W dzisiejszym wydaniu dodatku do Gazety Wyborczej jest taki artykuł:
O zniszczeniu przez saperów cennych militariów z I wojny światowej,które znajdowały sie w forcie We rner w Żurawicy,informowaliśmy kilka tyg.temu.Militaria zniszczono pod koniec listopada,mimo ze Fundacja " Janus" domagała się powołania biegłego,który mógłby sprawdzić,czy stwarzają one zagrożenie.Janusz Leśniewicz,prezes fundacji,twierdził że podczas przeszukania fortu policjanci i saprzey pomieszali setki historycznych przedmiotów.Miały byc one potem częścią tworzonego Muzeum Cywilizacji i Wojny XIX i XX w "Otwarta Twierdza.
Zniszczono dobra kultury narodowej i europejskiej-mówił nam Lesniewicz.
Saperzy zabrali z fortu także kilkaset sztuk amunicji,granaty i pociski z I wojny i XIX w.
Lesniewicz twierdzi że zrobiono to bez zgody sądu i z niezrozumiałych dla niego względów.Policja prowadzi dochodzenie w sprawie naruszenia praw pracowniczych byłego wolontariusza fundacji przez Janusa-Co ta sprawa m,a wspólnego ze zniszczeniem cennych militariów?
Policja w Przemyślu ma wytłumaczenie-Były wolontariusz w zawiadomieniu poinformował jednocześnie że w forcie nielegalnie przetrzymywane są materiały wybuchowe.
Także prokuratura nie poczuwa się do winy że z dymem mogły pójśc cenne militaria.
Chcieliśmy by do czasu wydania przez sąd decyzji-tłumaczy Jacek Sobczak,zastępca prokuratora rejonowego w Przemyślu.Sąd jednak zajął się sprawą gdy przedmiotów juz nie było-Niewiedzieliśmy o tym.To nie my decydowaliśmy czy przedmioty od razu należy zdetonować.
Rzeszowscy saperzy mówią "Gazecie"- To do nas należy decyzja czy materiały wybuchowe należy zdetonować.
W tym przypadku nie mogliśmy czekać.Militaria stanowiły zagrożenie dla ludzi.
Lesniewicz:-Bedziemy domagać się odszkodowania za zniszczone militaria.
|