witam!
Podejrzewam, że problem z postawieniem własciwej diagnozy, tzn czy pole jest już zasiane czy nie, ma większość "mieszczuchów" rozpoczynających przygodę z bieganiem z wykrywką. Dotyczyło to również i mnie.Po roku biegania z wykrywką mam już jednak pewne spostrzeżenia, które ułatwiają podjecie decyzji czy kopac czy nie kopać na danym polu. W szczególności obserwacja kilku pól które były w tym roku obrabiane przez rolników nieco mnie oswieciła. Jak sam w sumie zauważyłeś:
Cytuj:
Wczoraj dobralem sie do takiego ladnie zaoranego pola
zrobiłes błąd. Ładnie zaorane pole,z widoczną spulchnioną glebą, bez dużych brył ziemi, z dającymi się zauważyć takimi niby rządkami oznacza, że pole jest już zasiane i lepiej na nie nie wchodzić jesli chce sie uniknąć konfrontacji ze wściekłym właścicielem pola. Zawsze jak jest ku temu okazja warto wykorzystac fakt, że na polu jest gospodarz (nawet jesli w danym momencie tylko przejeżdzasz obok pola na którym ktoś się krząta) , podejśc do niego i po prostu zapytać o możliwość chodzenia po jego polu, wypytac czy planuje je w tym roku zasiać, jesli tak to kiedy itp. W sumie to tylko raz , w zeszłym roku padła ze strony gospodarza odmowna odpowiedź z argumentacją, że jego pole po przejsciu kopaczy wyglądało jak powierzchnia ksieżyca usiana kraterami. Pamiętaj zatem o tym,
żeby zakopywać za sobą dołki, nawet jeśli są niewielkie. Na wszelki wypadek, podczas kopania, warto również mieć przygotowaną w kieszeni próbkę tego co na polu mozna wykopać, próbke którą będzie można pokazać zainteresowanemu naszym hobby gospodarzowi. Nie będe tłumaczył dlaczego, ale wykopane przedmioty przedstawiające jakąś wartość lub mogące robić takie wrażenie warto odkładać do oddzielnej kieszeni. Własciciel pola widząc, że z jego pola wyciągane są jakieś monetki (nie musi on przeciez wiedzieć, że pospolite fenisie są nic nie warte), lub bizuteria (nawet ta miedziana) może mieć problem z podjęciem tej jedynej i słusznej decyzji "moze Pan kopać" :luv . Gospodarzowi można pokazać guziczki, łuseczki, ołowiane plomby itp. W moim przypadku do tego "zestawu do pokazania" dochodzą ponadto wszelakie blaszki, blaszeczki, druciki i inne śmieci ( po co mam je odkrywac po raz drugi na tym samym polu?), z których oczyszczam pole. I w sumie nie dziwię się, że po okazaniu takiego spreparowanego zestawu (hmm... niestety często zdarza się, że nie muszę nic preparować :( )gospodarz patrzy na mnie z politowaniem :luv i bez żadnych oporów wyraża zgodę na eksplorację jego pola.
pozdrawiam
bogdans