CIEKAWE, Z JAKIEJ LITERATURY ZACIĄGNEŁES? W PRZYSZŁA NIEDZIELE WYRUSZAMY ZE SPRZETEM W OKOLICE KASPARUSA ,WDY, MIELICZEK ,STAREJ JANI. ZAPRZYJAŻNIENI TUBYLCY WSKAŻA NAM ZIEMIANKI W LESIE. JAK BĘDE MIAŁ CIEKAWE FOTKI TO WSZYSTKIM POKAŻE. :cop

Nie ukrywam, że podstawa to badania Kazimierza Krajewskiego i Tomasza Łabuszewskiego, z niewielkimi moimi dodatkami. Sorry za brak tej informacji wczesniej :)
Życzę powodzenia w wyprawie, choć niestety nie spodziewałbym się materiałów po partyzantce niepodległościowej. Wcześniejsze i owszem. Ale będę trzymał kciuki :1

No to Niwol wyreczyl pare osob - kazdy podpowiadal koledze prace kolegow z Warszawy a nikt nie napisal tego tekstu - dzieki! Ja dodam tylko w kontekscie wyprawy kolegi pirotechnika w okolice Kasparusa, ze oddzial Tartak po przejsciu pod nadzor miejscowej AK korzystal takze z ziemianek-bunkrow podobnie jak podziemie pomorskie w trakcie okupacji - o ile pamietam o tym tez wspominaja autorzy w/w opracowania. Moze uda sie taki bunkier Malego odnalezc? Byloby bardzo ciekawie w kontekscie zblizajacego sie rajdu. A no i mam pytanie choc nie wiem czy znajde odpowiedz - wydaje mi sie, ze Maly chodzil jeszcze po terenie po rozwiazaniu szwadronow - co wy na to?PZDR
PS Gdyby udalo sie jednoznacznie okreslic obecne miejsce zamieszkania Malego to chodzi mi po glowie wypad do UK w celu zebrania relacji.
PS 2 Mielismy zrobic jakis wypad na Wilenszczyzne...chyba trzebaby sie spotkac

NIvol dzięki za informacje.Poniewaz jestem rodziną Zofii i Stanisława KAPISZKA z grupy ,,Małego,, chcę sprostować błędnie pisane ich nazwisko prawidłowo brzmi ono KAPISZKA , a nie jak w książce ,,Łupaszko...... czy w innych publikacjach mylnie pisane jest Kopiszko czy Kopiszka. Jedno ze zdjęć które posiadam umieściłem tak póżno na forum ponieważ wcześniej udostępniłem je kilku osobom,które były zainteresowane historią grupy ,,Tartak,,.Niestety nie potrafiły one rozpoznać osoby stojącej obok rodzeństwa Kapiszka. Może ktoś z uczestników forum ma jakies wiadomości o członku grupy ,,Małego,, - Bolesławie Pałubickim ps,,Zawisza,, dołączył on do grupy ,,Tartak,, razem ze Stanisławem Kapiszka i razem zostali ujęci we wsi Zepędowo. viktor[/b]

Moja praca pozwala mi na bliski kontakt z miejscową ludnością, lecz jednak starsi ludzie nie chętnie mówią o tym okresie. Mam konkretne namiary co do ziemianek, podziele się z wami jak wróce. :cop

Pit coś wspominałeś o wspólnych wyprawach,ten sam rejon co ja? możemy się spyknąć. :)

Po kolei:
- okolice gdzie dzialam to Trojmiasto a od lipca Pruszcz wiec troche daleko choc na jakis konkretny wyjazd to mozemy sie skrzyknac
- co do informacji o Zawiszy to prosze o cierpliwosc - spora czesc uczestnikow tego tematu forum jest zaangazowana w Rajd szlakiem Łupaszki na Powislu i w borach - rajd konczy sie jutro - ja tak na szybko nic nie potrafie powiedziec
Na koniec ciekawostka - dowiedzialem sie ostatnio, ze zolnierze Mlota ( w tym Lufa) uzywali w 1947 gamonow - to o ile sie orientuje granaty lepione ze zrzutowego plastiku o duzej siele wybuchu - musial ich szkolic jakis niezly spec bo ta technologia chyba przyleciala do nas z cichociemnymi...no i dostep do plastiku -b. ciekawe- moze ktos z was cos o tym wie?

PZDR

Dzisiaj przypadają dwie tragiczne rocznice, i to jednego dnia. Dokładnie 28 Czerwca 1946 roku, w majątku rodziny Donimirskich w Czerninie zginął w walce z UB i Milicją ppor. Zdzisław Badocha - " Żelazny ". Tego samego dnia w więzieniu w Białymstoku, został zamordowany przez katów z UB por. Marian Pluciński - " Mścisław ". Oddali to co człowiek ma najcenniejszego - swoje życie, za wolną i niepodległą Polskę. Myślę że jeżeli każdy z Nas, zbuduje w swoim sercu dla Nich,i wszystkich innych walczących o Polskę pomnik z pamięci i wdzięcznosci, za to co zrobili. To będzie dla Nich zwycięstwem. Bo każdy materialny pomnik można zniszczyć i zburzyć, ale ten który będzie w sercu każdego z Nas będzie trwał wiecznie. Na koniec dwa cytaty które wydaje mi się będą pasować jako motto : Alfred Payn powiedział : "...To co robimy tylko dla siebie umiera razem z nami, to co robimy dla innych trwa wiecznie..."
Abraham Lincoln powiedział : "...Nieważne jak długo żyjesz, ale jak żyjesz..."

Juz po Rajdzie ! Wielkie dzieki dla wszystkich organizatorow - w dzisiejszych czasach malo jest takich imprez dla mlodziezy, ktore niosa jakies glebsze tresci....Jako ciekawostke podaje link do krotkiego artykuliku choc nie wiem czy juz wczesniej nie byl u nas podawany http://www.kurierbrzeski.com.pl/kb355/spol04.html .PZDR

Jak zapewne Wam wiadomo w dniach 24 - 28 czerwca odbył się IV RAJD PIESZY SZLAKIEM ZOŁNIERZY 5 WILEŃSKIEJ BRYGADY AK MAJORA "ŁUPASZKI" BORY TUCHOLSKIE - ZIEMIA SZTUMSKA
W rajdzie wzięło udział ok 80 uczestników którzy wyruszyli 24 czerwca w siedmiu grupach z miejsc związanych z działalnościa V Brygady takich jak: Kaliska, Szlachta, Lipowa Tucholska, Stara Kiszewa, Rytel, Bąk Czarna Woda. Uczestnicy rajdu wywodzili się z ZHP i ZHR, przybyło także dwóch posłów z PiS - inicjatorów uchwały sejmowej: panowie Dobrzyński i Pieta. W rajdzie wzięła równiez rodzina Zdzisława Badochy Żelaznego która przybyła do nas z Dąbrowy Górniczej.
Każda z grup miała do wykonania kilka zadań, ponieważ przemieszczały sie one przez miejscowości w których działały szwadrony V brygady, niektóre zadania polegały na przeprowadzeniu tzw. Akcji propagandowej, polegającej na wręczaniu przechodniom ulotek z prawdziwawersjawydarzeń z roku 1946 a także tekstu sejmowej uchwału upamietniajacej żołnierzy wyklętych, innym zadaniem było odnalezienie obiektów w których mieściły się rozbrojone posterunki MO i UB.
W dniu 27 czerwca patrole dotarły do Czernina gdzie dla uczestników był przygotowany nocleg w miejscowej szkole, tego samego dnia dotarł do nas słynny dowódca 1 szwadronu z okresu białostockiego - major Zygmunt Błażejewicz "Zygmunt". Nastepnego dnia o godz. 18 w kościele w Czerninie odbyła się msza św. za Zdzisława Badochę "Żelaznego" bowiem jak wiadomo 28 czerwca przypadała 60 rocznica jego śmierci w pobliskim majątku Czernin.
Wklejam zdjecie z parku w majątku w którym poległ Żelazny, a którego historię opowiadał uczestnikom rajdu Łukasz Borkowski.

Witam!!!
Wybaczcie, ale tradycyjnie nie mam czasu na sprawozdanie z rajdu. W zamian za to zapraszam na stronę www.ipn.gov.pl gdzie jest uzupełnienie relacji Trapera!!!. Przy okazji, wielkie dzięki Traperowi za gigantyczną pomoc w organizacji oraz Volkswagenowi za trudy marszu i super wykład. No i małym PIT-om za dzielność i wspaniałą postawę!!!

I jeszcze jeden link : http://www.70sdh.zhr.pl/modules.php?nam ... s&album=18
To super ZHR-owcy!!!
Pozdrawiam
Niwol

Witajcie kochani, kilka zdań na okoliczność IV Rajdu Pieszego szlakiem 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" oraz 60-tej rocznicy śmierci ppor. Zdzisława Badochy "Żelaznego"
Miałem ten zaszczyt i przyjemność być członkiem jednej z grup uczestniczących w rajdzie "JASTRZĄB" chciałem wszystkim moim współtowarzyszom marszu z tego miejsca serdecznie podziękować za wspaniała atmosferę i przeżycia podczas rajdu, pozdrawiam dowódcę grupy "Jastrząb" Pana posła Leszka Dobrzyńskiego, Jego dzielnych chłopaków którzy doskonale radzili sobie z trudami marszu, oraz pozostałych członków naszego patrolu. Szczególnie w pamięci utkwi mi kolacja u księdza w Lubichowie, niezapomniane rozmowy, tematy (do Lubichowa zresztą w najbliższym czasie mamy powrócić z "akcją" czyżby powtórka z niedzieli 19 maja 1946 ;) Zakończenie marszu i obchody 60 rocznicy śmierci ppor "Żelaznego" w Czerninie na zawsze pozostana w mojej pamięci, byłem bardzo wzruszony, trudno zresztą wyobrazić sobie pieknięjsze obchody takiej rocznicy jak te w których mogłem uczestniczyć, obecność rodziny ppor "Żelaznego" (nigdy niezapomnę modlitwy wiernych z intencją pamięci o Zdzisławie wygłoszonej przez Maćka Tylca), obecnośc mjr Zygmunta Błażejewicza "Zygmunt"-a legendarnego d-cy szwadronu w 5 Brygadzie, piękna oprawa przygotowana przez harcerzy, ehhh, jeszcze teraz ogarnia mnie wzruszenie-dziekuję :1 Dziekuję bardzo, bardzo, bardzo, rodzinie Zdziśka-Dorocie, Jackowi, Maćkowi oraz moim serdecznym przyjaciołom Traperowi i Niwolowi- opisac trudno, brak słów aby wyrazić. Pozdrawiam i do zobaczenia
Wasz VW

Jak zawsze koledzy zapomnieli o dziewczętach i chłopcach z Gimnazjum nr 14 w Gdańsku-Brzeźnie. Taka już nasza smutna dola (idola) weteranów rajdowych. Pozdrawiam wszystkich. Ania

Dla nas-patrol "Zagończyk"- najbardziej wzruszająca była wizyta w Zwierzyńcu u Państwa Łydkowskich. Wieczorem przy ognisku Pan Łydkowski opowiadał to, co zapamiętał z dzieciństwa o częstych wizytach "łupaszkowców" w domu Jego rodziców. Klimat ogniska i opowieści gospodarza były niezwykłe, więc nic dziwnego, że dziewczynom w nocy śnili się partyzanci. Ale niestety przyjemne przeżycia przerwał im kogut, który piał w wejściu do stodoły, dziobem na nas. Chłopcy też zdaje się mieli w nocy jakieś partyzanckie przeżycia...
U państwa Łydkowskich usłyszałam coś, co bardzo mnie poruszyło... Od dawna uważałam, że rysy twarzy "Żelaznego" wyrażają szlachetność i że po prostu musiał to być bardzo dobry chłopak. Po drodze, idąc wzdłuż brzegi Kanału Brdy, przez brzozowy las przypomniałam sobie zdjęcie "Żelaznego" jak stoi oparty o drzewo. Powiedziałam o tym głośno i okazało się, że Paulina myślała w tym momencie o tym samym ( zdjęcie to i wielokrotnie przy różnych okazjach pokazywał nam Piotr Szubarczyk). Potem pan Łydkowski powiedział nam, że Żelazny był u nich w domu tylko raz, ale przez klika godzin rozmawiał z jego mamą. Kobieta ta do końca życia go wspominała ( i to często) jako niezwykłego, młodego bardzo wartościowego człowieka. Zresztą wszystkich nas to poruszyło, bo większość członków naszego patrolu w ubiegłym roku słuchała opowiadania Trapera o śmierci Żelaznego, a jego opowieść zrobiła na nas duże wrażenie, ze względu na sugestywność przedstawienia przez Trapera wydarzeń, które się wtedy rozegrały ( o czym potem rozmawialiśmy).
Oczywiście cały rajd był świetny. Byliśmy już czwarty raz, ale ten był najlepszy ( choć i wcześniejsze też były bardzo super). Skończył się też świetnie bo Niwol przyniósł dla nas kilogram cukierków i dwa litry coli- oczywiście nie za darmo- musiał wykupić zostawiony na trasie chełm. Mam nadzieję, żew w przyszłym roku też coś zgubi!!!
;)