Witam miałem ostatnio ciekawy przypadek szukałem stanowiska artylerii w starym zapuszczonym sadzie w pewnym miejscu jabelek lekko popiskuje na ok 1 metrze kwadratowym więc łopatka do ręki i kopie. Na głębokości ok 30 cm wychodzi łuska od mośka pogięta ale ze spłonką jabelek piszczy jak szalony kopie dalej najpierw do kolan potem prawie do pasa a on dalej piszczy. Nieco zrezygnowany siadam na trawie odkładam wykrywkę na wykopaną glebe a jabelek piszczy jak szalony pełen zapału rozkopuje górke i nic. Rezygnuje, po kilku dniach przybywam z większą łopatą jestem już okopany jak rasowy piechur a jabelek piszczy jakby mówił głębiej głębiej no tego to już mam dosyć siadam i myśle gleba jakaś dziwna rudawa biore troche tego do ręki i udaje mi się ulepić kulke wielkości jabłka a więc glina i to dobrej jakości w przypływie natchnienia zbliżam do cewki i eureka jabelek wyje.
I tu następuje moje pytanie czy ktoś już się spotkał z taką reakcją jabelka na glebe
pozdr ackej

To chyba nie tylko jabelek. Kazda wykrywka moze sie tak zachowywac jednak czesc z nich ma cos takiego jak strojenie do gruntu.
Osobiscie tez mialem takie przypadki i to nie tylko jablem.

Taki historie w jablu zdarzają sie czasem. Można zmniejszyc próg dzwieku na potencjometrze, czasami pomaga.

Pozdrawiam

W tym sęk że PI ma to do siebie, że nie reaguje(a przynajmniej z definicji nie powinien) na zmineralizowanie gleby...Musiało coś tam być cholernie głęboko, albo jakas wiązka radiowa tam przechodziła akurat...

No właśnie - nie powinien - a ja też tak miałem ze swoim jablem. Reagował mi na kupkę kilku cegieł (na pojedyncze - nie) - no i nie wiem czy mam rację czy nie - ale reagował też chyba na korzeń jesionu - bo kopałem głęboko - dużo głębiej niż ten korzeń - i przestał piszczeć.

Mój jabelek nie reagował na mineralizację gruntu ,od czasu do czasu trafiła się ruda a w Górach Swiętokrzyskich piszczał popiół z dymarek ,a jednego razu tak piszczał jak szalony i się okazało że jest tam t 34 w częsciach :)