Teraz jest sobota, 20 września 2025, 12:20

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 11 kwietnia 2004, 00:40 
Offline
Podporucznik
Podporucznik

Dołączył(a): czwartek, 12 grudnia 2002, 01:00
Posty: 271
Lokalizacja: Prusy - SC
Witam
Polecam przed wyjazdem usczypnąć,albo poklepać swoją panią
po tylniej częsci ciała,ale delikatnie,coby nie oddała :lol: .Mozna
także potrzymać za to i owo,oczywiście za pozwoleniem ;) .
Na wykopach sukces murowany :666

Pozdrawiam
:mg:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 11 kwietnia 2004, 10:05 
Offline
Podporucznik
Podporucznik

Dołączył(a): wtorek, 6 maja 2003, 00:00
Posty: 271
Lokalizacja: Katowice
Witam
U mnie wyglada to tak ze jak jade na militaria to wyskakuja monetki, a jak na monetki to wyskakuja militaria( czasami probuje przechytrzyc szczescie mowiac ze jade na militaria zeby wyskakiwaly monetki :D i czasami sie sprawdza he he )Ale najlepiej to miec zaczarowany wykrywacz :jump :1 Szkodnik tej metody to jeszcze nie probowalem :lol: trzeba bedzie to sprawdzic
Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 11 kwietnia 2004, 10:48 
Offline
Generał Brygady
Generał Brygady

Dołączył(a): niedziela, 12 października 2003, 22:06
Posty: 799
Witam


Cytuj:
Sam dobrze pamietam jak spier...z jaskini w ktorej mnie postraszylo-we Wszystkich Swietych wiele lat temu.


JMS jakieś szczegóły prosimy, bo to ciekawe :o nie ma to jak opowiastki z dreszczykiem :D
pozdr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 11 kwietnia 2004, 22:49 
Offline
"W krzyżu pogięty"

Dołączył(a): niedziela, 16 lutego 2003, 01:00
Posty: 220
Panowie!Do dzisiejszego wyjazdu z Cobrą pod Kraków nie wierzyłem w żadne zabobony,ale od dziś to się zmieni!!!! :o A było tak:
Pojechaliśmy w fajne miejsce a tam błąd ortograficzny!!! wyskoczył mi medalik, za chwilę drugi....Cobra mówi "to może oznaczać brak trafień w tym miejscu ,czytałem na forum :D "
Ja mu na to żeby zamknął paszcze bo co on tam wie :) a nagle jemu wyskoczyły dwa medaliki... :o .......i co?BRAK TRAFIEŃ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No to zmiana miejscówki....po 5 minutach każdy miał po medaliku :( ,czyli........tak,tak..........BRAK TRAFIEŃ!!!!!!!!!!!!!
No i wróciliśmy do domu...z niczym.
Od dziś WIERZĘ!!!!!!!!!!!Pozdro i wystrzegajcie się medalików :lol:
PS Zastanawiam się również nad zmianą nicka :) ...


Ostatnio edytowano niedziela, 11 kwietnia 2004, 23:28 przez Nicnieznalazłem, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 11 kwietnia 2004, 23:07 
Offline
Młodszy Chorąży
Młodszy Chorąży

Dołączył(a): środa, 5 lutego 2003, 01:00
Posty: 102
Ha!!!
A nie mówiłem?
( wypowiedziane z olbrzymim poczuciem triumfu ).
:jump

Pozdrawiam,
RG42


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Przeczytaj
PostNapisane: poniedziałek, 12 kwietnia 2004, 13:06 
Offline
Porucznik
Porucznik

Dołączył(a): sobota, 19 lipca 2003, 00:00
Posty: 344
Lokalizacja: Z Bursztynowej Komnaty,ot co ! ;)
Kiedyś podczas wojny w mojej narzeczonej rodzinnej wsi jej prababcia -kobieta wielce wierząca ulitowała się nad niemeickim żołnierzem i poczęstowała go skromnym ciepłym obiadem,gdy ów żołnierz opuszczał gospodarstwo został prawdopodobnie wykryty przez polską partyzantkę ,przeszedł tylko około 200 m i został zastrzelony przez gołębiarza czy snajpera (jak zwał tak zwał) ,pochowali go w tym miejscu gdzie zginął czyli na górce pod drzewem.Później w latach 70 został tam założony transformator i(to tak na marginesie)wielu ludzi bało się tamtędy przechodzić bo cholernie straszyło(cholernie tzn.jęki,głos krzyczący po niemecku,zjawa żołnierza)i tak samo wielu ludzi niewiedziało o zdarzeniu jakie tutaj miało miejsce podczas wojny.Dopiero po kilku latach ktoś natrfił na szczątki które wypluła ziemia (inaczej tego błąd ortograficzny!!! określić)i żołnierz został pochowany na pobliskim cmentarzu.Wszystkie zjawiska ustały.
A tak na marginesie w tej samej wsi ktoś postawił dom na pochownych zwłokach,i nie pomieszkał tam długo bo go w nocy atakowała zjawa i dusiła,dom(a raczej chata) została zburzona i ziemia rozkopana odkrywając szczątki ludzkie.
Teraz moja historia z tamtych terenów obfitujących w historie sięgające Powstania Listopadowego oraz wojen późniejszych, przyjechałem sobie wraz z narzeczoną na weekend do jej rodziny do tej wsi,ponieważ moja kobieta stwierdziła że nie ma ochoty się ze mną włuczyć po lesie tylko opalać poszedłem sam,przygotowałem się wziełem wykrywkę ,saperkę,kompas,trochę żarcia do plecaka bo miałem iść na kilka godzin .
Wcześniej ustaliłem że poszperam trochę w głębi lasu ,gdzie są szczątki domu w którym byli torturowani polscy partyzanci i później na zewnątrz rozstrzelani.Te miejsce nadała mi a może powiedziała lepiej brzmi najstarsza kobieta we wsi z którą miałem przyjemność rozmawiać dodam że darzę ją wielkim szacunkiem że na swój wiek około 90 lat ma tak wspaniałą pamięć i poczucie humoru i jest osobą strasznie ruchliwą jak na staruszkę :D
Wracając do mojego przeżycia ,poszedłem do lasu i po około godzinie dotarłem do tego domu a raczej szczątków, niepowiem niebyło go łatwo zlokalizować mając tylko na uwadze zarośnietą nie do poznania dróżkę i stary dąb jako punkt nawigacyjny.
Zjadłem kanapkę, wypiłem cole, wypaliłem papierosa, rozejrzałem się wokoło i błąd ortograficzny!!! szperać.
Naokoło domu nic nieznalazłem trochę dziwne a może nie,ponieważ trochę mi się zeszło postanowiłem że innym razem jeszcze raz tutaj poszperam,na koniec wyprawy wlazłem w te ruiny to tak jakbym wszedł do domu ,patrzyłem na podłogi a raczej ziemię ,szczątki ścian ,i tutaj proszę się nie śmiać ze mnie bo naprawdę mało się nie zesrałem ze strachu i dotej pory nie jest mi do śmiechu oraz do wszyskich niedowiarków są pewne siły z którymi lepiej nie zadzierać oraz uważać a jeszcze to jest prawdziwe zdarzenie , nie jest wymyślone ani nic w tym stylu nieubzdurałem tego sobie.
Wracam do zdarzenia ,spojrzałem na kawałek ściany czy pozostałości po niej ,wysokiej około na 2 metry szerokiej może 2-2,5 "nie" z czasownikami piszemy oddzielnie - błąd ortograficzny!!! wracać i jej mierzyć.
Osunął a może raczej odpadł kawał ściany ,uderzył w ziemię nie znaturalym odgłosem wiem co mówie jak rzucimy kamieniem w ziemię w zieme a nie chodnik ,cholera dźwię był nienaturalny za głośny jak ktoś uderzy w blachę młotkiem i powiększy ten dźwięk o kilka decybeli (nieznam się sorry ale trudno mi jest to opisać) to trudno opisać nienaturalny dźwięk oraz tyśące drobnych kawałków na które się rozleciał
i kurz jaki powstał który przewyższył mnie ,no i co robić spiep....aż gdzie oczy poniosą .
I to dopiero początek biegnąc między drzewami miałem wrażenie jakby ktoś naprężał gałęzie i wchwili gdzy dobiegam do niego puszczał je w moją stronę ,jedna z takich właśnie (mówie poważnie nieściemniam ludzie to było na prawdę)uderzyła mnie w klatkę że aż odrzuciło mnie do tyłu , błąd ortograficzny!!! tchu złapać(wiem że ktoś powie że sam pewnie na nią wbiegłem ale to mnie piep.. i odzruciło do TYŁU !!!!!!!) ,udało mi się wstać i biegłem dalej .
Cały czas biegłem niepamiętam tego biegu dokładnie ,dobiegłem do domu blady,poraniony,posiniaczony wystraszony tak że błąd ortograficzny!!! papierosa utrzymać w ręku.
Moja narzeczona gdzy mnie zobaczyła ten jej wyraz oczu i przerażenia to mnie przeraził.
Niechcę i "nie" z czasownikami piszemy oddzielnie - błąd ortograficzny!!! tam wracać i nigdy tam już nie pójdę i nimomu tego miejsca nie wskażę.
Oto rachunek z powrotu:
-brak saperki,kompasu,zegarka,papierosów,zapalniczki,
-rozerwane spodnie w kilku miejscach na wysokości kolan ,klikanaście siniaków,ran na rękach ,i kolorowa kaltka piersiowa tęczy na klatce.
Stwierdzam że naprawdę trzeba na wszysko uważać i mieć się na baczności ,największe kary za olewanie przesądów ,historii mają ci co twierdzą uparcie że nic takiego nie istnieje jak zajwiska paranolmalne i naśmiewają się z nich(ja na szczęście już do nich nie należę)
Wiem że wiele osób przyjmie te historie z lekką rezerwą lub będzie się naśmiewać ale ja wiem co mi się stało i nikt mi tego nie odbierze ,każdy ma jakieś zdarzenia małe ,duże ale każde ma swoją moc.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 12 kwietnia 2004, 21:13 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): sobota, 16 lutego 2002, 01:00
Posty: 3389
Lokalizacja: Bytom
Horror...ja swoje opowiadam po kilku pifkach dopiero :lol:...... -tak ze jak ktos chce to na zlocie u Kruka :pub /jest link na forum/ 1-go maja. :zdr


Duzo u Ciebie-jak i u mnie zadzialala podswiadomosc-nieokreslony lek-ja pomimo uplywu 28 lat od tamtej chwili nigdy w jaskini nie chodze ostatni.

:o
A z tymi krzyzykami powyzej-to moze i fakt dzis taki trafilem i...koniec fantow ....a koles trafil caly skarb......


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 12 kwietnia 2004, 21:55 
Offline
Sierżant
Sierżant

Dołączył(a): czwartek, 10 lipca 2003, 00:00
Posty: 68
Lokalizacja: Sochaczew
no czekson... dzięki.. właśnie ostatnio myślałem o sprawdzeniu w pobliskim lesie miejsca, gdzie jakieś fundamenty wychodzą... teraz już nie pójdę bo się posram ze strachu... :( A co do zjawisk paranormalnych to zgodzę się, że coś w tym jest, może podczas wykopek przygód takich nie miałem (odpukać!) ale swoje już też przeżyłem i za swą ignorancję w temacie zostałem skarcony (akurat nie gałązkami) w równie niewyjaśnionych okolicznościach..


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 12 kwietnia 2004, 22:36 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): poniedziałek, 25 lutego 2002, 01:00
Posty: 1115
Lokalizacja: Toruń - Grudziądz
witam

tak sobie czytam Wasze posty i przypomnialo mi sie,
ze tego dnia, kiedy znalazlem szczatki niemieckiego
zolnierza nie czulem zadnych "negatywnych" emocji,
mimo ze spedzilem tam samemu kilka godzin, w srodku lasu;
kiedy konczylem zaczelo sie juz sciemniac
a zdiecia robilem przy pomocy lampy blyskowej;
a wokol lezalo conajmniej kilkudziesieciu
innych niemcow;

dopiero kiedy wrocilem do domu,
zdalem sobie sprawe, ze spedzilem
popoludnie w niecodziennym towarzystwie
i nie czulem zadnego leku,
nie czulem niczego dziwnego..

moze dlatego, ze duch tego niemca wyczul, ze
mam dobre intencje.. :)

pozdrawiam wszystkich
marti


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 14 kwietnia 2004, 11:36 
Offline
Generał Brygady
Generał Brygady

Dołączył(a): niedziela, 12 października 2003, 22:06
Posty: 799
witam.
co do dziwnych historii...w moim mieście urząd miasta rozbity jest na kilka budynków. Jeden z wydziałów znajduje się w starym gmachu, pamiętającym jeszcze ostatni zabór. Z tego co się wywiedziałem budynek od zawsze służył jako więzienie i mordownia (od Rosjan poprzez władze II RP i faszystów aż do naszego kochanego UB). W piwnicy, gdzie nadal znajduje się szubienica, były mniejsze pomieszczenia-cele śmierci, które zamurowano za czasów UB. Od dawien dawna chodziły plotki, że w zamurowano tam kilka lub kilkanaście ludzkich zwłok oraz masę tajnych dokumentów. Sprawa była już kierowana do IPNu, nawet nagłaśniana w telewizji, ale IPN się wypiął, bo nie ma podobno kasy na takie sprawy.
a teraz co najciekawsze....w budynku tym dzieją się dziwne rzeczy-ostatni stróż pilnował budynku w latach 70 ale nie wytrzymał i zrezygnował. Podczas stanu wojennego powołano specjalne komitety, które musiały pełnić dyżury w urzędach, niezależnie od pory dnia i nocy. Z opowiadań naocznych świadków słyszałem, jak to w nocy słychać było przeraźliwe jęki i wycie, które wywoływało ciarki na plecach. Na pustym korytarzu słychać było głośne kroki. W jednym z pomieszczeń nieustannie dzwonił telefon, a co najciekawsze, od dawna tam żadnego telefonu nie było! w innym pomieszczeniu natomiast na ścianach pojawiły się smugi krwi. Ludzie prawie poumierali ze strachu (nie jest to wymysł jednej osoby ale relacja trzech świadków!) Od tamtego czasu nikt nie chce się podjąć pracy stróża.
Ze wstępnych informacji wiem, że w kotłowni, która znajduje się w piwnicy, jest częściowo zamurowane i zasypane wejście do pomieszczeń. Tak się składa, że mój kumpel zna się z palaczem, a więc istnieje możliwość „poszperania” i przebicia się do zamurowanych pomieszczeń. Jednakże....że tak powiem „mam cyka” jak cholera. A poza tym czy to nie będzie się wiązać z jakimiś konsekwencjami prawnymi w razie wpadki (kwestia „życzliwych” osób trzecich)? Co byście zrobili na moim miejscu? Czy może poczekać jeszcze kilkadziesiąt lat na IPN?

pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 15 kwietnia 2004, 13:13 
Offline
Sierżant Sztabowy
Sierżant Sztabowy

Dołączył(a): piątek, 2 kwietnia 2004, 23:43
Posty: 80
Witam ponownie.
Jako że interesuje ( a także i czasem zajmuje .....) się zjawiskami z półki okultyzm , parapsychologia od naprawde już kilku latek więc w skrucie wyjaśnie zasade pecha np. przy poszukiwaniach.
Zasada jest krótka :) o ile w COŚ i JAK WIERZYSZ to to COŚ w taki sposób się zmaterializuje.
A dokładniej mówiąc powiedzonko...."marzenia się spełniają"....jest uzasadnieniem Twojej wyobrazni w obrębie jakiegoś zjawiska lub rzeczy. Czyli po krótce : Ktoś mógł Ci zapodać świadomie lub podświadomie sugestie względem niefartu po odnalezieniu medalika czy krzyżyka choć niekoniecznie ponieważ sam mogłeś sobie to "po prostu" piszemy oddzielnie - błąd ortograficzny!!! wmówić kilkakrotnie znajdując krzyżyk a nieznajdując w obrębie przeszukiwanego obszaru nic poza tym ciekawego - sugestywne oddziaływanie na siebie samego nazwane jest autosugestią lub jak kto woli autochipnoza.
Tudzież odnośnie spełniania marzeń zasada jest identyczna - rodzi się myśl o ile dostatecznie długo i "twardo" myślisz o danej rzeczy,zjawisku...myśl przeradza się w pragnienie silniejsze od samej myśli.
Z kolei "opiekując" się dostatecznie pragnieniem tworzysz idee - wypowiedzianą lub nie - a jak wiadomo idea taka raz zapoczątkowana bezwarunkowo pozostaje w istnieniu.Taki sposób myślenia zwany przez wszystkich marzeniami ma szanse prędzej czy póżniej zmaterializować się w materi o ile będzie dostatecznie mocno "odrzywiany" .

Podam inny przykład :
Cyganka rzuca zły urok klątwę na pana Kowalskiego - "Kowalski przygotuj się bo za miesiąc wyzioniesz ducha." - Kowalski puka się w głowe i odchodzi , jednak co jakiś czas dana sytuacja przypomina mu się i chcąc niechcąc myśli nad nią. Myśl o danej sytuacji przeradza się podświadomie w obawy przed nią samą i najczęściej zachodzi tu podsumowanie własnego życia i "zwiększony kontakt" z własnym sumieniem.
Po pewnym czasie pan Kowalski podświadomie wpada w paranoje i zaczyna "przygotowywać" się na odejście - czyli reguluje swoje niezałatwione sprawy ... - ot tak na wszelki wypadek.
Po uregulowaniu takowych spraw dokońca lub nie ,zazwyczaj umiera śmiercią naturalną bądż w wyniku zaistniałej sytuacji np. Kowalski porzedł do banku na który w danej chwili był napad i Kowalskiemu się dostało. Ot takie zrządzenie losu.

Podsumowujac : Możnaby pisać , pisać i spekulować . Większość z was jest sceptycznie nastawiona na takie "pierdoły" dopóki sam nieznajdą się w "dziwnej" sytuacji. Ale jeżeli jednak ktoś przyjmię , to za fakt to ma dostatecznie duże sznse na umiejętne naginanie tzw. "rzeczywistości" . I niech nikt mi tu z matrixem niewyjerzdża rózne takowe bzdury na własnej skórze przeżyłem.

A teraz mała rada :
Jeżeli będziesz sądził , że w jakieś sytuacji pech Cię dosięga "po prostu" piszemy oddzielnie - błąd ortograficzny!!! skrzyżuj w którejś dłoni dwa palce i bądż optymistycznie nastawiony , że to Ci pomoże. Po pewnym czasie będziesz miał jako takie przekonanie , że to trochę jednak działa i w zależności od danej sytuacji będziesz mimowolnie takowe czynności wykonywał.

Co się tyczy Cyganek co żle Ci wywróżą rada jest tylko jedna a mianowicie wystarczy , że powiesz jej " Co mi wywróżyłaś niech się tobie przydarzy" - reakcje takiej cyganki są naprawde komiczne :lol:

No dobrze na tym zakończe i pozdrowie wszystkich.... do kliknięcia :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 15 kwietnia 2004, 14:04 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): poniedziałek, 25 lutego 2002, 01:00
Posty: 1115
Lokalizacja: Toruń - Grudziądz
witam

widze, ze shadee naukowo
podszedles do sprawy :666

to o czym piszesz ja nazywam "pozytywna wizualizacja",
(negatywnej nie stosuje..)
ale nie rozpatruje tego w takich kategoriach;
po prostu mysle, ide, znajduje.. :D

i nie widze w tym niczego,
poza przyjemnoscia i oczywiscie
materialem na wieczorne pogawedki..

pozdrawiam
marti


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 15 kwietnia 2004, 15:59 
Offline
Sierżant Sztabowy
Sierżant Sztabowy

Dołączył(a): piątek, 2 kwietnia 2004, 23:43
Posty: 80
he he Marti , jak zwał tak zwał praktycznie chodzi o to samo ;)
ja jak wychodze z wykrywką - pełny optymizm :za


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 16 kwietnia 2004, 12:13 
Offline
Major
Major

Dołączył(a): sobota, 1 czerwca 2002, 00:00
Posty: 419
Lokalizacja: Mońki
Kiedyś z dwoma koleżkami ok. 11 w nocy zabładziliśmy podczas ulewnej burzy z błyskawicami w 4-5 hektarowym lasku. Piwo, owszem było ale bez przesady. Zadziałała samonapędzająca się "magia" miejsca. Czegośmy to nie "widzieli" pomiędzy drzewami w momencie błyskawicy. Panika i zagubienie drogi do domu narastały lawinowo. Oczywiście była to sprawa czasu i miejsca. Byłem tam innym razem w normalnych warunkach i śmiałem się sam z siebie. Nie dajmy się zwariować. Pozdrawiam
Mrand


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 16 kwietnia 2004, 12:30 
Offline
Sierżant
Sierżant

Dołączył(a): czwartek, 10 lipca 2003, 00:00
Posty: 68
Lokalizacja: Sochaczew
Nie tak dawno łaziłem sobie sam po "wrześniowym" lasku na totalnym zad.... piu. Robił się już zmierzch i im ciemniej tym mocniej się nakręcałem, wizualizując sobie walkę, jaka tu miała miejsce. Co chwila oglądałem się, bo wydawało mi się, że ktoś za mną chodzi, oczami wyobraźni widziałem polskich strzelców snujących się między drzewami. Złamałem się, gdy nagle w tym pustym i ciemnym już lesie usłyszałem nagle nie wiadomo skąd głośne rżenie koni... Rzuciłem się w stronę samochodu jak Niemcy do swoich PzKfw pod Wólką Węglową modląc się, bym zdążył przed kawalerią :-)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL