No, no zaskakujecie mnie Panowie swymi odpowiedziami. :1

Witam
Ja prowadzę księgowanie co ciekawszych fantów
Foto przedmiotu, skan mapy z dokładnie zaznaczonym miejscem znaleziska,
(fragment tak wybieram aby była widoczna najbliższa miejscowość)
Będzie to cenna rzecz dla potomnych, ale niestety nie dysponuję odpowiednią bazą danych
Czy możecie coś doradzić?
Ostatnio próbuję namówić MS ACCESS do współpracy
Pozdrawiam Wiesiu

Witam

Dokonałem kilku zaległych wpisów do "Dziennika poszukiwań" i przyszedł czas na podsumowanie minionego sezonu. Był on najsłabszy w porówaniu do poprzednich. Od 20 marca do 15 grudnia 2006 r. odbyłem tylko 35 wypraw, w czasie których wykrywacz pracował w sumie 66 godzin (średni czas to 1,8 godziny). 111 pytał mnie dlaczego w zeszłym sezonie miałem takie krótkie średnie (2,2 h na wyjazd). Wynika to z kopania przed zmierzchem (praca) oraz długich dojazdów na miejscówki - zwykle od 30 do 60 km.

Na usprawiedliwienie małej liczby wyjazdów dodam, że w sezonie 2006 mieliśmy bardzo długą zimę - 20 marca leżał jeszcze śnieg, a wkrótce rolnicy wyskoczyli na pola z takim pośpiechem, by nadrobić zaległości, że szybko było po ptaszkach.

Dodam jeszcze, że miniony rok był dla mnie szczególnie bogaty w biżuterię.

Jeszcze raz zachęcam Was do prowadzenia dzienników wypraw i dokumentowania znalezisk !

:pa

Test

Kurde, ale mnie namówiłeś TEST do takiego dzienniczka poszukiwań. Nie wiem tylko jak go prowadzić elektronicznie ( na komputerze ) czy na papierze.

Mi też się pomysł bardzo spodobał i postaram się od tego sezonu też pisywać choć po parę zdań! Myslę, że na papierze jest jakby to powiedzieć....romantyczniej :luv zawsze można jakąś odręczną mapkę narysować, wkleić jakieś niewinne zdjęcie. Coś na kształt dziennika który prowadził ojciec Indiany Jonesa :D taki w porządnych twardych okładkach! Za kilkanaście lat może być piękna pamiątka odnaleziona gdzieś tam wśród szpargałów na strychu przez nasze dzieciaki i czytana z wypiekami na twarzy! eeee chyba poniosła mnie wyobraźnia z rana! Pozdrawiam.

Witam

Na papierze bezpieczniej. Wiadomo, że wirusy komputerowe żywią się tym, co piszemy w komputerach ;) No i taki notatnik akademicki formatu A4 łatwiej zabrać na tapczan, żeby w zimowe wieczory przy herbatce powspominać minione sezony...

:pa

Test

Święte słowa.

Pozdrawiam.

Zainspirowaliscie mnie Panowie.Od nastepnej wyprawy obiecuje zabrac sie do pisania takiego "pamietnika".Fakt ze wieksze rzeczy ktore znajde zawsze pamietam gdzie je znalazlem ale taka dokumentacja zawsze pomoze.Fajna sprawa.Pozdrawiam :piwo :piwo

Witam.
Będe nieoryginalny i powiem ze tez jestem zainspirowany. Wczoraj juz zaczalem pierwsze prace nad dziennikiem.
Opracowalem nawet okładke :)

Taki dziennik będzie z pewnością wspaniałą lekturą na stare lata :)
Ale pewnie nie dla wszystkich. Zwłaszcza tych, którzy zbierają militarkę i zawsze powinni spodziewać się nagłej i niezapowiedzianej wizyty. Wówczas taki dzienniczek będzie eleganckim materiałem operacyjnym.
A jeżeli wspominacie w nim o osobach, które towarzyszą Wam w kopaniu, pewnie o adresy i nazwiska tych osób zostaniecie uprzejmie zapytani.
Więc nie zostawiajcie swoich dzienniczków na stole :)
Dla kolegów od kolorków brzmi to pewnie jak paranoja, ale zapewniam że i na Was przyjdzie pora. To tylko kwestia czasu.
Tymczasem zapraszam do lektury: viewtopic.php?t=38265&postdays=0&postorder=asc&start=24
Warto, dla własnego dobra...