Chciałbym sie dowiedzieć , jak wyglądają prawnie poszukiwania w Szkocji .


Kamiś

za zgoda wlasciciela terenu mozna, warto takze przystapic do jakiegos lokalnego stowarzyszenia poszukiwaczy.

Siemka Kamis!
Heh tez wlasnie przebywam w Szkocji w Portsoy(Aberdeenshire). Mam w planie zwiezc wykrywke we wrzesniu-moze kiedys sie zgadamy na jakies zakopane szkockie dobra?

Odnowie troche temat bo niewiele napisaliscie a wlasnie mamy zaproszenie do Corg.
Rozpiszcie sie troche :1

Witaj Janusz!
JMS - co to za Corg?
Gdzie to jest?

Jeslichodzi o Wielka Brytanie i Irlandie Polmocna (czesc brytyjska):

Wszedzie podobnie.
Wszelkie grunty maja wlasciciela.
Nie polecam na panstwowym - zbyt duzo zalatwiania (za wyjatkiem plaz).
Polecam na terenie prywatnym za pozwoleniem wlasciciela gruntu.
Odnalezione przedmioty starsze niz 300 lat powinny byc zgloszone z dokladnym wskazaniem miejsca znalezienia (jest do tego procedura - komu i w jakim czasie) ale jak jedziecie na wczasy, to najlepiej do tygodnia w najblizszym muzeum.
Przedmioty z epok starszych - typu braz - najlepiej nie wyciagac z gleby, bo archeo beda plakac ( a jak zostawisz im ta robote - to bedziesz najlepszym przyjacielem - co moze sie oplacic ).
Co do cennych znalezisk - muzeum ma prawo pierwokupu po cenie rynkowej - kasa do podzialu z wlascicielem gruntu ( sa gdzies w necie nawet gotowe kontrakty do podpisania przed poszukiwaniami, oferujace uczciwy podzial przychodu z ewentualnego znaleziska ) - to niekoniecznie potrzebne...
Trzeba sie upewnic, czy wlasciciel nie posiada na polu stanowiska archeologicznego i nie polecam poszukiwan w poblizu zabytkow - mozna miec klopoty z policja a mandaty sa masakrycznie wysokie.
Zostawic porzadek po sobie, zakopane dolki, zamkniete bramki itp. (czego Wam nie trzeba przypominac)
Mozna szukac na plazy, ale juz na wydmach jest zakazane!
Oczywiscie zabronione jest kopanie w rezerwatach itp.

Generalnie - namierzyc pole, zapytac, szukac.
I... zapomniec o :cop ktorzy staraja sie raczej pomagac obywatelowi.

Dokladnie tak jest jak napisal Radkow , dodam jeszcze ze warto przystapic do lokalnego klubu lub stowarzyszenia poszukiwaczy ,w kupie razniej.

Pytam, bo jesli to literowka i jedziesz do Cork...
To jest inna historia - w Republice Irlandii poszukiwania sa zakazane bez odpowiedniego zezwolenia (a otrzymac taki papier jest dosc trudno).

Tak -literowka mialko byc Cork-tam gdzie Minelaby i w Irlandii.

Czyli w Irlandi nawet na plaze nie wyjde?


To chyba oleje takie wakacje.....

Czesc! Ja biegalem pare ladnych godzin po najwiekszej plazy w Galway. Na dodatek w srodku dnia.
Ludzie czesto pytali sie co robie.Jasno wynikalo ze to nie czesty widok.Inna sprawa to taka ze nie znalazlem zadnych wspolczesnych monet.Pelno roznego kalibru kul (zelazo, olow)-Jak sie okazalo, Hiszpanie ostro sie z nimi kiedys w tej okolicy tlukli.

Ja w Polsce biegalem po polach kilka lat ;) i rowniez mialem szczescie.
A co do tych Hiszpanow, to bardziej bym stawial na wojska Cromwell'a co narobily sporo miejscowek w tamtym rejonie.