Wlasciwie to bardziej mnie interesuja odbiorcy i ich oczekiwania estetyczno-etyczno-kulturowe niz wystawcy czyli rezyserzy lub aktorzy i inni kuglarze bo ci ostatni wszystko robia dla kasy. Te niegdysiejsza slawe dzis najprozaiczniej w swiecie monetyzuja bezrefleksyjnie.
Wracajac do tych pierwszych. Wa-wa to wiadomo, mozna powiedziec nowoczesnym jezykiem, ze to stolica przyjezdzcow, wewnetrznych migrantow w sumie srodowisko bez tozsamosci, za to zasmiecone pchajacymi sie na afisz idywidiuami o mocnym stezeniu hedonizmu. Wdzierajacymi sie na ich wlasny szczyt z ktorego znakomita wiekszosc wczesniej czy pozniej spadnie lub odpadnie juz podczas wspinaczki. Absamak im obcy.
Jest ostatnio kilka doniesien medialnych o procesach jakie towarzysza takim tyglom kulturowym. To jest jakis wytop mieszanki przypadkowych skladnikow efektu ktorego nikt nie jest w stanie przewidziec ani tym bardziej nikt nie przewiduje, czyli chaos. I tym chaosem probuja mieszac ideolodzy zaprzedani diablu wlasnej glupoty.
Przy okazji mocno we mnie uderzyla wiadomosc medialna, ze we Francji (tej wlasnie do niedawna laickiej a dzis juz islamskiej) przyspieszyly chrzescijanskie chrzty "obudzonych" (?) Fracuzow. Bodajze Interia o tym pisala.
Potwierdza to moja wlasna teorie o sinusoidalnej krzywej natezenia czynnikow kulturowych towarzyszacych precyzowaniu tozsamosci i okreslaniu przekonan spoleczenstwa na jakie jestesmy wystawieni i w jakich bierzemy czynny udzial i swiadomie i nieswiadomie.
Kazik opisujacy z zachwytem swoja amfetaminowo droge uderzyl we mnie bardziej niz fioletowe wlosy urzedniczki miejskiej.
Bron Boze nie dlatego, ze spodziewalem sie herosa odpornego na uzywki, bo promieniowal w swojej tworczosci artystycznej madroscia, ktora powinna uchronic przed glupota. Nie dlatego, tez nie bylaby to dla mnie jakas niespodzianka w ogole.
Ale dlatego, ze potwierdzil po prostu to co jest znane od dawna w terapeutyce, czyli spustoszenie jakie powoduja substancje uzalezniajace w wyniku ich dlugotrwalego uzywania. Ale dobrze, Kazik to ta druga grupa, o ktorej pisalem na wstepie. Jest tylko jednym skladnikiem topniejacym w tyglu, mozna by rzec metalem szlachetnym gdy porownamy do gowna jakie tam inny wrzucaja i mieszaja.
Po dlugasnej dygresji i probie przedarcia sie do odpowiedzi na pytanie jednak wciaz nie odpowiedziane: czego szukaja obiorcy takich spektakli jak wystawiony w krakowskim teatrze mam pewne juz takze zreszta poczynione spostrzezenia za sprawa dyskusji jarocinskich.
Ci ludzie po prostu szukaja drogi. Ropedzeni ideowo, czesto otepiali moralnie szukaja drogi i miejsca gdzie mogliby zacumowac swoj byt.. Usprawiedliwic swoje istnienie a zestaw usprawiedliwen, zwlaszcza tych najprawdziwszych sie kurczy. Wiele juz wykreslonych w menu. Wiele uznany dzis za niestrawne bo
Wlaczylem pamiec by przypomniec sobie co do tygli sie wrzucalo kiedys.
Pewnie wklejalem wielokrotnie:
https://youtu.be/9bo_w5z6dik?feature=shared