Dwa dni akcji za nami - dwa zastepy ratowników górniczych plus max z 4 kolegami wciagnęli do sztolni 600 metrow plastikowej rury wentylacyjnej fi 90 mm. Kosztowało to sporo wysiłku, ratownicy gorniczy przyznali iż nie spodziewali się z tkiego poziomu trudności. Pierwszego dnia szło im zupełnie nieźle wciągnęli 500 metrów rur i je połączyli, horror zaczął się drugiego dnia - już od rana pomimo ciagłego pompowania powietrza do sztolni stęzenie CO2 wynosiło ok 3 - 4 % Ratownicy zdecydowali się na wejscie w aparatach roboczych W 70 ( waga 16 kg - czas pracy 120 minut ) Od samego początku ratownicy ciagneli kabel antenowy i mieli przy sobie urządzenia łączności. Po ok godzinie zastęp ratowników przestał odpowiadać - zgodnie z procedurami natychmiast wyruszył z odsieczą drugi zastęp ( stężenie co2 wyosiło już wtedy niemal 6% ) Po kolejnej gozinie u wylotu pojawiły sie oba zastępy, oazało się iż sztolia jeszcze raz pokazała co znaczy technia w konfrontacji z naturą - urzadzenia łączności zamokły i przestały działać, a ratowonicy w ciężkich aparatach oddechowych ugrzęźli w sztolni na całego. Acja bedzie kotynuowana gdy ustablizuje się układ wyżowy, co zapobiegnie wypływaniu co2 do sztolni
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
|