Ooo! Jak żeś o cimoszce przeczytał, to od razu Ci się czerwone światełko w głowie zapaliło... :666

Nie wszędzie dziennikarze są źle nastawieni do poszukiwaczy. W 3mieście mamy bardzo dobra opinie dzięki współpracy z Dziennikiem Bałtyckim. Ostatnio udała sie akcja odnalezienia własciciela dokumentów odnalezionych przez poszukiwacza na Helu www.tps.eksploracja.pl

Lipek - Tak trzymać :1
Takimi akcjami można zamknąć gęby tym bęcwałom :za

Pozdrawiam

VW

Warto podkreslic kto patronowal :
" Podczas otwarcia zabrał głos Marek Gierlach – dyrektor Ośrodka Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego (w skrocie DODA - znany ostatnio z plakatow :) ), który podziękował władzom samorządowym za możliwość przedstawienia problematyki nielegalnych działań poszukiwaczy skarbów poprzez tą ekspozycję. Mówił o historii nielegalnych poszukiwań i sposobach zmarginalizowania zjawiska kradzieży i wywożenia cennych zabytków z kraju.
Wystawa archeologiczna została przygotowana przez Regionalny Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków w Białymstoku, Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich oddział w Warszawie oraz Ośrodek Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego.
Wystawa powstała na zlecenie Generalnego Konserwatora Zabytków "

Czyli Elyta wspoltworcow powszechnie znanej oderwanej od rzeczywistosci ustawy z dn 23 lipca. Im nie da sie zamknac geb bo to fanatycy! Z archeologia maja kontakt jedynie z za biurka nad ktorym wisi wielkie motto :"Utopia to My".W wiekszosci wypadkow nie maja wyksztalcenia archeologicznego lecz roznego rodzaju konserwatoria lub nawet to nie. Maja za to swiadomosc misji dziejowej- zmiany ludzkiej mentalnosci !.
Tak czy inaczej prawdy w tym tekscie jest sporo jednakze jak zwykle bywa w publikacjach konserwatora generala, podana jest tylko jedna jej strona.


A co ty Wan Worden zrobiles zeby zamknac im geby ?? :luv

Bardzo przykry tekst. Szczególnie przykry dla nowicjusza takiego jak ja, który planuje wydać oszczędności z ostatniego pół roku albo i lepiej na wykrywacz a po przeczytaniu takiego gniota czuje się jak bym przyłączał się do grupy złodziei a tak wymarzone hobby było normalną kradzieżą.
Ze wszystkiego najbardziej poruszają mnie trzy rzeczy: traktowanie chodzenia z wykrywaczem jako takim jako przestępstwo samo w sobie (oczywiście mówię o tym tekście), tak jak by było niemożliwe w żaden sposób korzystanie z tego sprzętu w sposób legalny np. poszukując zaworu od wody na działce lub zbierając współczesne monety na plaży.
Druga sprawa to fakt iż większość miejsce niegdyś nigdy nie zostanie zbadana przez archeologów bo do większości „małych ojczyzn” oni nigdy nie dotrą gdyż nawet nie wiedzą, że istniały a domagają się by zostały odłogiem… i tu trzeci problem, czemu archeologowie sami nie korzystają z dóbr współczesnej techniki? Skazując się na szpadel przegapią większość starych monet i innych drobiazgów no chyba, że te akurat zalegają w dużych ilościach w depozycie albo grobie… leżące samopas na polu nie mają szans na odnalezienie.

Jak wiadomo w każdej grupie (czy to społecznej czy stowarzyszeniu) znajdzie się kilku debili którzy nie zważają na nic np. bezczeszcząc stanowiska archeologiczne czy plądrując nawet cmentarze. Jak wiadomo są też debile które niszczą nagrobki na współczesnych cmentarzach dla czystej zabawy albo dlatego (to nie żart), że tak się ugadali z miejscowym kamieniarzem. Czego jak czego ale złodziei w naszym kraju nie brakuje, tylko czemu generalizować na wszystkich poszukiwaczy?

A i jeszcze jedno: ukradnij w naszym kraju milion to nikt się nawet nie zapyta co się stało, ale jak przeskoczysz bramkę do metra to od razu możesz rozglądać się za dzielnymi „smerfami” które już gnają, żeby z satysfakcją wlepić ci mandat, no ewentualni za jazdę rowerem po chodniku :(

Wilku - Prowadziłem przez dłuższy czas z bardziej "światłą" ich częścią dialog a teraz przekazuję większość znalezisk do opracowania przez konkretne instytuty (m.in. wkrótce opracowanie numizmatyczne dot. okresu lateńskiego, przez pewnego znanego archeologa) także nie mam sobie wiele do zarzucenia.. Problem polega na tym, że tak jak i w życiu (np. na tym forum ;) ) są tam też i tacy, których ŻADNE racjonalne argumenty nie przekonają i którzy kłamią i plotą bzdury, całkowicie świadomie. Jedyny ich cel to dokopać i pogrążyć urojonego przeciwnika. W tym wypadku jesteśmy nim my :(

Pozdrawiam

VW

Witam

A póki co, czytam i słyszę, że Stanisław Sz. znany i ceniony krakowski mediewista, autor świetnie sprzedającej się książki o historii polskiego średniowiecza, profesor UJ, znajduje się w areszcie pod zarzutem kradzieży niezwykle cennych inkunabułów z biblioteki w Sandomierzu. Nie wierzyłem, dopóki nie przyznał się, że to robił, w dodatku z niskich pobudek, bo w celu ich sprzedaży. Wciąż nie mogę uwierzyć...

Z kolei pani konserwator zabytków z Sandomierza zarzucono współudział w wyłudzeniu pieniędzy rzekomo przeznaczonych na konserwację starych ksiąg w okradanej przez profesora bibliotece.

Podobnie jak w przypadku przerzucania czynów pojedynczych hien poszukiwawczych na całe nasze środowisko i my moglibyśmy zadziałać tak samo, ale w odwrotnym kierunku. Moglibyśmy snuć publicznie wizje, a nawet organizować wystawy, obrazujące jak to historycy kradną, a konserwatorzy... też kradną. Na kolorowych planszach moglibyśmy pokazywać sandomierski zbiór pełen ksiąg, a obok gołe regały jako "efekt działania grabieżców kultury z tytułami profesorskimi i konserwatorskimi".

Chory kraj. Muszę to odreagować z wykrywką w ręce na jakimś dobrze przeoranym polu, zanim rolnicy zaczną siew...

:pa

Test

No i Test dodatkowo te lewe zewidencjonowne stanowiska archeologiczne na ktore idzie jakby nie bylo kasa podatnikow. Obraz nie jest czarno bialy wiec kompleksow nie miejcie.

pzdr

Ardengard

Witam!
Pod tym linkiem jest przykład owocnej współpracy poszukiwaczy z dziennikarzami http://forum.eksploracja.pl/viewtopic.php?t=1759
wszystko zalezy od dobrej woli jednej i drugiej strony. Szkoda tylko, ze nasze środowisko wykazuje jej zdecydowanie więcej niż dziennikarze, którzy nawet nie pofatygują się, zeby skonfrontować swoje "rewelacje" z kimś ze środowiska.
Pozdrawiam!