Witcher :que Z tą Strażą Graniczną to chyba żartujesz ;) :jump Raz tylko im udało się mnie namierzyć.Przez cztery godziny wydzwaniali do Raciborza,Nadleśnictwa,a następnie wezwali policję.Nie szukałem wtedy,nie kopałem tylko piszczałka wystawała mi z plecaka ;)

Gratulacje dla wszystkich uczestników. Jak widać nowi ludzie w archeologi doceniają pomoc. Miło się czyta o takich akcjach. szkoda trochę, że późno, ale jak mówi przysłowie lepiej późno niż wcale.

111

Witam i gratuluję wszystkim uczestnikom. Jednak muszę dłączyć się do uwag Witcher-a w sprawie odnoszenia się do reszty środowiska. Nazywanie wszystkich (także mnie) "pseudoposzukiwaczami" czy jakimś "tabunem" jest conajmniej niegrzeczne. Rozumiem sprawy bezpieczeństwa stanowiska i "samonakręcenie" się uczestników w tym temacie, ale jednakowe traktowanie wszystkich innych niż "my którzy tam byliśmy" jest próbą odcięcia się od reszty i okazania "własnej wyższości". Czemu ma służyć legalizacja poszukiwań, która i tak zakłada ochronę stanowisk archeo ?. Czy po zalegalizowaniu poszukiwań i tak trzeba będzie stawiać policjantów, żeby mieli "oko" na "tabuny pseudoposzukiwaczy" ?.
Jeśli weźmie się pod uwagę że:
1) lokalni poszukiwacze zapewne od dawna wiedzieli o tym stanowisku i jeśli przestrzegali zasad to tam nie wchodzili, a jeśli wchodzili to zabrali już to co znaleźli
2) zawodowi złodzieje stanowisk znający kontekst historyczny pewnie teraz śmieją się z tej "sraczki bezpieczeństwa" bo już dawno tam ukradli co chcieli (stanowisko nigdy nie było tajemnicą)
to wniosek nasuwa się sam.
Przystępując do konferencji o poszukiwaniach środowisko przyjęło, że złodzieje stanowią margines i istnieją niezależnie od prawa jakie obowiązuje. Dlatego nie rozumiem i czuję się dotknięty stawianiem wszystkich poszukiwaczy w jednym rzędzie ze złodziejami stanowisk.
jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam
juras
PS. nasuwa mi się analogia do dowcipu (przepraszam za antysemickość ale to dobry przykład)
Hans mówi:
-Kto ucieknie z getta to dostanie niemiecki paszpotr i będzie wolny.
To tata żyd i synek żyd współpracują. Mały podsadza ojca, ojciec przeszedł.
-Hura jestem wolny!!!!!!!!
-tato tato pomóż mi wyjść- krzyczy zadowolony syn.
A ojciec na to:
-Spie...aj żydzie

witcher i juras czy wam tak trudno zrozumieć, że pewne rzeczy są nam narzucone przez archeo. Myslicie, że nie podajemy miejsca i nie publikujemy zdjęć tylko i wyłącznie z własnego widzimisię. Ktoś organizuje taką akcję, zdobywa pozwolenia, załatwia noclegi, zaprasza do współpracy, więc ma również prawo wymagać pewnych rzeczy od zaproszonych. Juras pisząc, że Ci którzy byli przed nami zabrali z pola juz co chcieli dajesz do zrozumienia, że albo nie interesowały ich te monety które odkryliśmy, albo podrzuciliśmy je sami. Jeżeli ma to w jakiś sposób posłuzyć sprawie ochrony tego stanowiska, przyznaję się kupiłem je na ebay i sam podłożyłem, bo głupio mi było, że nie możemy nic znaleźć.

pzdr atylla

Mnie nie chodzi o miejsce tylko o wyrażenia typu "nie powiem bo tabun pseudoposzukiwaczy" a można "nie możemy powiedzieć bo to na razie tajemnica".
Swoją drogą samo miejsce mnie nie interesuje bo było opisane w "Wiadomościach archeologicznych" czy "Sprawozdaniach" nie pamiętam już, parę lat temu.
pozdrawiam
juras

Kolege "zwineli" ze strefy przygranicznej.Nie zdazyl nawet pisnac.
Kopacz z "nastoletnim" doswiadczeniem.Mial kupe problemow pozniej.Od tego czasu kopie sporadycznie z "obstawa".

Widzę tu jakies wielkie nieporozumienie.
Nikt nie stawia "reszty" środowiska na równi z pseudoposzukiwaczami.
Natomiast oni także czytaja to forum i do nich był zaadresowany ten tekst.
Przyjmowanie takich sformułowań do siebie trąci jakimś kompleksem.
Jeżeli nie jestem "pseudoposzukiwaczem" nie mogę czuć się obrażony.

FDJ

Witam, nie ma co tłumaczyć. Sformułowania wydają mi się agresywne w stosunku do ogółu, jeśli źle to rozumiem to przepraszam nie ma tematu.
pzdr juras

Widać, że wątek zboczył w stronę jednego mojego sformułowania. Raz jeszcze powtórzę : stwierdzenie "pseudoposzukiwacze" odnosi się do rabusiów stanowisk. Jeśli ktoś jedzie w dane miejsce tylko po to, aby wykopać z nich artefakty, a potem je sprzedać z myślą zarobienia kasy to jego tyczy się to określenie. Jeśli ktoś przypadkiem natrafi na takie stanowisko i zacznie wyciągać fanty po czym nimi handlować to też jest rabuś. Jeśli ktoś trafi na takie stanowisko przypadkiem i po wykopaniu paru fantów odpuści takie miejsce, po czym dołoży starań aby się dowiedzieć dlaczego takie rzeczy w danym miejscu wyskoczyły (i dodatkowo zgłosi je tam gdzie trzeba) to z całą pewnością jest prawdziwym poszukiwaczem, bo robi to nie dla zysku lecz dla historii i ratowania dawnej kultury.....
Czy to takie trudne do zrozumienia ?

Nieee....Prezes, naprawdę??? Bez jaj!!!
Niejaki Rysio z tego forum tak zrobił, i efekty były zaskakujące!!!!

jankos

Nie pamiętam sprawy. Przypomnij jak możesz.

P.S Modzi wydzielcie tą dyskusję o pseudoposzukiwaczach do nowego wątku.

Ilu jest tu na forum prawdziwych poszukiwaczy, którzy znaleźli ciekawą miejscówkę po czym zgłosili ten fakt "komu trzeba"? Napiszcie proszę co tam potem znaleziono.

Mówisz - masz.
viewtopic.php?t=40976

...i jeszcze efekt końcowy tej sprawy:
viewtopic.php?t=44199&postdays=0&postorder=asc&start=0

jankos

Jankos czyli w Twoim rozumowaniu nie należy :
Zgłaszać niewypałów - możemy zostać posądzeni o posiadanie materiałów wybuchowych.
Zgłaszać się jako świadek kradzieży bądż włamania bo możemy zostać posądzeni jak złodzieje.
Zgłaszać się jako świadek morderstwa bo możemy zostać posądzeni o zabójstwo.
Udzielać pierwszej pomocy ofiarom wypadku bo możemy zostać posądzeni o złe udzielenie pomocy.
Etc., Etc....
To, że jeden KZ jest taki ....... to nie znaczy, że wszyscy są tacy. Nie popadajmy w paranoję.

A Ty Prezesszczepan znalazłeś kiedys jakąś fajna miejscówkę? Jakieś monetki?
Jeśli tak to zgłosiłeś miejscówkę "gdzie trzeba"?