Witam,
dużym nakładem pracy i środków (na książki i wydawnictwa) zebrałem informacje o stanowiskach archeologicznych i ciekawych znaleziskach w mojej okolicy. Zamierzałem wzbogacić opisy okolicznych tras rowerowych o znajdujące się w pobliżu ciekawe miejsca związane z historią ze zdjęciami znalezisk i mapkami jak tam dojechać. A jest tego sporo począwszy od kurhanów kultury pucharów lejkowatych, przez miejsca odkryć skarbów monet rzymskich do wczesnośredniowiecznych i średniowiecznych. Jednak po lekturze postu "Akcja południe" zastanawiam się czy zamiast podnieść świadomość o prehistorii i historii okolicy moje działanie nie będzie miało skutku odwrotnego tzn czy nie narazi tych miejsc na grabież i zniszczenie. Stąd moje pytanie : udostępnić takie opisy w internecie czy nie ?.
pozdrawiam
juras
ps Wszystkie materiały pochodzą ze źródeł do których przy odrobinie wysiłku dotrzeć może każdy

Z mojego punktu widzenia odpowiem TAK a to dlatego że do Krakowa mam niedaleko i z chęcią bym zwiedził te miejsca nawet wybierając się na 1-no dniową wycieczkę :D
Z drugiej jednak strony pewnie zaraz ktoś napisze nie udostępniaj bo zaraz się rzucą 'hieny' i będzie po 'ptokach' :(

No i obie rację będą słuszne ;)
Jednak jeżeli mówisz że nie trzeba dużego nakładu pracy żeby te informacje wydobyć więc i 'hieny' nie będą miały problemu ażeby je znaleźć....
Będziesz musiał raczej sam sobie to rozsądzić i postąpić zgodnie z własnym sumieniem :1
Nie ma lekko... ;)

Wiesz moim zdasniem to kwestia właśnie indywidualnego podejścia :
Są ludzie , którzy ażsię trzęsą aby splądrować każde stanowisko archeo i są tacy, którzy zbierają informacje o dawnych kulturach - aby wzbogacićswoją wiedzę.
Jeden pojedzie i zryje, drugi przyjedzie zobaczyć ciekawe miejsce.
I myślę , że tu nie ma recepty- każdy postąpi wg. własnego systemu wartości.
Pozdrawiam i zrobisz jak zechcesz :1

Raczej nie udostępniać. Aktualnie, środowisko archeologiczno - konserwatorskie nie udostępnia do publicznej wiadomości dokładnych lokalizacji stanowisk archeologicznych, celem ich ochrony przed tzw detektorystami. Osobiście 'kanalizował bym" eksploratorów na stanowiska II WŚ, ale to też podchodzi pod sankcje ustawy o zabytkach. Jak do tej pory, polska archeologia nie jest zainteresowana II WŚ. Czyli należało by wybrać mniejsze zło i opisywać miejsca walk II WŚ.

Miejsca walk z II WŚ sądzę że są wszystkim zainteresowanym znane, problem w tej konkretnej materii (II WŚ) jest taki że legalnie nie można tego sobie szukać, choć to i tak żadne dobra kultury itd.

Możesz te materiały wrzucić tutaj www.chrzaszcz.pl. Będzie z nich słuszny pożytek...

Ale z drugiej strony, powinniśmy budować społeczeństwo obywatelskie (może trochę wbrew kursowi 4RP). Nie sądzę, że w krajach cywilizowanych utajnia się takie informacje.

Temat jak dla mnie rozstrzygnięty. NIE PUBLIKOWAĆ. Stanowiska wcale nie są tajne i przy odrobinie trudu można je odnaleźć i dokładnie zlokalizować. Jeśli ktoś się tym interesuje to da sobie radę, natomiast dla amatorów łatwizny będzie istniała bariera w postaci wkładu pracy i czasu. To tak z punktu widzenia poszukiwaczy, bo zamysł był bardziej edukacyjny.
dziękuję za wypowiedzi i pozdrawiam
juras