc- i za każdym razem oddawał 4-5 strzałów na minutę.
I to jest bubel? Argo, jako taktyk możesz sobie podać rękę z generałem Benedekiem:
Cytuj:
Gdy austriacki sztab główny kończył analizę wojny duńskiej i pruskiej taktyki ogniowej, generał Benedek, który wkrótce miał objąć dowództwo armii, opowiadał się za zwalczaniem pruskiej piechoty masowymi atakami frontalnymi „ponieważ mając znakomite karabiny, Prusacy nie będą się spodziewać naszego ataku frontalnego” Benedek instruował dowódców „ Zbliżać się stanowczo na odległość 300 kroków, a następnie biec na wroga i pokonać go”.
:lol: Argo ty mieszkasz może w byłym zaborze austriackim, a w poprzednim wcieleniu byłeś w sztabie armii austriackiej w 1866 roku? :lol: I jeszcze, jak piszesz, strzelałeś z iglicówki i pewnie z innych, to powiedz, jeżeli byś był żołnierzem w 1866 roku to jaką armię i jej karabin byś wybrał? Ja nie mając do czynienia z iglicówką, brałbym ją w ciemno.

Cytuj:
Historycy. www
To książka o wojnie a nie o bitwie. Przede wszystkim autor odwołuje się do obu oficjalnych historii Sztabów Generalnych, choć zdaje się większym zaufaniem darzyć pracę pruską. Przypisów całkiem sporo.
Dzięki zaufaniu, jakim obdarzył mnie Darek, miałem okazję już zapoznać się z tekstem - praca świetnie przetłumaczona.
- mi to wystarczy bo ja też wolę książkę opisującą szerzej daną wojnę a nie gubienie się w szczególikach. I do polskiego krytykowania wszystkiego i wszystkich, za wszystko też się przyzwyczaiłem i nie zamierzam jej wyrzucić, bo
Cytuj:
ciekawe opinie zbiera tam ten twój Wawro :lol: , na przykład takie że prześlizguje się po kwestiach uzbrojenia, co by tłumaczyło twoje wpisy w dyskusji, jeśli cala wiedze na temat tych konfliktów czerpiesz z jego prac
. Argo jak jesteś taki znawca przedmiotu, to napisz książkę dla dobra wszystkich zainteresowanych tematem, i jeszcze zarobisz. A ja na pewno ją kupię i możliwe, że książkę Wawro wyrzucę, a Ty możliwe że przejmiesz jego:
Cytuj:
the University of North Texas, and director of the UNT Military History Center.
Wiesz ile on dolcach tam zarabia? Argo nie marnuj się w Polsce. :lol: :lol: :lol: No chyba, że z Ciebie taki patriota i za dolary się nie sprzedasz. :lol:

A na koniec moje zdjęcie 2-uch pocisków do iglicówki, jeden cal 13 mm, drugi 12 mm, dlaczego nie 15 z hakiem? Pewnie Argo będzie wiedział.


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: dreyse, chassepot i inne, wydzielone z Wojna na Ukrainie
PostNapisane: niedziela, 5 stycznia 2025, 17:50 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): piątek, 21 czerwca 2002, 00:00
Posty: 5108
Lokalizacja: północne rubieże Austro-Węgier ( Galicja)
Spusciłem powietrze ? a moze głupio ci sie przyznać ze jednak mam kupe racji ?
Dobra ale dość wyzłośliwiania sie ...otóz pytasz o karabin jak bym wybrał ? Chassepot`a a jesli jesteśmy przy broni niemieckiej proweniencji to bawarski Podewils-Lindner , Lorenz byl bardzo celny i mial spory zasieg, ale był odprzodowy, a Dreyse .... no cóz wymieniłem wszelkie jego wady ktore dyskwalifikują te broń, jeszcze kilka mogłbym dodać jak chocby to, ze patent z iglica która musiała przebic cały naboj zeby dostac sie do spłonki osadzonej na dnie pocisku byl slaby, bo iglica będac w samym centrum wybuchu ladunku prochowego wyżarzała sie i błyskawicznie korodowala skutkiem czego wytrzymywała kilkanaście ..max 20 strzalow i pruski wojak musiał non stop pamietać, ze by miec zapasie kilka iglic i zdąrzyć je wymienić gdy te aktualną szlag trafi ...... Prusaków uratowało to że ich przeciwnicy albo nie byli zbyt liczni ( Dania) albo byli fatalnie dowodzeni ( wszyscy przeciwnicy razem )
Dreyse moze i cudem techniki był od poczas Wiosny Ludów, gdy mial swoja premiere ale od 1848 powstalo wiele konstrukcji ktore były wyraznie lepsze, miałem kilka razy okazje strzelać i z Chassepota i z Dreyssego M1862 ( tak, sa w Polsce ludzie co maja taką bron na chodzie w stanach kolekcjonerskich i od czasu do czasu wietrza ją na strzelnicach) wiec pojecie o obu jakies tam ogólne mam i organoleptycznie sprawdziłem wady Dreysego opisywane w literaturze, a osobliwie właśnie to nieszczęsne cofanie sie gazów, które jest mocno upierdliwe dla strzelca...z Podewilsa Lindnera nie mialem okazji, ale pewnie sobie kiedys postrzelam, bo jest śliczna replika do kupienia na allegro, niestety w nieoryginalnym kalibrze ( jak to replika, bo oryginalnie to było 13,9mm - taki sam jak Lorenz - ale dziś takich luf nikt nie robi )

Pytaniem o pociski do Dreysego udowadniasz ze albo nie czytales moich wpisow albo kompletnie nie rozumiesz o czym pisze ...wiesz co to jest pocisk podkalibrowy i czemu idzie w sabocie ? najwyraźniej nie, wiec zaoszczędze ci czas i zamiast odsyłac do literatury ( co cię i tak nie minie jesli chcesz pogadac o broni z tej epoki) wyłuszczę ci to tutaj ......otoz pocisk podkalibrowy psze pana jak sama nazwa wskazuje ma kaliber mniejszy niz kaliber lufy i temu:
a - nie ma na nim sladow gwintu lufy bo te zostaja na sabocie
b- musi byc wystrzeliwany w sabocie, bo ten wypełnia luke miedzy pociskiem a lufa stad roznica - pociski 13 a lufa 15 mm ......
czemu Dreyse wpadl na tak idiotyczny pomysl konstrukcji pocisku zamiast zastosowac klasyczne prowadzenie pocisku ołowianego w gwintach lufy ktore bylo znane na długo przed tym zanim Johann Nikolaus von Dreyse w ogole złapał sie za konstruowanie broni, wie tylko on sam, ale efekt koncowy byl taki ze sabot z prasowanego papieru nie wytrzymywał i szlag go trafial podczas strzału, a pocisk bez jakiejkolwiek stabilizacji powodowanej rotacja wymuszona gwintem lufy lecial w cholere, a juz nie na pewno celnie w strone wroga i stad sie wziela dziura Chassepota, bo co z tego ze prusacy tłuki ze swoich hiper super nowoczesnych w ich mniemaniu karabinów do Francuzów skoro nie byli ich w stanie trafic na dalszych dystansach a czego nie rekompensowała szybkostrzelność bo ta mogla zrobc wrażenie na Duńczykach czy Austriakach, ale nie na Francuzach dysponujacych znacznie lepsza bronia niz Prusacy ...nieszcześciem Francuzow było, to ze podobnie jak Austriacy byli fatalnie dowodzeni
Cytuj:
W 1866 r były jedynym mocarstwem europejskim, które posiadało odtylcowy karabin iglicowy. Choć ładowało się go i oddawało strzały cztery razy szybciej, niż w innych armiach, wyposażonych w karabiny odprzodowe, to nie przyjął go żaden z rywali Prus. ...nieszczelność lufy, przez którą wydostawały się iskry parząc strzelca. Ten ostatni defekt, wspólny dla wszystkich wczesnych karabinów odtylcowych zabierał kuli wiele szybkości i impetu. Według niewątpliwe przesadzonej opinii austriackiego eksperta, czyniło pruski ogień z dalekiego dystansu „niewiele groźniejszym od garści pestek”. Szybkostrzelność tego karabinu większość europejskich oficerów również uważała za wadę. Piechur pruski mógł jednak załadować karabin w każdej pozycji – stojąc, klęcząc leżąc- i za każdym razem oddawał 4-5 strzałów na minutę.

No i głupoty pisze, chocby takie że w 1866 roku Francja prowadzala na stan Chassepota , który mimo stosowania amunicji w papierowej lusce samospalajacej sie ( podobnie jak Dreyse) byl praktycznie juz gazoszczelny, bo Francuzi poszli po rozum do głowy i zastosowali w zamku uszczelke praktycznie likwidujaca przedmuchy do tylu .... przesadzona opinia austriackiego experta wcale nie jest taka przesadzona, bo do identycznych wnioskow doszli zarówna Francuzi jak i Anglicy oceniajac skuteczny ogien z Dreysego na jakies 200 max 300 metrów, co w porównaniu z innymi konstrukcjami, nawet odprzodowymi, było wartościa żenujacą, Dreyse mogł być groźna bronią, gdyby Prusacy poszli w mniejszy kaliber i zastosowali normalne prowadzenie pocisku w lufie a nie experymenty z papierowymi sabotami, a 15,41 mm to kaliber dobry dla muszkietu z odprzodowym ladowaniem a nie dla odtylcowego karabinu aspirujacego do bycia najnowocześniejza konstrukcja swych czasów

Napisze to jeszcze raz na koniec, otóz Prusacy wygrywali bo albo mieli przewage liczebna albo przeciwnik był fatalnie dowodzony, a na pewno nie zawdzieczaja tego swojemu karabinowi, bo ten wygrywal wojny, gdy na przeciwko była w uzyciu bron odprzodowa, bo wygrywał szybkostrzelnoscia, bo na pewno ani celnoscia ani zasiegiem, a gdy sie nadział na podobnie szybkostrzelny karabin, tyle ze lepszy to nagle okazywalo sie ze sporo jego użytkowników szło do piachu ... Prusacy sami wyciagneli wnioski z tego jakim dziadostwem był Dreyse, szczególnie ze potencjalni i faktyczni wrogowie jak widać nie spali i mieli lepsze zabawki, bo błyskawicznie go uziemili, wprowadzając do służby Mausera M1871, a tzw międzyczasie próbowali go jeszcze reanimować za pomocą konwersji Becka, która zamieniała Dreysego w bron strzelajaca amunicją scalona w łusce metalowo-tekturowej i wymagała wymiany niemal polowy elementow zamka ...tyle tylko że o wiele za późno, a parametry balistyczne dalej tyłka nie urywały.

Poniewaz jedno zdjecie warte wiele słów, ponizej masz porównanie wylotów luf w Dreysem i w Lorenzu ...Lorenz ma kaliber 13.9 mm, a Dreyse wyglada przy nim jak dziura do studni :lol: widac tez wyraznie głeboki gwint, ktory miał zapobiegac wyrywaniu sie kul w sabocie z gwintu, a który to jak praktyka bitewna pokazała guzik dawał.


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: dreyse, chassepot i inne, wydzielone z Wojna na Ukrainie
PostNapisane: poniedziałek, 6 stycznia 2025, 11:23 
Offline
Plutonowy
Plutonowy

Dołączył(a): poniedziałek, 6 czerwca 2011, 17:10
Posty: 46
No i dobrze, że spuściłeś powietrze, i zacząłeś pisać normalnie i konkretnie. :1 Ale chyba jeszcze trochę tego powietrza do spuszczenia zostało: :lol:
Cytuj:
-Pytaniem o pociski do Dreysego udowadniasz ze albo nie czytales moich wpisow albo kompletnie nie rozumiesz o czym pisze ...wiesz co to jest pocisk podkalibrowy i czemu idzie w sabocie ? najwyraźniej nie, wiec zaoszczędze ci czas i zamiast odsyłac do literatury ( co cię i tak nie minie jesli chcesz pogadac o broni z tej epoki) wyłuszczę ci to tutaj ......otoz pocisk podkalibrowy psze pana jak sama nazwa wskazuje ma kaliber mniejszy niz kaliber lufy i temu:
a - nie ma na nim sladow gwintu lufy bo te zostaja na sabocie
b- musi byc wystrzeliwany w sabocie, bo ten wypełnia luke miedzy pociskiem a lufa stad roznica - pociski 13 a lufa 15 mm .


Ja napisałem:

Cytuj:
-A na koniec moje zdjęcie 2-uch pocisków do iglicówki, jeden cal 13 mm, drugi 12 mm, dlaczego nie 15 z hakiem? Pewnie Argo będzie wiedział.
-
to po co te podskoki? Jakaś urażona duma? Nie wszyscy tu na forum się na tym znają a są ciekawi dlaczego wymiar pocisku jest inny niż lufy i nie ma śladu gwintu. Tak te pociski ze zdjęcia są wystrzelone i muszę powiedzieć, że te pociski w miarę trzymały skupienie, i nie koziołkowały, bo jak trafiały w twardy grunt to wszystkie miały spłaszczenie z przodu (grubsza część pocisku). A skupienie pocisków Dreysego wychodzi podobnie do skupienia pocisków Mauser – 71, ale takie są moje spostrzeżenia z terenu z dawnych czasów. Inni widzieli w tym tylko złom ołowiany a ja się zastanawiałem dlaczego. Tu w lasach gdańskich było wiele strzelnic pruskich, na których ćwiczył Pułk Huzarów Gwardii. Pociski. Lorenza i inne typu Minie też były.
Te mniejsze wagowo cal 12 mm występowały tylko w jednym miejscu. Kiedyś miałem książkę o uzbrojeniu z tego okresu, i tam był wpis o jakieś modyfikacji iglicówki zmniejszającej kaliber. Może masz jakąś wiedzę na ten temat, a może te mniejsze to jakaś wybrakowana produkcja.

Chassepota podczas wojny w 1866 roku raczej byś nie wybrał, będąc w armii austriackiej, prędzej zdobycznego Dreysego, a będąc w armii pruskiej to na pewno nie zamienił byś iglicówki na Lorenza. :lol:

Jaki karabin Dreysego był taki był ale swoje zadanie spełnił i lepiej nie pisać o nim z pozycji wyższości wieku XXI nad XIX , bo równie dobrze można pisać o hakownicy i piszczelu z okresu wojen husyckich, że to był szmelc ale dzięki temu szmelcowi i taktyce z niego wynikającej. husyci zadali ciężkie straty wspaniale wyposażonym rycerzom. Tak z ciekawości Argo, wystrzeliłeś z hakownicy lub piszczela, i jak wrażenia?

A co do następnych zalet iglicówki:

Cytuj:
Teorię pozostawiając na boku, trzeba dodać, że szkolenie w obsłudze pruskiej iglicówki było śmiesznie krótkie, w porównaniu z bronią odprzodową. Nie trzeba było tutaj uczyć rekruta skomplikowanych i precyzyjnych chwytów, wykonywanych w ustalonej sekwencji, odmierzanej werblem. Przy broni ładowanej odprzodowo jakakolwiek pomyłka mogła doprowadzić do bardzo trudnego usunięcia niewypału lub wręcz uszkodzenia karabinu. Posługiwanie się bronią odtylcową było znacznie łatwiejsze i bezpieczniejsze. Popełnić błąd przy nabijaniu karabinu było trudno, a jeżeli nawet to się zdarzyło, to usunąć niewypał było zdecydowanie łatwiej, po uszkodzony nabój wybijało się wyciorem z komory nabojowej. O nabiciu podwójnym lub potrójnym ładunkiem, co często zdarzało się w czasie trwania bitwy w karabinach kapiszonowych czy skałkowych (stres bitewny u żołnierza, ułatwia popełnianie błędów), mogło doprowadzić do uszkodzenia broni, a nawet śmierci strzelca. Natomiast w broni ładowanej odtylcowo nie mogło być mowy o takiej pomyłce. Dlatego też w warunkach polowych karabiny Dreysego, gdy podczas obsługi dochodził stres i duże roztargnienie, okazywał się mimo widocznych wad – bronią o wiele lepszą od swoich poprzedników. Drugą ogromną zaletą, która bardzo mocno uwypukliła bitwa pod Sadową – wysoka szybkostrzelność praktyczna, dochodząca nawet do 12 strz./min. Było to czterokrotnie więcej, niż podczas strzelania z odprzodowego karabinu kapiszonowego i to nawet gładkolufowego, bo w karabinie kapiszonowym o bruzdowanym przewodzie lufy przed epoką pocisków karabinowych Minié, gdzie konieczność wbijania pocisków w bruzdowaną lufę, tak naprawdę redukowała szybkostrzelność broni do jednego wystrzału na minutę
Wobec tego, choć pruski żołnierz był z racji wad swojego karabinu gorszym strzelcem i musiał zbliżać się pod ogniem sił przeciwnika, na odległość gdzie mógł otworzyć celny i skuteczny ogień (słynna potem – „ucieczka do przodu”), gdzie nie było czasu i trzeba było prowadzić błyskawiczny ogień – szybko ładować karabin, wycelować i strzelać.

Myślę, że taka rzeczowa dyskusja bez wywyższania będzie z korzyścią dla czytelników tego wątku. Jakbym onegdaj nie trafił na pociski do iglicówki i inne to by mnie ten temat tyle interesował co zeszłoroczny śnieg.

Argo, jeżeli się nie zgadzasz z Wawro to przecież możesz do niego napisać. Taka wymiana poglądów mogłaby być bardzo pouczająca dla obu stron.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: dreyse, chassepot i inne, wydzielone z Wojna na Ukrainie
PostNapisane: poniedziałek, 6 stycznia 2025, 11:40 
Offline
Plutonowy
Plutonowy

Dołączył(a): poniedziałek, 6 czerwca 2011, 17:10
Posty: 46
I jeszcze w nawiązaniu co do taktyki pruskiej wynikającej rzekomo z :
Cytuj:
Argo
Napisze to jeszcze raz na koniec, otóz Prusacy wygrywali bo albo mieli przewage liczebna albo przeciwnik był fatalnie dowodzony, a na pewno nie zawdzieczaja tego swojemu karabinowi,


a nie z walorów iglicówki to:
Cytuj:
Okazało się , że w prowadzonych bojach to Austriacy szybciej tracili żołnierzy, niż Prusacy wystrzeliwane naboje. Podczas wielu starć tej wojny, jedna z austriackich kolumn, która trafiła pod ostrzał znacznie słabszego liczebnie pruskiego oddziału, straciła w walce (ranni i zabici) 6 000 żołnierzy z 18 000 (czyli w praktyce 1/3 stanu osobowego), w ciągu zaledwie 20 minut prowadzonej wymiany ognia
Karabiny odtylcowe Dreysego jak każda z nowości, posiadała wiele wad. Na polu bitewnym udowodniły jednak, że są sprawnym narzędziem walki, dzięki dużej jak na owe czasy szybkostrzelności i łatwości ładowania broni z dowolnej niemal pozycji.


Powyższy epizod tej wojny jakoś tego nie potwierdza. :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: dreyse, chassepot i inne, wydzielone z Wojna na Ukrainie
PostNapisane: poniedziałek, 6 stycznia 2025, 16:19 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): piątek, 21 czerwca 2002, 00:00
Posty: 5108
Lokalizacja: północne rubieże Austro-Węgier ( Galicja)
Dyskusja zaczela sie od twojego komicznego stwierdzenia, ze Dreyse byl tajny i (w domysle ) Austriacy strzelili karpia, gdy Prusacy wyciagneli go z opieczetowanych skrzyn i zaczeli nim tłuc tych pierwszych pod Sadową :lol: ...no bez jaj ..to nie był kb p-panc UR trzymany w skrzyniach niemal do wybuchu wojny tylko karabin eksploatowany przez poprzednie dwie dekady i ktory zdarzyl ujawnić swoje powazne wady i generalnie tylka jako konstrukcja nie urywał, a wszyscy zainteresowani zdazyli go sobie dobrze obejrzec i wyciagnac wnioski, lepsze lub gorsze ......
Nastepna sprawa -pisałem chyba juz ze trzy razy czemu dreyse siał i kazdy kogo temat zaciekawił, sprawdził sobie w necie, co to za cholera, ten pocisk podkalibrowy w sabocie, bo to żadna wiedza tajemna nie jest.
Cytuj:
Chassepota podczas wojny w 1866 roku raczej byś nie wybrał, będąc w armii austriackiej, prędzej zdobycznego Dreysego, a będąc w armii pruskiej to na pewno nie zamienił byś iglicówki na Lorenza. :lol:

Pewnie gdybym mial mozliwość, (dyskusja akademicka) byłby to Podewils, Austriacy znali iglicowke Dreysego , mieli na jej temat wyrobina opinie ( dodajmy niebezpodstawnie kiepska), ale z drugiej strony mieli swiadomość ze Lorenz jako bron odprzodowa, długo sie w służbie nie utrzyma, wiec podjeli wysiłek jego modernizacji do standardu Podewils, (ciekawe czemu nie do standardu Dreyse skoro to taki cud miod miał być :lol: ) który to karabin używała sojusznicza Bawaria ( jak sie domyślasz zbieżność kalibrow karabinow Podewils-Lindner i Lorenz wynosząca 13.9 mm nie była przypadkowa), ale do wybuchu wojny wyprodukowali zaledwie kilka tys sztuk ( na pewno ponizej 10 ), wiec o wiele za mało zeby ta bron byla w stanie wpłynąć na losy tej wojny, natomiast po 1866 roku juz nie wrócili do tego pomysłu tylko poszli po rozum do głowy i przyjeli w 1867 roku karabin Werndla w kalibrze 11mm i z nabojem w całkowicie metalowej łusce

Piszesz ze pociski z Dreyse znajdywaleś i one nie koziołkowały ...ok szklana kula prawde ci powie, ale OK przyjmuje ze tak było, więc jedno proste pytanie jakie osie miały te strzelnice ? 100 metrow ? 200 ? 300 ? przeciez to wartosci na jakie maksymalnie mogl Dreyse strzelac celnie i nic wiecej ...... dziura Chassepota ujawniła sie w pełniej rozciagłosci dopiero we Francji, ale pierwsze symptomy tego zjawiska pojąwialy sie juz wcześniej, stad dosc rozpaczliwe pomysly taktyczne na szybkie natarcie na pozycje wroga, zeby uciec z tego martwego pola, gdzie samemu sie guzik moze bo karabin sie okazał być do :dupa , a przeciwnik wali do nas jak do kaczek.

Na koniec epizod ktory opisujesz to klasyczny boj spotkaniowy gdzie obie strony wybijały sie bliskich dystansach i gdzie Dreyse ujawnil swoja chyba jedyna przewage czyli szybkostrzelność, a dystans kasowal inna jego wade - to ze byl niecelny ...mozna spokojnie znaleźć inne przyklady na podobne sytuacje z Francji gdzie juz nie bylo tak kolorowo dla Prusakow.
Z hakownicy nie strzelalem, ale z muszkietu lontowego owszem , mąż kuzynki ma takie cos ( replike) bo bawi sie w rekonstrukcje bodajze XVI wieku - ciekawe doswiadczenie, ale tak stare konstrukcje mnie nie kręcą :lol:
P.S Wawro slizga sie po temacie uzbrojenia bo najwidoczniej nie ma dostatecznej wiedzy w tej materii i powtarza stereotypy , facet bierze za to kase ( podobno tez od Niemców temu jest im przychylny w swych pracach :lol: ), ja za swoja pisaninę nie biorę ani od Niemców, ani od Austriaków, ani od Francuzów - a szkoda, mogli by coś czasem rzucić :lol: , wiec niech się w tej materii pan Wawro dokształca za swoje, bo w końcu z tego żyje :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: dreyse, chassepot i inne, wydzielone z Wojna na Ukrainie
PostNapisane: poniedziałek, 6 stycznia 2025, 19:48 
Offline
Plutonowy
Plutonowy

Dołączył(a): poniedziałek, 6 czerwca 2011, 17:10
Posty: 46
Cytuj:
W połowie lat 60-siątych XIX w Prusy były jedynym mocarstwem europejskim, które uzbroiło swoje armie w karabin ładowany odtylcowo…. Był to karabin nowego typu….iglicówka miała też jedną kluczową przewagę nad tradycyjnymi karabinami ładowanymi odprzodowo, można było ją ładować i z niej strzelać od trzech do pięciu razy szybciej. Człowiek leżący za kępą trawy lub stojący za drzewem mógł przeładować, wycelować i strzelać ze swojej iglicówki, nie wychylając się zza osłony...Pozwalało to na bardziej elastyczne i mordercze niż kiedykolwiek przedtem zastosowanie siły ognia piechoty na bliskich dystansach….Prusacy przeprowadzili program intensywnego szkolenia w celnym strzelaniu, piechurów uczono, jak wykorzystać swoją broń na wszystkich dystansach, jak regulować celowniki, by uwzględnić parabolę pocisku...Podczas gdy Austriacy na doskonaleniu się swojej taktyki ataków, Prusacy skoncentrowali się na „taktyce ogniowej”, której kluczowym elementem była iglicówka-Christopher Clark.


I to był bubel i szmelc?

A tu jeszcze o rzekomym „bublu”, iglicówce Dreysego:
Cytuj:
Stoczone poprzedniego dnia starcie między 2 Armią pruską a VI Korpusem austriackim na równinie Nachod w Czechach przyniosło ponownie nierównomierne straty – 1200 Prusaków i 5700 Austriaków. W tym starciu ponad jedna piąta żołnierzy austriackich zaangażowanych w walkę została zabita lub ranna. Nawet w starciach wygranych przez Austriaków, tak jak pod Trutnowem, gdzie Prusacy zostali zaskoczeni i zmuszeni do odwrotu z Czech w góry, morderczy ogień iglicówek zabił lub zranił 4800 Austriaków, Prusacy stracili 1300 ludzi. --Prusy „Powstanie i upadek 1600-1947” Christopher Clark

a ten pan to:
Cytuj:
Christopher Clark (ur. 14 marca 1960 w Sydney) – australijski historyk mieszkający w Wielkiej Brytanii, Knight Bachelor od 2015 roku, w 2019 r. uhonorowany Orderem Pour le Mérite für Wissenschaften und Künste. Członek British Academy.
Też głupoty pisze? Mam jego książkę wyrzucić?
Cytuj:
„300 ludzi uzbrojonych w iglicówki, dorównuje 900 wyposażonym w broń odprzodową” – Moltke 1863 rok
. Moltke też głupoty pisał?

Argo dałeś się oskrzydlić jak Francuzi pod Sedanem i Metzem. Przegrałeś z przodu Moltke a na skrzydłach Clark i Wawro, znani w świecie historycy, a pośrodku rozpaczliwie się broniący, w twierdzy swoich przekonań, Argo. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Myślę że uważny czytelnik wyciągnie z tych tekstów odpowiednie wnioski, i kupi książki jeżeli ten temat go interesuje a nie będzie czytał samozwańczych fachowców internetowych, którzy są w stanie w swych wywodach wyłącznie powołać się na siebie. I tym optymistycznym akcentem należy tę dyskusję zakończyć. :h

A na koniec taka sentencja zawsze aktualna:

"Pycha kroczy przed upadkiem."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: dreyse, chassepot i inne, wydzielone z Wojna na Ukrainie
PostNapisane: poniedziałek, 6 stycznia 2025, 21:37 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): piątek, 21 czerwca 2002, 00:00
Posty: 5108
Lokalizacja: północne rubieże Austro-Węgier ( Galicja)
Odsyłam do literatury opisujacej bron, poczytasz moze zrozumiesz, wtedy pogadamy, na razie nie ma o czym bo wyjezdzasz mi tu z opisami taktyki, a ja ci tłumacze jak chłop krowie na miedzy ( i jak widze niestety z podobnym efektem), zalety i wady poszczególnych modeli broni, ty mi tu wyjezdzasz z Wawro czy innymi i opisujesz pomysly Moltkego ...a dyskusja nie tego dotyczy , ja cie odsyłam chocby do Myatta, który opisuje kupe broni z epoki, miedzy innymi karabin Dreysego, powołujac sie na raporty testujacych z epoki ...... tak, ich konkluzja była taka, że ten karabin był szajsem, z zamkiem ktory miał przedmuchy wymuszające strzelanie z niego z biodra, bo po kilku strzałach inaczej się nie dało , wadliwie zaprojektowanym pociskiem, lufa wprost przeniesiona z konstrukcji odprzodowych o źle dobranym skoku gwintu, co tez wpływał na celność, był dobry w latach 50-ych XIX wieku, bo nie miał konkurencji, a później wygrywał głównie dlatego ze przeciwnicy Prusaków ( co zreszta sam mimowolnie przyznałeś) byli słabo dowodzeni, skoro na przykład dali sie zamknąć w kotle pod Sedanem, zasługa w tym pukawek Dreysego była już w tym momencie słaba, biorąc pod uwagę to czym wówczas dysponowali Francuzi.
W jednym sie zgadzam, dalsza dyskusje uważam za bezcelowa bo ja o chlebie ty o niebie, rozmawiamy o dwóch różnych rzeczach
Co do pychy upadku itd itp ..potrafisz napisac cos od siebie, czy tylko google,pl i cytaty z netu ?.... i ty mi zarzucasz bycie, cytuje, "geniuszem wiedzy internetowej" ? :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 14 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL